Dobrze, że dzisiaj jest piątek....dobrze, że już wieczór, bo bardzo potrzebuję chwili wyciszenia...
Ostatnio mam wrażenie, że wszystko dookoła pędzi swoim rytmem, a ja jedyna stoję w miejscu....zupełnie jakby coś mi umykało...coś ważnego....
Pracy mam wiele i choć szycie działa na mnie kojąco i daje mi wiele spokoju, wciąż czegoś mi brak..
Ciekawe czy Wy tez tak czasem macie.....
A to co ostatnio stworzyłam... dla pewnego pana...na specjalne zamówienie...
Zamówienie obejmowało także uszycie siostry bliźniaczki, dla mojego rudzielca :) Zamiast krateczki tym razem przyodziałam ją w pasiaste rajstopki....
A oto mój sposób na odstresowanie się....... Zawsze marzyłam o czymkolwiek z kolekcji Cath Kidston...... no i mam....oglądam, dotykam i wącham...delektuję się tym niczym wielkim skarbem :)
Niesamowicie eteryczny żel do kąpieli w otoczeniu przepięknej tkaniny.......idealny zestaw poprawiający sampoczucie!!!! Baaardzzzooo żałuję, że nie możecie poczuć tego cudownego różanego zapachu...... Podczas kąpieli uzyłam maleńkiej kroplelki, a pachnie w całym domu.......ach......
A po takiej dawce luksusu, czas chyba w końcu wziąć się za siebie i porozmawiać szczerze z Kimś U Góry, bo coś czuję, że to jedyne lekarstwo na moje duchowe rozterki....
Miłego weekendu życzę..............by nie zmarnować ani chwili........
Violetko nic nie poradzisz na biegnący czas,na szarość i niedopasowanie do reszty...ja często czuję sie wycięta nie z tej kolorowanki co inni,czasem przeszkadza mi to w normalnym funkcjonowaniu...dlatego więcej czasu spędzam sama ze sobą wśród czterech swoich ścian,rozmawiam sama ze sobą i myślę,że nawet siebie polubiłam:))co do tych cudnych lal...dla mnie jesteś tildową mistrzynią,ogladając Twoje prace,widze,jak daleko jeszcze jestem,ile mi brak i wiem,że raczej już nie dogonię tej doskonałości...rajstopki rudzielcówny poprostu powalają,sama bym chyba nawet takie włozyła:))pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje prace,a zdjęcia "różane" prawie oddają zapach,czym by było życie bez małych przyjemności?
A duchowe rozterki to i ja miewam...i mam kilka wypróbowanych sposobów aby dać sobie z nimi radę((;
Bezrozterkowego weekendu życzę i bardzo słonecznego!
Cudne anielice, taki spokój od nich bije :)
OdpowiedzUsuńteż mam jakiś kryzys ostatnio i nie wiem o co biega... ;)
Kryzys i mnie dopadł,nie chce mi się szyć,maszyna stoi nietknięta już od dwóch tygodni...
OdpowiedzUsuńCzekam na wiosnę,na słońce,kwiaty.Może coś się ruszy?
Piękna Anielica i ruda pannica :)
Pozdrawiam i życzę spokojnego weekendu.
Ależ ona śliczna i gigantyczna!!!! Rozterki to chyba każdy miewa.... Raz z górki a raz pod- jak to mówią. Ale ja sie pocieszam że jutro nowy dzień i będzie lepiej!!!! pozdrawiam serdecznie i miłego wekendu!!!
OdpowiedzUsuńprzepiękne anielice :) myślę, że anioły na górze widząc Twoje piękne prace ześlą nieco spokoju z zachwytu :)
OdpowiedzUsuńżyczę Ci wspaniałego weekendu!
Czasami przychodzi taki czas... czas wyciszenia, zrozumienia czegoś, zauważenia zmian i poprawienia się...
OdpowiedzUsuńAnielice jak zawsze przepiękne i urocze:)
Pozdrawiam i pozytywne wibracje przesyłam :)
Violuś,Twoje lale są cudne!urzekły mnie rajstopki w paseczki!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej różanej kolekcji!Cudne zdjęcia!
Pozdrawiam i jak najmniej zmartwień życzę!
Violetko, lale przepiękne, różany zapach dotarł do mnie, cudny....odprężenie, wyciszenie...po prostu wszyscy czekamy już na wiosnę, bo baterie się wyczerpały..;p
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie:-)Jestem zauroczona Twoją stroną...Panuje tu taki ciepły,słoneczny klimat:-)Gratuluję talentu- lale w Twoim wykonaniu są śliczne!Pozdrawiam... *Matylda*
OdpowiedzUsuńLaleczki jak zawsze w Twoim wykonaniu piękne ! Rajstopki Rudej przekomiczne :) Różany zapach mmmmm uwielbiam a Cath Kidston odkryłam niedawno i zakochałam sie w tym wzornictwie rózanym i kropeczkowym, widziałam torby i torebki w tym klimacie i wzdychałam do monitora przez cały dzień ;)
OdpowiedzUsuńTaki stan ducha też miewam i to ostatnio bardzo często, więc Cię rozumiem aczkolwiek radze zadrzeć nosek do góry i popatrzec w słońce, zatrzymać się i ponacieszać małymi radosciami jakich wokół całe mnóstwo :)
Wioletko rozumiem Cię doskonale, ja też od niedawna mam duchowe rozterki, tęsknota za rodzicami któży już odeszli przerasta mnie każdego dnia, pomimo kochanego męża i syna. To co napisałaś tak jakoś mnie otworzyło i powiem szczerze, że rozmowa z Kims u Góry też mi się przyda, a napewno pomoże, wiem to. Jestem całym sercem z Tobą.
OdpowiedzUsuńA lalka z białą głową ma piękna fryzurkę ;)
Pozdrawiam cieplutko.
Mimo bardzo późnej godziny musiałam zajrzeć, i chyba dobrze.
OdpowiedzUsuńVioletko, rozmawiaj, długo i szczerze z doświadczenia wiem że to dobrze robi. Ja sobie kiedys pogadałam tak od serca, i bardzo Ta Rozmowa pomogła. Jakoś łatwiej i jaśniej się życie poukładało.
Nie poddawaj się:)
Anioły to moja miłość, Twoje niezmiennie są przecudnej urody.
Dziekuję za ciepłe komentarze u mnie:))
Serdecznie pozdrawiam:))
ie ma to jak rozmowa z najukochańszym Tatą, który weźmie na kolana i , przytuli i wysłucha!!!:) -więcej takich spotkań z naszy Bogiem ci życzę!! -i bedzie dobrze- sama coś na ten temat wiem hi hi:)...i zazdraszczam tak wspaniałych miłych chwil przy tak pięknym zapachu..hi hi:) buzikai:)
OdpowiedzUsuńa to co tworzysz zawsze mnei powala -jesteś rewelacyjna w tym co robisz!!! nie ma to jak mieć talent od samego Najwyższego!!!!!!!:)
tildy przesliczne!!! uwielbiam twoje lale!!
OdpowiedzUsuńRozany materaial niesamowity!!! Moze kiedys tez podobny uda mi sie zdobyc :)
Kusisz tym zelem pewnie nabede kiedys na sprobe :)
Mamo jaka pięknaaa. Cudne lale robisz. Urzekają mnie ich fryzury (jak Ty to robisz? układasz z pojedynczych nitek muliny? Zdradź sekret, plis. No i masz fajne pomysły na ubranka. Już na wet nie wspomnę o staranności wykonania. Mnie tak daleko jeszcze do precyzji.
OdpowiedzUsuńFajny rudzielec ;)
OdpowiedzUsuńTeż mi się taki marzy... może za jakiś czas...
A te rajstopki hmmmm :)
Weszłam sobie na stronę Cath, jakie tam są piękne rzeczy! Czy Ty zamawiałaś z tej strony te cudności?
OdpowiedzUsuńLaleczki bardzo urocze, maja swoją duszę :-)
Kochana, wydaje mi się, że może to przesilenie wiosenne. Czasem tak bywa, że kłopoty się skumulują, albo najzwyczajniej brak słońca. Na pewno będzie dobrze, zobaczysz. Zacznie wszystko kwitnąć, słońce zagości na dłużej na niebie. Przytulam :-)
Vioetko-śliczne są wszystkie Twoje prace.Lalki-bajeczne!Motyw różany zachęca do wzięcia kąpieli i delektowania się zapachem.Czas wszystkim nam przecieka przez palce i goni jak szalony......niestety.Pozdrawiam i czekam na królisie.
OdpowiedzUsuńVioletko też tak często mam...ech...zwłaszcza w ten zimowy czas.Może po prostu wiosny nam potrzeba :))
OdpowiedzUsuńLaleczki tildowe fantastyczne i pełne uroku:)Posyłam ciepłe promyki słońca,niech ogrzeją one :))
Jeszcze czasem tez mam wrażenie, ze zastygłam a życie ucieka mi miedzy palcami. Moje niepokoje minęły w momencie podjęcia pewnych decyzji, choć nie twierdze, ze dobrych. Czas pokaże.
OdpowiedzUsuńUrzekła mnie Twoja różowa panienka i żel z motywem róż. Właśnie wyobraziłam sobie: ja i relaksująca różaną kąpiel:)
Duchowe rozterki? - no cóż jesteś po prostu prawdziwą kobietą !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńLala super!
Violetko, zarówno rudzielce jak i ta blondynka są prześliczne, w tych sukieneczkach bardzo kobiecych, dziewczęcych. W tym tildowym stylu zawsze można dostrzec coś Twojego. Gdybym zobaczyła Tildy i nie wiedziała, że je uszyaś to chyba bym poznała, że to Twoje. Nie wiem co to jest ale w tym tildowym stylu wypracowałaś Swój wasny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
koronka
Z prawdziwą przyjemnościom zapraszam po odbiór wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńhttp://wietrzeneprzemeblowania.blogspot.com/
Violetko Panienki sa przepiekne-jak wszystkie Twoje prace,talent trzeba miec,nie mozna sie niego nauczzyc.A zle mysli przychodza z ksiezycowa faza...przyjda i mina...mam tak samo Przemozenia zycze i nowej fazy ksiezycowej zycze iwona
OdpowiedzUsuńCudne anielice, cudne różane róże Cath...
OdpowiedzUsuńWiosny Violetko, wiosny nam trzeba. Od razu będzie lepiej, zobaczysz :)))
Pozdrawiam serdecznie
U mnie tez zastój zapanował w szuciu i robieniu biżuterii, brak weny i nastroju , zwalam to na zimę. Wiosny , wiosny chcę.
OdpowiedzUsuńtwoje lale jak zwykle ślicznie dopracowane.
A o drobiazgu z cath kidston ... marzę , te kolory i tkaniny mnie porywają .
pozdrawiam
Anioł na zamówienie cudowny :-)
OdpowiedzUsuńI zawsze ubolewam nad tym że nie można wąchać przez internet ;-)
Co do umykającego czasu i poczucia iż umyka Ci coś ważnego...najważniejsze że człowiek sobie to uświadamia ! A rozmowa z Kimś U Góry zawsze pomaga. Ja tak mam :-)
Pozdrawiam serdecznie
Jakie śliczne te anielice!!!!
OdpowiedzUsuńPasiaste rajstopki rządzą!;)
Your Tilda are so sweet......
OdpowiedzUsuńDziekuję , że zaglądszdo mnie , to dla mnie zaszczyt , bo wzdycham wciąż do Twoich prac. Co do dziwnego stanu ducha , to myśłam , że tylko ja tak mam . I myslałam , że ja jedna chće uderzyć w związku z tym do Kogoś u Góry;) Eh , wiosenki nam tzreba , taki kopniak w tyłek.
OdpowiedzUsuńWszystko jest bardzo pièkne!
OdpowiedzUsuń