niedziela, 22 stycznia 2023

Anielska pamiątka

 Witajcie...

Tak jak obiecałam dzisiaj wpis o naszych pamiątkach przywiezionych z Gdańska i o miejscu, które tam odkryliśmy. 

Już na wstępie ostrzegam, będzie pięknie :) Ja totalnie przepadłam!

Znacie mnie już troszkę i wiecie, że jestem świrem rękodzieła. Kocham i zachwycam się całym sercem. Wielu twórców tworzy piękne dzieła, jednak jeśli mowa o tych, które chciałabym mieć w swoim domu, to już nie jest tak prosto. Zdecydowanie musi to być coś, co poruszy tę wyjątkową strunę w moim sercu!

Jak się domyślacie w samym sercu Gdańska trafiliśmy (i to przypadkiem!) do miejsca, które przeniosło nas do innego świata! Galeria Art Balticum - Skład Rzeczy Ładnych, którą odwiedziliśmy, bo to o tym wyjątkowym miejscu mowa, jest cudownie prowadzona. Znaleźć tam można prace wyjątkowych artystów-rękodzielników! Wspaniałe jest to, że każda praca przypisana jest do swojego autora, a o każdym z nich można poczytać i dowiedzieć się czegoś ciekawego. Dla mnie to bardzo cenne, ponieważ takie osoby niezwykle mnie inspirują :)

Nadal w głębi serca tli się marzenie, by kiedyś takim rękodzielnikiem zostać... ech...

Wracając jednak do naszej galerii...weszłam do niej i totalnie przepadłam....od razu na samym wejściu oberwałam strzałą amora :) Zobaczyłam je i wiedziałam, że one siedzą i czekają tam na mnie! 

Naprawdę wiele rzeczy mnie zachwyca, ale czasami się zdarza, że spojrzę na jakąś rzecz i odczuwam wzruszenie...dokładnie tak...po prostu wzruszam się i czuję, że trafia to prosto w moje serce (podobnie mam z muzyką).  Żałuję, że nie zrobiłam żadnego zdjęcia wystroju tego miejsca, ale tak jak pisałam już w poprzednim poście, w takich momentach zupełnie o tym zapominam i chłonę wszystko całą sobą :)

Już nie trzymam Was w niepewności i pokazuję nasze cudeńka...wróciły z nami dwa anioły, ale ostatecznie zamówiliśmy jeszcze ławeczkę dla nich. Urzekła mnie... 





























Patrzę na nie i się wzruszam :) Uwielbiam i mam nadzieję, że jeszcze kilka w naszym domu zamieszka!

Na pocieszenie dodam, że nie trzeba jechać specjalnie do Gdańska (choć naprawdę warto!), ponieważ  galeria ma również stronę internetową przez którą można zamawiać większość prac. TUTAJ

TUTAJ profil na FB, a TU konto na IG

Pamiętajcie tylko, że Was ostrzegałam haha :)

Dzisiaj mam jednak jeszcze jedną polecajkę, prezent świąteczny Krysi.

Udało jej się skończyć zamek, który samodzielnie budowała z prawdziwych cegieł. Naprawdę świetna, bardzo rozwijająca zabawka. Mikołaj trafił idealnie z prezentem, a Krysia już nie może się doczekać kolejnej budowli. 

Z zamkiem pozuje Hanusia, gdyż Krysia niestety pochorowała się :(











Z kreatywnych poczynań zosatawię tutaj jeszcze zdjęcie pierwszej pracy wykonanej na konkurs przez Krysię. Maska karnawałowa na konkurs w przedszkolu...oj co to były za emocje! Początkowo wielkie marzenie, by to jej praca została wybrana i powędrowła do dalszego etapu, a potem załamanie, że jednak lepiej nie, bo już jej nie odzyska i będzie jej przykro...ależ emocje nią targały..bardzo poważne dylematy. Ostatecznie zdecydowała się oddać pracę, ale podjęcie decyzji bardzo wiele ją kosztowało. 
Zdjęcie bardzo kiepskie, bo "cyknięte" w ostatniej chwili tuż przed przedszkolem!



To na tyle dzisiaj, życzę Wam pięknego nowego tygodnia. Niech dobre anioły będą z Wami!
Przesyłamy ciepłe i serdeczne uśmiechy, 
do napisania!


środa, 11 stycznia 2023

Najlepsze prezenty!

Witajcie..
Trochę czasu już minęło od Świąt Bożego Narodzenia, jednak ja wrócę jeszcze do prezentów świątecznych :) 
Nie napiszę o wszystkich, ale o kilku, tych wyjątkowych i niepowtarzalnych.

Kto mnie zna, ten wie, że kocham rękodzieło. Uważam, że przedmioty wykonane ręcznie przez osobę, która wkłada w to swoje serce, czas i talent są absolutnie wyjątkowe. Staram się otaczać takimi pracami, bo tworzą one w domu niepowtarzalny klimat i nie ma dnia, żebym się nimi nie zachwycała. 
Już od dawna zachwycały mnie prace Zielonej Projektowni, którą przypadkiem odkryłam na FB. Wiedziałam, że prędzej czy później któraś z ich prac wyląduje w naszym domku :)
Mikołaj mi w tym pomógł :)
Tak oto dzięki niemu stałam się posiadaczką tego pięknego serca. 
Wyjątkowe, stare drewno, obrazek ręcznie malowany na mniejszym blaszanym sercu...cudeńko!









 


Kolejnym prezentem, którym Mikołaj sprawił mi niewyobrażalną radość, to ręcznie pisana ikona Św. Rodziny, ikona Domowego Kościoła, wspólnoty do której należy nasza rodzina.







Jest przepiękna i wyjątkowa, ponieważ pisana specjalnie dla naszej rodziny! Wzruszający prezent, który na pewno zostanie z nami na zawsze!

Ale to nie wszystko, w ostatnim czasie otrzymaliśmy jeszcze jeden niesamowity prezent, który na pewno zostanie w naszych sercach na zawsze...mogliśmy wyjechać na małżeński weekend..tylko we dwoje, podczas gdy cała czwórka dzieci została z babcią i dziadkiem. 

Chyba nie muszę Wam pisać jak piękny był to czas i jak bardzo go potrzebowaliśmy! 

Już droga zaskoczyła nas pozytywnie, bo im bliżej morza, tym więcej bieli się pojawiało, a ja zawsze marzyłam, by zobaczyć morze zimą..



Hotel również zrobił na nas pozytywne wrażenie :)
"Dom muzyka" w Gdańsku, bardzo polecamy! Piękne miejsce, przy samym centrum z bezproblemowym dostępem do strzeżonego, darmowego parkingu.





A łóżko...nie pamiętam, kiedy spałam w tak wygodnym!





Pojechaliśmy do Gdańska, ale sporo czasu spędziliśmy też w Sopocie :)
I tak, udało się :) był śnieg na plaży...i na molo...ale to już mnie tak nie cieszyło haha.

 



Choć pogoda była przepiękna, to dało się odczuć chłód. W ten weekend zamieniłam się w testera zimowych herbat :) 
Udało się wypić kilka przepysznych!





Ta była wyjątkowa z ogromną ilością malin i imbiru!


Ważnym punktem wyjazdu była też wizyta na multisensorycznej wystawie dotyczącej twórczości jednego z moich ukochanych artystów..Vincenta :)




Oj żal było wyruszać do domu, na pewno tam wrócimy...


To tyle z naszej fotorelacji...więcej zdjęć nie posiadam...zapisywałam wszystko prosto w sercu. Szkoda było czasu na patrzenie przez maleńki wyświetlacz telefonu..

Choć zostałam i tak uchwycona hahah


Przesyłam Wam ciepły uśmiech i dobre myśli!
W następnym poście pokażę Wam jaka jeszcze pamiątka wróciła z nami z Gdańska!
Znaleźliśmy tam miejsce, które totalnie skradło nasze serce!! 
Do napisania!



niedziela, 1 stycznia 2023

Nowy rok

Witajcie w Nowym Roku...
Mam nadzieję, że za Wami dobry czas.Chciałabym wszystkim, którzy tutaj zaglądają życzyć POKOJU... i w sercu i na świecie. Nowy rok, który się rozpoczyna zawsze jest dobrym momentem, by coś podsumować, zagłębić się w siebie bardziej niż zwykle. W moim roku mam trzy Nowe Początki :) ten wrześniowy z początkiem nowego roku szkolnego i ten liturgiczny na początku adwentu i obecny związany ze zmianą daty. Mnie te momenty bardzo skłaniają do tego, by zatrzymać się, zastanowić, pomyśleć dokąd gnam, czy blisko mi do tego jaką chciałabym siebie widzieć? Zastanowić się nad tym co i kto jest dla mnie najważniejszy..
Postanowienia noworoczne też lubię, zawsze mam kilka, ze świadomością z tyłu głowu, że jeśli choć jedno wprowadzę w życie, to już o tyle będę lepszym człowiekiem. A wiecie co jest dla mnie w tym wszystkim najważniejsze, że by w ogóle mieć jakiekolwiek postanowienia naprawdę trzeba wiele spraw sobie przemyśleć, spojrzeć na siebie z innej perspektywy. By to były postanowienia moje, dla mnie, a nie te, które dyktuje świat....Choć teraz chyba najczęściej spotykam się ze stwierdzeniem, że postanowienia noworoczne odeszły do lamusa, ale w sumie co się dziwić, skoro praca nad sobą, to najbardziej wymagająca praca jaka istnieje...

Mówiąc szczerze, a raczej pisząc szczerze, nie planowałam dzisiaj posta, jednak w ostatnim czasie dostałam masę pytań o kalendarz, który pojawia się na moich zdjęciach. Jest to taka perełka, że koniecznie muszę Wam polecić!

Kilka lat temu, będąc w Krakowie przypadkiem natrafiłam na kalendarz, który totalnie skradł moje serce. 




Jaka była moja radość, kiedy okazało się, że kalendarze te można zamawiać online i do tego kosztują naprawdę grosze, od kilku lat niezmiennie 20zł. Grafiki w nim są niezwykłe, a każdą z nich można zmienić w piekny obraz. Zresztą zorientowałam się, że posiadam już w domu jeden obrazek z tego wydawnictwa, zakupiony w mojej ulubionej bydgoskiej galerii sztuki.



Wspaniałe jest to, że już drugi raz otrzymałam w gratisie przepiękny magnes na lodówkę!



Koniecznie zajrzyjcie na STRONĘ KAFELKI-OBRAZKI, ostrzegam przepadniecie! Oprócz kalendarzy i magnesów można znaleźć tam przepiękne obrazki - kafelki właśnie. Totalnie uwielbiam...


Na koniec kalendarza jest dodatkowy obraz z kalendarzem na kolejny rok, wiec śmiało można wykorzytsywać i  dwa lata :)






Oprócz pięknej oprawy graficznej kalendarz musi spełniać swoje podstawowe zadanie, jak dla mnie ten układ jest idealny! Miejsca jest wystarczająco, by wpisywać ważne daty i różne dodatkowe informacje.







Mój już wisi na swoim miejscu, choć muszę go uzupełnić i wpisać wszystkie ważne daty urodzin, imienin, rocznic...



Jednak zanim kalendarz zawisł, w domu działo się szaleństwo Sylwestrowej Nocy :)
Niestety nie mogliśmy świętować tak jak planowaliśmy, z wielkim smutkiem musieliśmy zrezygnować z wyjazdu do przyjaciół, ale zrobiliśmy wszystko, by ten czas minął nam miło :)
 
Zadbaliśmy o pyszne przekąski.. 
Spontanicznie wymyślony deserek, który dzieci udekorowały...dekoracja to Baranek Shaun z czerwonym nosem od kataru, proszę nie pytać hihi :) Najważniejsze, że wszyscy mieliśmy niemały ubaw przy tworzeniu deseru :)



Wielkim hitem okazały się choineczki z ciasta francuskiego i czekolady! Pierwszy raz podpatrzyłam je u Anety na jej profilu Wielbicielki Przyjemności . Swoją drogą zachęcam to zajrzenia na jej profil, ale także na bloga TUTAJ!




Były dekoracje...w sumie to nadal wiszą :)












Dopiero wstawiając to zdjęcie zauważyłam, że girlanda wisi odwrotnie :)



W trakcie zabawy niewiele zdjęć zrobiłam, bo nie było czasu :)


Tańczyliśmy, próbowaliśmy grać w kilka gier, choć jakoś tak nam kompletnie nie szło, oglądaliśmy film "Zakochany Kundel"..





Na koniec chcę jeszcze napisać o jeszcze jednym ważnym wydarzeniu... Kiedy świat tańczył, śpiewał i bawił się na całego papież Benedykt XVI odszedł do Pana...wydaje mi się, że w idealnym dla niego dniu... Kiedy został wybrany na papieża, pierwsze słowa jakie wypowiedział brzmiały: "Po wielkim papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie, prostego i skromnego pracownika winnicy Pańskiej" . I tak właśnie żył...jego nauczanie było ciche, ale niezwykle głębokie i wymagające. Moment, kiedy oczy całego świata skierowane były na zmianę daty i sylwestrowe szaleństwo sprawił, że jego odejście było takie skromne i ciche, jak cały on. Mnie zmotywowało to do tego, by jeszcze raz zagłębić się w jego słowa...te, które na ten moment najbardziej mnie poruszają chcę Wam i sobie tutaj zostawić...
 Pierwsze tak bardzo w duchu wszelkich postanowień noworocznych...

"Bez Boga człowiek nie wie, dokąd zmierza, i nie potrafi nawet zrozumieć tego, kim jest."

Pokazująca obraz naszych czasów...

"Pustynia ma wiele form. Istnieje pustynia nędzy, pustynia głodu i pragnienia, pustynia porzucenia, samotności i zniszczonej miłości. Istnieje pustynia ciemności Boga, wypalenia duszy, gdzie zanika świadomość godności i drogi człowieka. Ponieważ tak rozległe stały się pustynie wewnętrzne, na świecie mnożą się zewnętrzne pustynie."


I myśl na każdy dzień,  w macierzyństwie dająca wiele...

"Cierpliwość jest codzienną formą miłości."

Z tym Was zostawiam...do napisania, błogosławionego roku :)

P.S. Na koniec wpisu pojawiły mi się niemałe problemy z czcionką, nie mogę tego pozmieniać. Mam jednak nadzieję, zę to nie zaburzy lektury zbytnio :)