sobota, 10 maja 2014

Mniszkowy Miodek

Witajcie kochani :) 
Dzisiaj przychodzę do Was na słodko..
Nie wiem czy u Was jeszcze kwitnie mniszek lekarski, nie wiem czy znacie przepis na miód, który z niego można zrobić, ale jedno wiem na pewno....to nasz rodzinny przebój ostatnich dni!

Od wielu lat słyszałam o miodzie z mniszka lekarskiego, czyli potocznie mówiąc z mlecza. O jego cudownym działaniu i jeszcze lepszym smaku. Oczywiście sporo czasu minęło zanim sama spróbowałam sama.
MiMi zabrała swoją gromadkę podwórkowych psiapsiółek i poszliśmy na pobliskie łąki...
dziewczynki w mig uzbierały mi cały kosz kwiatów...
chciałam ok. 400, jak się okazało było ok 1500 :)

Wyszło nam 20 słoiczków....jestem pewna, że przy ponownym kwitnieniu zrobimy jeszcze więcej!
Dodawać go można do herbaty (nie traci wtedy swoich właściwości), można pić codziennie niczym syrop wspomagający w chorobach gardła i kaszlu, a co najważniejsze można zajadać go z naleśnikami!!!
Niebo w gębie, nawet syrop klonowy przegrywa sromotnie!
Polecam zrobić i wypróbować....polecam ja jako osoba, która nie znosi miodu pszczelego :)


Przepis:
  • ok. 350 żółtych kwiatów mniszka (bez łodyg)
  • niecały 1 litr przegotowanej wody
  • 1 duża cytryna
  • 1 kg cukru
Kwiaty zrywamy w słoneczny dzień, najlepiej przed południem, kiedy będą całkowicie rozłożone. Najlepiej zebrać je z ogrodu czy łąki – miejsca oddalonego od drogi i spalin. Następnie rozkładamy je na białych kartkach papieru – aby wszystkie żyjątka z nich uciekły – dodatkowo przed wrzuceniem do wody warto je przejrzeć.
Wkładamy kwiatki do garnka, zalewamy wodą i odstawiamy na  3-4 godziny.Następnie do kwiatków dorzucamy umytą, pokrojoną ze skórką cytrynę i powoli gotujemy wszystko razem ok. 20 minut. Odstawiamy na 24 godziny (najlepiej na noc) w chłodne miejsce. Po tym czasie kwiaty i cytrynę przecedzamy, odciskamy w tetrowej pieluszce lub gazie i wyrzucamy. Do płynu wsypujemy cukier i gotujemy bez przykrycia, na wolnym ogniu przez ok. 2 godziny, co jakiś czas mieszając – do momentu, w którym powstanie syrop, czyli łyżka, którą go mieszamy oblepi się.
Gorący miód rozlewamy do wyparzonych słoików, dobrze zakręcamy. Słoiki odstawiamy odwrócone do góry dnem do ostygnięcia. Syrop zachowuje ważność przez kilka miesięcy. Stosujemy go na przeziębienia (gardło, kaszel), na wspomaganie pracy nerek i wątroby, oczyszczenie skóry lub jako słodka polewa do ciast, naleśników, lodów czy racuchów.
ja przepis znalazłam na stronie Poezja Smaku 




A na mnie czeka kolejna porcja rabarbaru.
Trzeba maksymalnie wykorzystać czas kiedy jest dostępny. Ostatnio robiłam konfiturę rabarbarowo-pomarańczową, dzisiaj serwujemy rabarbar z cynamonem  :)



sobota, 3 maja 2014

Raz na ludowo...

Witajcie Kochani!
Tak, my nadal czekamy gdybyście mieli jakiekolwiek wątpliwości...
Czekamy i jest to coraz trudniejsze...zwłaszcza dla MiMi, podziwiam ją w całym tym oczekiwaniu. Jest taka świadoma i pełna wiary w to, że już niedługo pozna ukochane rodzeństwo..
Pociesz mnie fakt, że dwie pary z naszej szkoleniowej grupy mają już dzieci w domku. Ich szczęście dodaje mi skrzydeł, choć jeszcze bardziej napełnia zniecierpliwieniem :)

Ale dzisiaj chciałam pisać o...no właśnie o tym, że jak to ja mam swoją kolejną fascynację :)
Nie do końca jest ona nowa, ale wróciła do mnie ze zdwojoną siłą. 
Mam tutaj na myśli szeroko pojętą sztukę i kulturę ludową. 
Ja się chyba starzeję, ale coraz silniej odczuwam potrzebę czerpania wiedzy i mądrości od najstarszych pokoleń..
Jakoś tak coraz bardziej odczuwam potrzebę życia w zgodzie z naturą i sobą..
Kobieta zmienną jest, ja chyba jakimś 200% przypadkiem jestem zatem :) 

Wisienką na torcie tegorocznego weekendu majówkowego jest dla mnie wyprawa z MiMi do Skansenu w Osieku nad Notecią, w którym odbywał się fantastyczny festyn. 
Atrakcji było wiele, od pieczenia chleba, wyrabiania masła, po wyplatanie sieci i lin, szycie pasów, wykuwanie podków do jazdy konnej. Tak naprawdę to tylko część atrakcji, obowiązkowo zajrzyjcie tam przy pierwszej okazji.
Najbardziej cieszy mnie, że MiMi zakochała się w sztuce ludowej, a warsztaty zdobnictwa ludowego ją zafascynowały! Nawet ujawnił się jej talent malarski :)
A to nasza fotorelacja: