środa, 30 grudnia 2015

Leniwy poranek..

Leniwie o poranku...marzenie ostatnich miesięcy.
Od września, kiedy to po rocznej przerwie wróciłam do pracy, wydaje mi się, że czas przelatuje mi prze palce.. Umyka mi to co w życiu cenię sobie tak bardzo, czyli celebrowanie chwili. Właśnie dlatego dzisiejszy poranek był bardzooo dłuugii i choć dziewczyny wczesną porą postanowiły obwieścić mi, że jakby co to one już się wyspały, to i tak zdążyłam jeszcze wypocząć i ogarnąć się o bardzo nieprzyzwoitej porze :)
O poranku słońce pięknie ocieplało pokój, więc nie mogłam sobie odmówić...
Miałyśmy czas na codzienny przegląd choinki, bo przecież może się zdarzyć, że bombki zmieniły swoje miejsce, a może nawet wygląd!




To światło...
Ten uśmiech..



Tu pełna powaga, ale znalazłyśmy czas na oglądanie bajki, która nie była zbyt wesoła momentami...







O poranku, jeszcze w piżamce kakao smakuje najlepiej..



..no i siostrze trzeba poczytać, żeby ta spokojnie dała się uczesać :)


..niektórym szybko poszło z "szykowaniem się" :)




Podsumowaniem poranka była owsianka...kakaowa...na zamówienie :)



..Ktoś nie mógł się obejść bez podjadania..a miało wystygnąć..



..jak widać niesamowicie smakowało!




..a tak w temacie jedzenia, ciekawe czy domyślicie się o czym będzie niebawem :) Szykują się wielkie zmiany!



Życzę sobie i Wam wielu takich leniwych poranków...teraz kiedy to piszę jest wieczór, ale napatrzyłam się na zdjęcia i już się nie mogę doczekać jutrzejszego porannego rozpieszczania!
Pozdrawiam...

wtorek, 29 grudnia 2015

Zapach domu..

Witajcie po Świętach, a może jeszcze nie"po"...
Święta to niezwykły czas, pełen wyjątkowych chwil, spełnionych marzeń, przepełniony drugim człowiekiem i wspaniałymi zapachami...
czyli wszystkim tym co tworzymy sami. Postarajmy się, by ten czas trwał jak najdłużej!
Dzisiaj przychodzę tak na chwilkę. Chcę Wam podpowiedzieć jak przedłużyć sobie ten niesamowity klimat Bożego Narodzenia w domu. Dla mnie to odkrycie ostatniego czasu. Zupełnie przypadkiem wpadłam na zdjęcie, które mnie zaintrygowało. Przedstawiało ono podobny wywar, który widzicie na moim zdjęciu.. Okazuje się, że jest jeden banalnie prosty sposób na stworzenie w domu atmosfery świątecznej...Wystarszy tylko zaparzyć wywar z tego co nam kojarzy się z zapachem zimy.. U mnie jest świerk, jabłko, pomarańcza, cynamon, goździki, anyż i odrobina wanilii. Cały wywar pyrka sobie delikatnie na kuchence i otula dom niepowtarzalnym zapachem!!!!
Ja, kochająca zapachy Yankee Candle, już nigdy nie będę się w stanie nimi zachwycać, bo cóż jest w stanie dorównać zapachowi, który jest w 100% naturalny..
Może to śmieszne, że wcześniej na to nie wpadłam, ale dla mnie to niezwykłe odkrycie..
Uwielbiam kiedy dom pięknie pachnie, uwielbiam kiedy zapachy przywołują mi piękne wspomnienia..
Tak niewiele trzeba, by zwykły, szary dzień przemienić w ten wyjątkowy..



A dzisiaj na termometrze po raz pierwszy zawitała temperatura minusowa :)
W zeszłym roku o tej porze wyglądało u nas tak....
nie mogę się doczekać pierwszego białego spaceru!






Zmykam cieszyć się odrobiną wolnego czasu, życzę pięknego tygodnia!

niedziela, 20 grudnia 2015

Coraz bliżej..

Pachnie świętami..
Dzisiaj u nas dzień niezwykle wyczekiwany :) 
Pieczenie pierników! Dziewczyny nie mogły się doczekać tego od dawna, ale co tu robić kiedy ciasto musi dojrzeć i jeszcze musi mieć na to sporo czasu.
Dzisiaj już najwyższa pora na wypieki, pachnie w całym domu i już naprawdę zaczynamy czuć klimat świąteczny. 
Jak zwykle adwent minął mi za szybko... Tak wiele miałam w planie zrobić, tyle pomysłów w głowie krąży... 
Mimo wszystko robię co mogę, żeby ten czas jak najlepiej wykorzystać, póki co szaleję jeszcze z porządkami świątecznymi i zaraz po zakończeniu tego wpisu zabieram się za porządki w kuchni, choć cała reszta rodzinki już w łóżkach...a może właśnie dlatego. Pomimo szczerych chęci jedyne co mi się udało w kuchni dzisiaj zrobić, to popierniczyć z dziewczynami :)
A potem trzeba było sprzątnąć całe mieszkanie ubielone od białych odcisków rączek...zupełnie jakby jakaś mała dziewczynka upaprana od mąki biegała po domu.
Ale uwielbiam takie chwile i uwielbiam to, że mam dla kogo się starać, choćby ostatkiem sił..
Tak dzisiaj wyglądało u nas..






Obrazek idealny :) Starsza siostra wprowadza młodszą w tajniki pieczenia pierniczków. Pokazuje jej i tłumaczy wszystko cierpliwie i dokładnie, a ta młodsza z zapartym tchem słucha wszystkiego i podziwia pracę starszej...
A jak było naprawdę?



A tak..
Ciągła wojna o każdy kawałek ciasta, o duży wałek i o foremki :)
Zdecydowanie to młodsza chciała rządzić..
Wesoło było.. i choć pierniczki nie mają idealnych kształtów, to dla mnie są najpiękniejsze i najsmaczniejsze na świecie :)



Oczywiście degustacja na surowo obowiązkowa :)











Życzę Wam jak najlepszego wykorzystania tego czasu, który nam został do Bożego Narodzenia!
Ja zmykam do porządkowania w kuchni, pracować się nie chce, ale zawsze później jest tak pięknie w domu, że to rekompensuje mi wszystko :)
Pozdrawiam przedświątecznie...