Minął miesiąc od ostatniego wpisu, niemożliwe! Tak wiele się wydarzyło w ostatnim czasie, że nie miałam kiedy pisać. Zbierałam tyle wspomnień, że dzisiaj wyjdzie mi tasiemiec. Najwyższa pora, by to nadrobić, bo już czekają kolejne wspaniałe wydarzenia. Niestety za nami też wiele stresów i bardzo trudny czas zdrowotnie...Nie był to łatwy moment w moim życiu, mimo wszystko było tyle pięknych i wyjątkowych momentów, że tak chcę go zapamiętać :)
Ostrzegam...będzie długi wpis....taki z typu tasiemców! Pewnie wiele nie napiszę, ale będzie na co popatrzeć, to na pewno :)
Zacznę od tego, że choć w kalendarzu już wiosna, to jeszcze całkiem niedawno tak spędzaliśmy czas!
Myślę, że to ostatnie podrygi zimy...przynajmniej na taką skalę :)
Nawet bałwan powstał..
Uwielbiam to, w jakim miejscu mieszkamy...tak niepozorne miejsce, a dosłownie minutkę spacerku i jesteśmy w innym świecie..
W naszej okolicy żyją nawet dinozaury....widzicie tę radość w oczach hahah Staś i Krysia oswoili jednego :)
Mimo wszystko staraliśmy się już otaczać wiosną...
...także w pracy..
A wiecie jak to wspaniale mieć w domu dziecko, które ma zapędy kulinarne :) A że talentu mojej najstarszej córce nie brakuje, to wciąż jesteśmy rozpieszczani takimi rarytasami :)
Marzec pełen dobrego czasu..
Z cudownymi spotkaniami w tle...
A za nami też kilka perełek....
Razem z Miriam przeżyłyśmy prawdziwą ucztę duchową podczas koncertu jednego z moich ukochanych artystów!
Koncert odbył się w Filharmonii Pomorskiej..
A bohaterem był sam Grzegorz Turnau i jego muzyka z niesamowitym, inteligentnym i przezabawnym poczuciem humoru w tle :)
Kilka dni później wyjątkowe świętowanie Dnia Kobiet :)
A mam z kim..
I w domu tyle kobiet i w pracy...w mojej klasie tyle cudownych dziewcząt...
Dziewczyny zachwycone prezencikami, które otrzymały o poranku od naszych mężczyzn..
O moim i Miriam prezencie opowiem za chwilkę.. jednak wcześniej było świętowanie Krysi imienin..
Odbył się miły podwieczorek.....
Kartka musi być, Krysia bardzo je ceni i to zawsze jeden z najważniejszych elementów prezentu :)
I jej wielka radość z najdrobniejszych upominków :)
No i zestaw plastycznych przydasi....
A do przedszkola, na świeżo o wczesnym poranku powstały kolorowe ciasteczka....specjalnie w tym celu zakupiliśmy oryginalne cukierki, by były lepszej jakości, jednak bardzo nas rozczarowały, ponieważ w przeciwieństwie do tych tańszych, w pieczeniu straciły swe piękne kolory...na szczęście smak pozostał :)
A wspominając o eksperymentach kulinarnych polecamy Wam patent na maleńkie jajka sadzone. Pomysł wypatrzony gdzieś w internecie zauroczył nas :)
A kto jest spostrzegawczy zauważył pewne zmiany, które widać w relacji z Krysi imienin..
Za nami remont i małe wielkie zmiany w pokoju dzieci. Każde z nich doczekało się swojego własnego biurka i łóżka. Na pewno będę Wam uchylać rąbka tajemnicy w kolejnych postach :)
Remont miał być szybki, ale jak się okazało wyszło nieco inaczej hihi
Pewien maleńki obrazek postanowił zabrać ze sobą wielki kawał ściany....zostawiając uroczego nosorożca w tym miejscu haha
Ale w efekcie spełniło się marzenie o własnym kąciku :)
Pierwsza nocka w nowych łóżkach...co to były za emocje :)
Był totalnie zachwycony :)
A teraz doszliśmy do mement, kiedy z Miriam realizowałyśmy nasz prezent z okazji Dnia Kobiet...
Tak naprawdę dzięki mojej córce przeżyłam coś wyjątkowego, co zapewniło mi nieopisane emocje, choć tego się nie spodziewałam zupełnie...
Pisałam w jednym z wcześniejszych wpisów o tym, co znalazłam w kinie..chodzi o informację o seansie nadawanym z teatru w Londynie.."Hamlet", gdzie w tytułowego bohatera wciela się ulubiony aktor Miriam. Wiedziała, że dla niej będzie to wyjątkowa gratka i od razu postanowiłyśmy, że się na ten nietypowy spektakl wybierzemy. Obawiałam się bardzo jak to odbierzemy...no ciekawe doświadczenie taka sztuka na wielkim ekranie, wprost z desek tetaru...
I wiecie co....dawno mnie nic tak nie zachwyciło! A gra aktorska...niespotykana!!!!! Sztuka trwała długo, z 20 minutową przerwą, a nam było mało i mało...oglądając wciąż chodziło mi po głowie jedno zdanie..."Jakie to jest dobre...Jakie to jest DOBRE!!!"
Przewspaniałe wydarzenie, polecam całym sercem, jestem wdzięczna Miriam, że mnie zmotywowała do udziału w nim!
Polecam całym sercem, wierzę, że sztuka zachwyci każdego! Sala kinowa była pełna...nie dziwi mnie to!
A na koniec perełka nad perełkami i kto mnie zna, ten wiem jak wiele dla mnie znaczy to co się wydarzyło...
Po latach marzeń i wzdychania do prac innych, okazało się, że tuż pod nosem mam takie cudo! Koło Ceramików do którego mogę dołączyć...
i to w takim miejscu......i to w takim towarzystwie....
Lepienie z zaskoczenia, spontaniczne...jakie to emocje i jakie cudowne wyciszenie...w tan weekend kolejny etap pracy...niesamowite, że to się dzieje naprawdę :)
No i potem niestety życie mnie zatrzymało...w dosłownym tego słowa znaczeniu...
Nie było tak kolorowo, wiele mnie przygniotło..
Tym bardziej cenię sobie te moje poranki, z których czerpię siłę..
A świadomość, że te poranki coraz jaśniejsze i piękniejsze dodaje skrzydeł :)
Tym zakończę....nie wiem, kto dał radę tutaj dotrzeć, ja na pewno będę zaglądać, bo lubię wspominać takie chwile, one budują i dają siłę właśnie na ten czas, kiedy życie mówi STOP.
Mam tylko nadzieję, że czasu będzie więcej na pisanie tutaj, bo mam jeszcze tyle do napisania..
Pięknego weekendu dla Was Kochani!
W zdrowiu...