niedziela, 24 marca 2024

Doczekały się..

Witam Was zeszłorocznymi pracami..
To już Wielki Tydzień, mój ulubiony w całym roku..
Lubię to miejsce, mogę wracać, kiedy tego szczególnie potrzebuję..zostawiając ślady codzienności. Te kadry i prace powstały dokładnie rok temu..
w końcu doczekały się swojego wpisu.
Niezmiennie próbuję nauczyć się cieszyć nawet małymi projektami. Te ze zdjęć, choć niepozorne, dały mi wiele radości. Kiedy dzisiaj myślałam o dekoracjach Wielkanocnych uznałam, że chcę je tutaj mieć. Zdjęcia średnie, ale jedno serce i zajączek były prezentem, więc muszą mi one wystarczyć :)

















Oby ten tydzień był dla nas faktycznie Wielki! 
W sercu mam wiele tematów, którymi chciałabym się z Wami podzielić, zatem do napisania Kochani!

poniedziałek, 1 stycznia 2024

Dzień kontrastu i ciszy..

 Witajcie w Nowym Roku...uwielbiam ten dzień, jego ciszę i spokój w kontraście do tego co działo się wcześniej..

Kto mnie zna, ten wie, że o tej porze roku podsumowuję, planuję i wyznaczam cele na przekór temu, że uważa się to za bardzo "passe". Co roku widzę pozytywne efekty i naprawdę przynosi to wiele dobra. Zazwyczaj skupiam się na jednej rzeczy lub obszarze, sumennie rozliczam się co miesiąc z tego co w tym temacie zrobiłam...lub czego nie udało się zrealizować. Od kiedy wyznaczam sobie, ten jeden cel, który jest dla mnie priorytetem, to zdecydowanie mogę mówić o tym, że naprawdę udaje się go osiągnąć. Myślę, że to temat na osobny wpis.. 

Póki co chciałabym zostawić tutaj ślad po tym pięknym czasie, który za nami. Z wielką radością wracam później do tych wpisów, są dla mnie cenną pamiątką. Rok, który za nami, był dla nas wyjątkowo trudny, ale nie oznacza to, że nie mam za co dziękować i czego doceniać. Właśnie takie chwile jak te ostatnie stały się jeszcze cenniejszymi. Chcę je więc zapamiętać i wracać z ciepłem w sercu..
































 
Nawet wirusy, które zaatakowały w sam świąteczny czas nie umniejszyły nam radości..



Ta ostatnia noc też była piękna..



















I dzisiejszy poranek...cisza..czy na pewno?
Po nocnych szaleństwach ludzi ptaki były bardzo niespokojne...spacerując miałam na co patrzeć i czym się zachwycać!
Ludzkość jakby wymarła, a zwierzęta królowały..
Starałam się nie patrzeć na trawniki zaśmiecone po nocnym szaleństwie :( 
z jeszcze większą przyjemnością zadzierałam głowę wysoko w górę i podziwiałam to, co tam się działo...
Nowy Rok...dzień kontrastu...
Cisza.....puste ulice, chodniki, świat jakby się zatrzymał...idealny dzień, by zatopić się w swojej duszy!


Zachęcona i urzeczona mam za sobą kilka noworocznych spacerów.. dzisiaj to taka forma medytacji :)





Tutaj kończę, bo chciałabym jeszcze zostawić dla Was  dobre słowo na ten rok i najlepsze życzenia!

Życzę Wam i sobie pokoju! Na świecie i w sercu....cokolwiek, by się nie działo..
pokoju.. 
 miłości, która jest prawdziwym sensem naszego życia
i ciszy, która pozwala odnaleźć siebie i jest jedynym sposobem, by usłyszeć głos Boga!
Niech to będzie dobry rok!



Do kolejnego napisania Kochani!

niedziela, 2 kwietnia 2023

To już Niedziela Palmowa!

Witajcie,
to już Niedziela Palmowa!  A ja mam wrażenie, że zostałam gdzieś tam jeszcze na pustyni..
Wiecie, że nie lubię narzekać, ani mrudzić, jednak końcówka Wielkiego Postu nie jest dla mnie łaskawa. Od tygodnia znowu jestem chora. Zapalenie oskrzeli i płuc nie chce odpuścić, a co do mnie niepodobne, przeleżałam w łóżku cały tydzień!
Jestem typem człowieka, którego praca napędza, a niemożność działania dobija hihi
Tym bardziej, że zaczyna się najpiękniejszy tydzień w całym roku. Kocham ten czas i zawsze bardzo go wyczekuję....nie wiem jak będzie w tym roku, ile i co dam radę zrobić. Dzisiaj zmobilizowałam się, by dzieci przygotowały swoje makiety z okazji Niedzieli Palmowej. Dziewczyny zachwycone, Staszek odpadł w połowie pracy, gdyż nie mógł się zdecydować jakim kolorem pokolorować sandały...no i to już niestety uniemożliwiło dalsze działania...



Dziewczyny pracowały z wielkim zaangażowaniem..




Zrobiliśmy przegląd naszych książek, które przydadzą się teraz szczególnie..










 
A tydzień temu, tuż przed początkiem choroby, udało się wyjść z Miriam do Opery Nova w Bydgoszczy, moim ukochanym mieście rodzinnym..



Jakoś tak już się stało, że mamy swoje ulubione miejsce na nasze wyjścia..Obie uwielbiamy zasiąść przy wielkim oknie i przyglądać się ludziom...pasjonujące zajęcie i bardzo inspirujące...
Kolejny miesiąc sumiennie wywiązujemy się z naszego noworocznego postanowienia, by otaczać się sztuką, a jak najczęściej spędzać tak wspólny czas.


Sam spektakl obejrzeliśmy wraz z moimi kochanymi rodzicami :) Bardzo nam się podobało, choć już wtedy zaczęłam nieźle kichać..


Dwa dni później udało mi się uczestniczyć jeszcze w spotkaniu Koła Ceramików, gdzie szkliwiliśmy swoje wcześniejsze prace, jednak tuż po powrocie dopadła mnie już temperatura :(



I tak właśnie przez calutki tydzień nie robiłam nic...
Nie jest łatwo chorować z czwórką choruszków na pokładzie, oj nie!
Na szczęście odkopywały wszystkie możliwe gry..






Także taki czas....może i taki jest potrzebny, właśnie taka chwila na pustyni? Wiem tylko, że uczy mnie to wielkiej pokory, oj uczy...




W moim ukochanym skansenie odbywał się dzisiaj Festyn Wielkanocny, serce mi pękło, że nie możemy w nim uczestniczyć.. W tym miejscu z całego serducha pozdrawiam moją czytelniczkę Martę, której wiadomości tyle słońca do mojego serducha wlały. Ciekawe, czy udało Wam się dotrzeć do skansenu?
A my...obejrzeliśmy program dla dzieci na temat Wielkiej Nocy...takie przypomnienie i wprowadzenie.


Naprawdę kocham ten czas, każdą Liturgię, czuwania, każdy obrzęd...oby nie zmarnować tego co przed nami!
Trzymajcie się zdrowo, ja zaczynam nowy tydzień od kolejnej wizyty u lekarza, także uważajcie na siebie, bądźcie zdrowi i pamiętajcie, że przed nami najważniejszy czas w roku i najważniejsze święta dla każdego Chrześcijanina!
Do napisania niebawem..