Idę sobie z pracy...wichura straszna, deszcz okropnie zacina w twarz, a tu taki kawał trzeba iść na przystanek PKS, aby bilet nowy kupić....... Na dokładkę wietrzysko rozprawiło się brutalnie z moim starym parasolem :(
Szłam i mokłam...
Po drodze szukałam miejsca, gdzie dostanę jakikolwiek parasol..... byle już nie moknąć i osłonić się przed koszmarnym wiatrem....
Przechodzę pod rondem....
Stoi pani, sprzedaje "mydło i powidło"...podchodzę bliżej i......iiii......i widzę już tylko moje cudeńko :) :)
Mój osobisty, najpiękniejszy parasol świata, kupiony za śmieszne grosze :) :) :)
A najlepsze jest to, że od dawna zachwycam się zagranicznymi sklepami internetowymi, w których można kupić po prostu wszystko czerwone w białe grochy..... Wciąż marudzę kochanemu K., że gdzie indziej mozna kupić nawet parasole w grochy, a u nas znalezienie takiej tkaniny graniczy z cudem...i co...i nie mogę się doczekać, kiedy K. wróci z pracy, bo on już będzie wiedział jaki niesamowity skarb mamy w domku :) :) :)
Oby tylko jeszcze trochę padało hihihihihihi ;p
Witaj(:
OdpowiedzUsuńParasol w grochy faktycznie kapitalny i myślę że przyda się na wiosenny deszczyk ...
Pozdrawiam serdecznie.((:
Fantastyczny parasol,tez bym taki chciała na te wyspiarskie deszcze.
OdpowiedzUsuńKropki,gorchy i inne kocham miłością wielką i od czasu do czasu odwzajemnioną ;)
Pozdrawiam dziś bardzo słonecznie,wiosna już do nas zajrzała.
Piękny! Pozdrawiam przedwiosennie.
OdpowiedzUsuńAleż energetyzujący ... na szaro-bure dni w sam raz ... energii doda na 100% :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńprzydał by mi sie taki bo tu w gdyni leje jak z cebra a moze doła by mi wyleczył?
OdpowiedzUsuńZ takim parasolem żaden deszcz nie jest straszny! :)
OdpowiedzUsuńCudownyy!Nie widziałam jeszcze takiego!Pewnie też bym się skusiła jakbym taki w pobliżu gdzieś wypatrzyła;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Natalia
Kochana, wróć do sprzedawcy i kup ile sztuk uważasz. A potem zrób koleżankom przysługę i odsprzedaj na Pchlim targu :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
no to sprawiłaś sobie cudny prezent
OdpowiedzUsuń:) muchomorkowy :)))
OdpowiedzUsuńPiękny!
Czasami widywałam groszkowe parasole i nie powiem korciło mnie aby sobie taki sprawić ;) z takim to deszcze nie straszne prawda? :)
Buziaki :*
Super!Nie widziałam jeszcze nigdzie takiego!Prawdziwy muchomorek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo optymistyczny i wiosenny:) Teraz to może padać ;)
OdpowiedzUsuńOjej, ja też taki chcę, jest świetny :-)
OdpowiedzUsuńooo boski, a jaki słoneczny przez te bajeczne grochy :))) deszcz juz nie straszny, oj nie! :) hehe
OdpowiedzUsuńps: ja mam podobny, tylko granatowy w grochy, wyszperany w ciuchlandzie dosłownie za grosze, no ale powiem szczerze, że ten Twój, przez to że czerwony, bardziej mi sie podoba :)
Ale gratka :) Piękny jest :)
OdpowiedzUsuńJa mam granatowy w białe grochy z czerwonym brzegiem i uwielbiam go, bo jest w grochy :)))
O, żesz Ty! To przez Ciebie dzisiaj padało? ;>
OdpowiedzUsuńO kurcze! Ale pozytywny!! :-DD
OdpowiedzUsuńAle świetny! ja też taki chcę!
OdpowiedzUsuńparasol jak marzenie:))
OdpowiedzUsuńŚwietny... czesto w najmniej oczekiwanych miejscach spotykamy małe szczęścia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Parasol cudo, skarb po prostu. W sam raz na wiosenny deszcz :)
OdpowiedzUsuńAle cudeńko:) Uwielbiam kropkowane :)
OdpowiedzUsuńSuper parasol :)
OdpowiedzUsuńprzepiekny parasol!!! Serdecznie zapraszam do mnie po wyroznienie!! :)
OdpowiedzUsuńcudo :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie z tkaninami jest krucho
w większych miastach jest lepiej, ale jak ktoś mieszka w małym mieście to jedynym wyjsciem jest polowanie w lumpeksie
u mnie można tam znaleść naprawdę piękne tanie i bardzo czesto nowe szmatki
pozdrowienia
Piekny,,taki muchomorzasty!!!
OdpowiedzUsuńUroczy i słodki, gdybybym taki miała, deszcz też nie byłby mi straszny. Już samo chodzenie pod takim grzybkiem to radocha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
i zgodnie ze słowami piosenki ... "by życie bajką było wystarczy tylko chcieć" ... jak niewiele trzeba nam do szczęścia heh
OdpowiedzUsuńcudny zazdroszczę i chyba pozwiedzam stoiska pod przejściami a nuż ;)))
pozdrawiam
Violetko, zapraszam do mnie po wyróżnienie :-)
OdpowiedzUsuńVioletko miałam taki sam parasol w pomniejszonej wersji jako dziewczynka,strasznie mi sie więc ten Twój podoba:)
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie:)
Agata z Wehikułu
Jest wesoły i energetyczny :-)
OdpowiedzUsuńNiech teraz pada codziennie ;-)
Żartuję- trochę musi być słonecznie żeby parasol wysechł i zdobił pokój.
Gdybym miała taki parasol to też bym chciała, aby troszkę popadało...Jest cudny, taki groszkowy, kobiecy, elegancki...Pozdrawiam wiosennie!!!
OdpowiedzUsuńVioletko, jest bombowy! Troszkę, przyznaję Ci zazdroszczę. Tym bardziej, że przypomniał mi się mój baaardzo nieudany zakup z poprzedniej wiosny.... Kupiłam w pewnym markowym sklepie przepiękny parasol czarny w białe groszki, jak się cieszyłam, że pada! Ale parasol wytrzymał dwa deszcze i pierwszy porządniejszy wiatr połamał tak druty, że nic się nie da zrobić :( Twój wygląda na zdecydowanie solidniejszy!!!
OdpowiedzUsuńKochajmy groszki :)))
Parasol nieziemsko antydeszczowy!
OdpowiedzUsuń:)
Znowu wyróżniona bo uwielbiam Twój blog :)
OdpowiedzUsuńCUDO.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś czerwieni jako koloru w ogóle nie tolerowałam, dopóki na świecie nie pojawiła się Zosia. Wtedy ten kolor stał się dla mnie jakiś szczególny...czerwień, groszki...maki :) biedronki...nagle wszystko to stało się ważne i równie piękne :)