Witam...
Nie daje mi spokoju to, że w domu cały zapas filcu...
Jak zwykle zarwana noc i drugie moje podejście do stworzenia anioła z czesanki.
Wydaje mi się, że te anioły, to dokładnie to czego szukałam..
Praca z filcem daje mi niesamowite wyciszenie.
Jestem bardzo zadowolona z efektu, zdjęcia nie oddają w pełni uroku anielicy (przynajmniej moim zdaniem).
Powstała wczoraj, a w głowie już kolejne...
Na koniec mały dodatek do poprzedniego posta. Jedno z ujęć wrzosowej sesji przypominało do złudzenia hamletowski 'to be or not to be', jednak kiedy spytałam MiMi o czym myślała pozując...
no właśnie...
kocham dzieci za ich otwarte serca!
Jutro jedziemy z MiMi do pracowni malarskiej. Nie mogę się doczekać, mam nadzieję, że uda mi się Wam pokazać jak nam poszło :)
Pięknego dnia...
Rzeczywiście cudny ten filcowy aniołek i jak pięknie dobrałaś kolory :) Zgadzam się Violetko, filcowanie jest takie wyciszające i odprężajace, do tego nie hałasuje jak maszyna i można sobie w nocy po cichutku igiełką pracować :)
OdpowiedzUsuńAż nabrałam ochoty na filcowanie, pewnie wyciągne gąbkę i worek z filcami, odprężę się przy herbatce z cytryną :)
Zdjęcie Mimi z wrzosem jest cudownie bajkowe. Koniecznie wydrukuj i w ramkę na ścianę !
Piękny ten Anioł! Zazdroszczę umiejętności! Zdjęcie Mimi też cudne, takie baśniowe!
OdpowiedzUsuńPiękny anioł... Gdzie ja to swój filc włożyłam.... Ale mnie natchnęłaś
OdpowiedzUsuńPiękny, kolorowy anioł :) Leśna sesja magiczna :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój filcowy anioł. Też lubię pracę z filcem tylko jakoś bardziej pociąga mnie filcowanie na mokro niż dziubanie igiełką. A wrzosowa sesja zjawiskowa.Modelka cudna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Przepiękny anioł, masz ogromne talenty, Wiolu 🥰
OdpowiedzUsuń