Witajcie w Nowym Roku...
Mam nadzieję, że za Wami dobry czas.Chciałabym wszystkim, którzy tutaj zaglądają życzyć POKOJU... i w sercu i na świecie. Nowy rok, który się rozpoczyna zawsze jest dobrym momentem, by coś podsumować, zagłębić się w siebie bardziej niż zwykle. W moim roku mam trzy Nowe Początki :) ten wrześniowy z początkiem nowego roku szkolnego i ten liturgiczny na początku adwentu i obecny związany ze zmianą daty. Mnie te momenty bardzo skłaniają do tego, by zatrzymać się, zastanowić, pomyśleć dokąd gnam, czy blisko mi do tego jaką chciałabym siebie widzieć? Zastanowić się nad tym co i kto jest dla mnie najważniejszy..
Postanowienia noworoczne też lubię, zawsze mam kilka, ze świadomością z tyłu głowu, że jeśli choć jedno wprowadzę w życie, to już o tyle będę lepszym człowiekiem. A wiecie co jest dla mnie w tym wszystkim najważniejsze, że by w ogóle mieć jakiekolwiek postanowienia naprawdę trzeba wiele spraw sobie przemyśleć, spojrzeć na siebie z innej perspektywy. By to były postanowienia moje, dla mnie, a nie te, które dyktuje świat....Choć teraz chyba najczęściej spotykam się ze stwierdzeniem, że postanowienia noworoczne odeszły do lamusa, ale w sumie co się dziwić, skoro praca nad sobą, to najbardziej wymagająca praca jaka istnieje...
Mówiąc szczerze, a raczej pisząc szczerze, nie planowałam dzisiaj posta, jednak w ostatnim czasie dostałam masę pytań o kalendarz, który pojawia się na moich zdjęciach. Jest to taka perełka, że koniecznie muszę Wam polecić!
Kilka lat temu, będąc w Krakowie przypadkiem natrafiłam na kalendarz, który totalnie skradł moje serce.
Jaka była moja radość, kiedy okazało się, że kalendarze te można zamawiać online i do tego kosztują naprawdę grosze, od kilku lat niezmiennie 20zł. Grafiki w nim są niezwykłe, a każdą z nich można zmienić w piekny obraz. Zresztą zorientowałam się, że posiadam już w domu jeden obrazek z tego wydawnictwa, zakupiony w mojej ulubionej bydgoskiej galerii sztuki.
Wspaniałe jest to, że już drugi raz otrzymałam w gratisie przepiękny magnes na lodówkę!
Koniecznie zajrzyjcie na
STRONĘ KAFELKI-OBRAZKI, ostrzegam przepadniecie! Oprócz kalendarzy i magnesów można znaleźć tam przepiękne obrazki - kafelki właśnie. Totalnie uwielbiam...
Na koniec kalendarza jest dodatkowy obraz z kalendarzem na kolejny rok, wiec śmiało można wykorzytsywać i dwa lata :)
Oprócz pięknej oprawy graficznej kalendarz musi spełniać swoje podstawowe zadanie, jak dla mnie ten układ jest idealny! Miejsca jest wystarczająco, by wpisywać ważne daty i różne dodatkowe informacje.
Mój już wisi na swoim miejscu, choć muszę go uzupełnić i wpisać wszystkie ważne daty urodzin, imienin, rocznic...
Jednak zanim kalendarz zawisł, w domu działo się szaleństwo Sylwestrowej Nocy :)
Niestety nie mogliśmy świętować tak jak planowaliśmy, z wielkim smutkiem musieliśmy zrezygnować z wyjazdu do przyjaciół, ale zrobiliśmy wszystko, by ten czas minął nam miło :)
Zadbaliśmy o pyszne przekąski..
Spontanicznie wymyślony deserek, który dzieci udekorowały...dekoracja to Baranek Shaun z czerwonym nosem od kataru, proszę nie pytać hihi :) Najważniejsze, że wszyscy mieliśmy niemały ubaw przy tworzeniu deseru :)
Wielkim hitem okazały się choineczki z ciasta francuskiego i czekolady! Pierwszy raz podpatrzyłam je u Anety na jej profilu
Wielbicielki Przyjemności . Swoją drogą zachęcam to zajrzenia na jej profil, ale także na bloga
TUTAJ!
Były dekoracje...w sumie to nadal wiszą :)
Dopiero wstawiając to zdjęcie zauważyłam, że girlanda wisi odwrotnie :)
W trakcie zabawy niewiele zdjęć zrobiłam, bo nie było czasu :)
Tańczyliśmy, próbowaliśmy grać w kilka gier, choć jakoś tak nam kompletnie nie szło, oglądaliśmy film "Zakochany Kundel"..
Na koniec chcę jeszcze napisać o jeszcze jednym ważnym wydarzeniu... Kiedy świat tańczył, śpiewał i bawił się na całego papież Benedykt XVI odszedł do Pana...wydaje mi się, że w idealnym dla niego dniu... Kiedy został wybrany na papieża, pierwsze słowa jakie wypowiedział brzmiały: "Po wielkim papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie, prostego i skromnego pracownika winnicy Pańskiej" . I tak właśnie żył...jego nauczanie było ciche, ale niezwykle głębokie i wymagające. Moment, kiedy oczy całego świata skierowane były na zmianę daty i sylwestrowe szaleństwo sprawił, że jego odejście było takie skromne i ciche, jak cały on. Mnie zmotywowało to do tego, by jeszcze raz zagłębić się w jego słowa...te, które na ten moment najbardziej mnie poruszają chcę Wam i sobie tutaj zostawić...
Pierwsze tak bardzo w duchu wszelkich postanowień noworocznych...
"Bez Boga człowiek nie wie, dokąd zmierza, i nie potrafi nawet zrozumieć tego, kim jest."
Pokazująca obraz naszych czasów...
"Pustynia ma wiele form. Istnieje pustynia nędzy, pustynia głodu i pragnienia, pustynia porzucenia, samotności i zniszczonej miłości. Istnieje pustynia ciemności Boga, wypalenia duszy, gdzie zanika świadomość godności i drogi człowieka. Ponieważ tak rozległe stały się pustynie wewnętrzne, na świecie mnożą się zewnętrzne pustynie."
I myśl na każdy dzień, w macierzyństwie dająca wiele...
"Cierpliwość jest codzienną formą miłości."
Z tym Was zostawiam...do napisania, błogosławionego roku :)
P.S. Na koniec wpisu pojawiły mi się niemałe problemy z czcionką, nie mogę tego pozmieniać. Mam jednak nadzieję, zę to nie zaburzy lektury zbytnio :)