czwartek, 22 grudnia 2022

Coraz bliżej...

Już tak blisko...coraz bliżej..
Adwent w przeciwieństwie do Wielkiego Postu umyka jak szalony, ledwie się zaczął, a już w kuchni pachnie kapustą i grzybami. (Swoją drogą to jeden z moich ukochanych zapachów!)
Wszelkie przygotowania są zbędne jeśli zabraknie najważniejszego, tego duchowego pierwiastka i dzisiaj chciałabym Wam napisać kilka słów o zeszłorocznym prezencie świątecznym i moich przemyśleniach..
Rok temu prezentowałam tutaj kilka z moich prezentów, które znalazłam pod choinką. Wspomniałam wtedy, że jest jeszcze jeden, ale on zasługuje na osobny post  i...i na tym się skończyło.
Nadrabiam więc...ten prezent niezwykle wyjątkowy to Pismo Święte "Biblia Pierwszego Kościoła". Wyjątkowe wydanie, nie tylko ze względu na dbałość o szczegóły zewnętrzne, ale przede wszystkim ze względu na przepiękne tłumaczenie. Kiedy pierwszy raz czytałam teksty z niego zachwyciłam się i zapragnęłam takiego dla siebie. Jako estetka uważam również, że wydanie to jest wyjątkowo piękne!
Jak wiecie jestem osobą wierzącą, bo to, że świętuję Boże Narodzenie nie jest wystarczającym argumentem w dzisiejszych czasach . W każdym razie świętuję, bo wierzę...no właśnie i z tą wiarą związane są moje ostatnie przemyślenia. 
Koniec roku to czas moich podsumowań, kiedy analizuję różne rzeczy w moim życiu, przewartościowuję wiele i planuję nowe. W każdym razie to Pismo skłoniło mnie do moich przemyśleń adwentowych, dotyczących tego, czy wiem w co wierzę?
No właśnie...tak szczerze odpowiedz sobie na pytanie, czy wierzysz? A jeśli tak, to skąd wiesz w co? 
Z katechezy? Od rodziców? Z kazań? 

No właśnie...moja wiedza na temat wiary jest w opłakanym stanie...wierzę, że Biblia jest Świętym Pismem, ale znam ją tylko z fragmentów i z tego co gdzieś, ktoś mi  przekazał..
Wierzę w coś, uznaję za święte, a sama tego nie znam!
Myślę, że nie tylko ja tak mam...podobnie jest z nauczaniem Kościoła Katolickiego.
Nie chcę tutaj prowokować żadnych niepotrzebnych dyskusji, bo wiem niestety, że jest to dla niektórych trudny temat, ale ja wierzę w Kościół Katolicki, a na ile go znam? Jego podstawy, dokumenty...przyznaję, wielu rzeczy nie wiem. 
Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem ignorantką, która się tym nie interesuje, bo staram się żyć moją wiarą każdego dnia, jednak kiedy właśnie myślę o wiedzy, a nie wierze, to już jest trudniej. 
Właśnie ta Biblia skłoniła mnie do takich przemyśleń, taki owoc tego Adwentu. Pojawiła się wielka potrzeba, by zagłębić się w swoją własną wiarę, w to co wyznaję. Czuję potrzebę, by wiedzieć więcej, by znać Pismo Święte, by wiedzieć więcej na temat samego Kościoła Świętego. 
Ciekawa jestem jak jest u Was, tych, którzy deklarują się jako wierzący? Przeczytaliście Pismo Święte? Wiecie w co wierzycie? Znacie Kościół? Naprawdę szczerze mnie to ciekawi, zastanawiam się, czy tylko ja mam takie przemyślenia. 
W każdym razie ten rok liturgiczny planuję przeznaczyć naprawdę na zgłębianie wiedzy, a wiem z pewnością, że jeszcze częstsze obcowanie ze Słowem Bożym zaowocuje też wzrostem wiary, także same korzyści :)

Swoją drogą od czasu, kiedy otrzymałam tę Biblię przechodziłam największy spadek formy w czytaniu Pisma Świętego, bardzo ciężko bez tego, więc kolejnym owocem Adwentu będzie powrót do regularnego czytania!







W tej edycji Pisma Świętego wyjątkowe jest to, że słowa wypowiedziane przez Jezusa zaznaczone są czerwonym kolorem. 

  

 



Taki obrazek towarzyszy mi niezależnie od tego, do którego wydania Biblii zaglądam....

przypomina mi o tym, jakie to ważne zobowiązanie dla mnie, by studiować Słowo!


 Każdy wie, że oprócz duchowych przygotowań niezbędne są też te kulinarne :)
U nas dalszy etap pierniczenia!




Dzieci ozdabiały, teraz moja kolej :) Uwielbiam to! Tylko dzieci spać po nocach nie mogą, a ja tylko wtedy mogłabym to zrobić w spokoju...może dzisiaj się uda!



     

A dzieci mają naprawdę sporo pracy...nie wiem jak u Was, ale moje w tym roku nadal produkują listy do Gwiazdora haha. 



Starsze siostry wspierają młodszego brata, którego lista mam wrażenie nie mieć końca :)








Wszystko według dokładnych wytycznych Stasia :)


W międzyczasie chorowania, pierniczenia, pisania i wszelkiego natłoku przedświątecznych obowiązków jest też czas na zabawę. Dzieci mają więcej sił, więc jest ciekawie :)
Póki co hitem jest domek dla lalek. Dziewczynki otrzymały go jako wspólny prezent urodzinowy. Domek jest piękny, dziewczyny go uwielbiają (Staszek zresztą też), jednak jak pewnie się domyślacie generuje on równocześnie wiele sytuacji konfliktowych haha
Myślę, że to pierwsze i ostatnie podejście do wspólnego prezentu dla dzieci. :)


  

Jakiś czas temu Kamila z bloga Home Fragrance zrobiła nam niespodziankę i przesłała cudowne zwierzątka i akcesoria po swoim synku Wojtusiu, który swego czasu uwielbiał zabawy wszelkimi figurkami :) . Dziewczyny je kochają! Myślę, że dobrze im u nas :)


















A i jeszcze muszę zostawić tutaj zdjęcie pracy Hanusi, według instrukcji z naszej adwentowej książki wykonała takiego uroczego liska :)




To tyle, czas wracać do zajęć. Zaczyna się gorący okres w kuchni :) Zajęć natłok, ale ten rodzaj zmęczenia akurat bardzo lubię :) 

Do napisania Kochani i pomyślcie w te ostatnie dni o swojej wierzę, a jeszcze bardziej o wiedzy na jej temat :) Ja na pewno będę!  
Powodzenia!


2 komentarze:

  1. Pismo Święte naprawdę otwiera szeroko oczy. Jeśli wierzysz, że wszystko co tam jest napisane, zostało natchnione przez Ducha Świętego, to nie masz wątpliwości, że wszystko co tam znajdziesz jest Prawdą. W końcu Słowo to Chrystus.

    Nie jestem katoliczką, wierzę tak jak uczy tego Chrystus. Jak chcesz poznać mój punkt widzenia, wpadnij do mnie na blog "Ambasada". ;)

    Odpowiadam na Twoje pytanie - tak, przeczytałam Biblię i czytam ponownie różne wydania, coraz nowsze prace egzegetów i językoznawców, coraz współcześniejsze i dynamiczniejsze tłumaczenia, by rozumieć jak najlepiej, ale to Duch Święty jest naszym tłumaczem i nauczycielem, więc nie ważne jakie masz wydanie, po prostu czytaj. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest temat na długi wywód. Upraszczając, już dawno wyszłam z założenia, że dla większości ,,znawców,, religii ich wiedza zakończyły się na przygotowaniach do pierwszej Komunii, najdalej bierzmowania. Sama mam wyrzuty do siebie, że za mało żywego słowa w życiu codziennym, ale świadomość to pierwszy krok w kierunku zmiany.
    Cieszę się, że zabawki dostały drugie życie. Dzieci ożywiają każdą rodzinę ;)

    OdpowiedzUsuń