U mnie ostatnio bardzo pracowity czas! Wiele się dzieje i w pracy i w domu, ale całym sercem próbuję nie dać się zwariować i znaleźć w tym wszystkim choć chwilkę dla siebie!
Jestem jak małe dziecko....kiedy nie mam na coś ochoty, albo tak po ludzku brakuje już sił, to zawsze wtedy motywuje mnie świadomość, że w nagrodę, jak szybko to skończę, to zabiorę się za moje hendymendy :D Z każdej chwili z robótkami w dłoniach cieszę się jak dzieciak..... może to nawet pewien rodzaj uzależnienia hihi...i to na pewno nie jest destrukcyjne uzależnienie, bo zawsze są z tego jakieś korzyści :)
Tym razem przykładowo powstały te oto woreczki przeznaczone na jesienne zapasy! Dwa z nich, to woreczki na suszone grzyby, a kolejne dwa uszyłam z przeznaczeniem na orzechy :)
No i tutaj muszę koniecznie napisać, że te woreczki to nie tylko moje dzieło, bo wszystkie hafty są autorstwa mojej utalentowanej koleżanki Eli :) Pewnie jeszcze pojawią się kiedyś nasze wspólne parace :)
Oprócz tego, wklejając zdjęcia woreczków, natknęłam się na pamiątkę po naszym niedawnym i bardzo chwilowym mieszkańcu. Na naszej działce, K. znalazł kocią rodzinę...niestety wszystkie kotki, oprócz tego maleństwa, były martwe :( Ta kruszynka jakimś cudem przeżyła! K. przyniósł tego słodziaka do domku...napoił, ogrzał i niestety musiał odwieść do schroniska (alergia -siła wyższa). Kotek był bardzo krótko z nami, ale ten czas wystarczył, by kompletnie podbić nasze serca. Mimi po prostu oszalała na jego punkcie...bardzo żałuję, że nie udało mi sie nagrać jej okrzyków radości na widok tego malucha hihi! Oj wesoło było :) :) :)
I tak już na koniec, chciałabym jeszcze Was o coś poprosić. Niedawno na blogu Green Canoe coś mnie niesamowicie zaintrygowało! W jedym z postów autorka tego bloga poprosiła, by wszyscy, którzy do niej zaglądają zostawili po sobie, choć maleński ślad w postaci komentarza....z zapartym tchem przeczytałam wszystkie i teraz umieram z ciekawości, kto tuutaj zagląda???? Jest Was bardzo dużo....licznik pracuje w szalonym tempie, a ja tak bardzo chciałabym wiedzieć dla kogo to piszę, kto tutaj zagląda...
Mam nadzieję, że Green Canoe nie będzie się na mnie złościć, ale zgapię od niej ten pomysł i bardzo Was proszę zostawcie po sobie choć maleńki ślad.... Tak wiele razy zastanawiałam się kim jesteście, dlaczego do mnie zaglądacie, skąd o mnie wiecie....Ja staram się jak najczęściej do Was odzywać, więc liczę, na to, że Wy też poświęcicie mi chwilkę :)
Pisać moze kazdy, niezaleznie od tego czy posiada bloga, czy nie..
Dziekuję Wam za to, że jesteście....... i czekam na Was z niecierpliwością!!!! :) :) :)
Śliczne woreczki :) A kociaczek rzeczywiście kochany :) A jeśli chodzi o mnie (zaglądającego) to więcej można dowiedzieć się na moim blogu: http://lubie-wiec-tworze.blog.onet.pl/ :) Pozdrowionka :*
OdpowiedzUsuńja tu zaglądam... ;)
OdpowiedzUsuńJa też tu zaglądam :)
OdpowiedzUsuńI ostatnio dużo o Tobie myślałam, czy wszystko dobrze, czy nie za dużo masz na głowie.... Cieszę się widząc, że OK :)))
Violetko woreczki prześliczne, bardzo udana współpraca! Miło znowu zobaczyć coś, co wyszło z Twoich rąk... :***
Ja też zaglądam:)
OdpowiedzUsuń:) piękne te woreczki ^^
OdpowiedzUsuńKociaczek słodziutki, a te ciasteczka to chyba tartaletki ;) jak z takich foremek - na cieście kruchym? bo muffinki to na takim babkowym się robi... ale do końca to się nie znam ;)
Ja też lubię tu zaglądać ^^ bo piękne jest to co tworzysz, pokoik Mimi przypadł mi do gustu i sama Mimi też ;) urzekły mnie zdjęcia z szalem ;)
Jak już u siebie napisałam - zapraszam do siebie z córeczką ;)
Pozdrawiam :) stała zaglądaczka :)
i ja się przyznaję... ;)
OdpowiedzUsuńI ja też :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się - ja też tu często zaglądam (chociaż milcząco) bo bardzo podobają mi się rzeczy , które tworzysz. To dzięki Tobie poznałam Tildę i "wciągnęło" mnie szycie. Nie mam własnego bloga, a to co "tworzę" możesz zobaczyć na forum Craftladies (z tamtąd zresztą do Ciebie trafiłam). Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńFrasia.
Poza tym, że woreczki piękne, to odpowiadając na Twój "apel", chciałam rzec, iż odwiedzam, podziwiam i nadziwić się nie mogę, że tak można ;)). Od Ciebie dowiedziałam się o całym Tildowym ruchu ;). Zresztą ciągle nie mogę wyjść z podziwu Twoich Tildowych kreacji i szczegółów jakie zawsze im towarzyszą. Uwielbiam też uroczą Mimi! A jej pokoik absolutnie podbił moje serce! Trzymam kciuki za kolejne hendmejdowe cudeńka!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agata
Śliczne woreczki, mam słabość do nich. Szkoda, ze nie mam takich ładnych haftów.... też bym se takie zrobiła :-)
OdpowiedzUsuń"Kotecek" cudny, kocham wszelkie futrzaki i mnie też byłoby ciężko się rozstać z takim maleństwem, choć wychowałam i wypuściłam w świat tabuny kociaków. Nie dziwię się Mimi, że wydawała okrzki radości, ja tam jak widzę takiego maluszka w głębi serca też wydaję takie okrzyki.
A zaglądam do Ciebie bo lubię, masz fajne pomysły i fajny klimat bloga :-))
Pozdrawiam serdecznie
witam;) ja tez tu trafilam niedawno i od razu Twoj blog podbil moje serducho ;) przelecialam go od deski do deski i z niecierpliwoscia czekam na koeljne posty ;) baaardzo sliczne te woreczki ;) pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńI ja zaglądam :-)
OdpowiedzUsuńTe woreczki są bajeczne, strasznie mi się podobają, strasznie, strasznie ...
A kociaczek przesłodki, cudne maleństwo ...
Życzę Ci Violetko więcej, znacznie więcej chwil wytchnienia ...
ja jestem i zaglądam...nawet jak cie nie ma....a co, niech licznik bije...ha ha:)...kochana woreczki śliczne, chyba przyjadę na zupę grzybową albo sosik...hi hi:)
OdpowiedzUsuńa kocio słodki...wcalę sie nie dziwię , że Mimi się zakochała...boon słodki i taki bezbronny....moja siostra ma kota, ale ten to szalony, na noc ychodzi z domu i wraca o 6 rano...się z nim mają....tym bardziej że mieszkają w bloku...ha ha...
a co u misia?....bo mistrzu się dopytuje, no i ja też z niecierpliwością czekam na jego powrót....no chyba że Mimi się w nim zakochała, to jakoś to przeżyjemy...he he:)buziaki dla was!!!:)...łoj...chyba list mi z tego wyszedł...ups...:)
Ja też zaglądam. Znalazłam gdzieś Twój blog i tak się zastanawiałam o czym pisze moja imienniczka... i tak zostałam. Pokoik Mimi śliczny i to co robisz też. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa zaglądam,ale o Ty o tym wiesz :)
OdpowiedzUsuńWoreczki świetne,też by mi się przydały bo mam chyba 2 kilo orzechów i trochę grzybków.Muszę coś wymyślić?
Koteczek uroczy,ale ja podobnie jak Ty,nie mogłabym go zatrzymać,też alergia mi nie pozwala.Choć podobno najlepszym lekarstwem na alergię "futrzaną" jest przebywanie wśród zwierząt.U mnie jakoś tak dziwnie jest ,bo ja tylko na koty kicham i smarkam :)
Nad mufinkami też spędziłam kilka godzin,ale się poddałam.Nigdy nie wychodziły tak jak chciałam :/
Kiedyś pewnie do nich wrócę.
Pozdrawiam serdecznie dziewczynki1
od niedawna zaglądam w ciekawe miejsca a twoje takie jest kiedy zobaczyłam to maleństwo to odrazu pomyślałam o moim szczęściu w szafie moja kotka wczoraj się wykociła i mamy takie maleństwo na stanie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetne woreczki !!! hafty są znakomitym uzupełnieniem :)
OdpowiedzUsuńuzależnienie od muffinek fajna sprawa ;) szybko się robi, zawsze wychodza, są pyszne, jest niezliczona ilość wariantów... tylko za szybko znikają ;)
Woreczki są wspaniałe! Bardzo mi się podobają...z klimatem i urokiem w jesiennych barwach...
OdpowiedzUsuńja czesto zagladam ino z czasem krucho zeby pisac
OdpowiedzUsuńobiecuje prprawe
mamuska73
I ja dzisiaj przyszłam ,dzień dobry.Pprzyszłam bo mam ochotę uszyc jakąś Tildziankę albo innego królika i szukam inspiracji.Taki miły Twój blog.Skąd się bierze takie wykroje na lale bo w tej materii jestem kompletnym laokiem.Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńzaglądam tu bo lubię :))
OdpowiedzUsuńJa zaglądam i zaglądałam jeszcze na bloxa :)
OdpowiedzUsuńVioletko,nie mam co prawda własnego bloga,ale już bardzo niedługo dołączę do grona szacownych blogowiczek i wtedy poczytamy się nawzajem.Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńBasia
Mam niesamowite zamiłowanie do przedmiotów które można używać... te woreczki są śliczne a zarazem mają swoje przeznaczenie :) ideały!
OdpowiedzUsuńTo, że licznik z odwiedzinami szaleje to się nie dziwię- robisz piękne rzeczy więc warto zaglądać :) czekam na kolejne śliczności ;)
aha... "hendymendy" - powaliłaś mnie tym :D takie uzależnienie jest BARDZO dobre a nawet wskazane ;)
I ja! I ja zaglądam! :D
OdpowiedzUsuńduzo osob zaglada :)
OdpowiedzUsuńVioletko ja też w odwiedziny przychodzę do Ciebie :) Bardzo lubię nasycać oczy i dusze tymi pięknymi rzeczami które tworzysz :) I wiesz, mam dokładnie tak jak Ty, wynagradzam sobie wszelkie dołki, złe nastroje, niezadowolenia chwilami kiedy siadam i tworzę, to mnie stawia do pionu :)) I to się nazywa mieć hobby i pasje ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chcę Ci podziekować za to, że stałaś się dla mnie inspiracją, dzieki Tobie uszyłam pierwszą lalę tildową i potem kolejne :) Zresztą nie tylko mnie zainspirowałaś bo gro dziewczyn wlasnie dzieki TOBIE sięgnęło po nitkę i igłę i zaczęło wyczarowywać te wszystkie piękne tildowe dzieła ktore mozemy ogladac w "fanklubie Tildy" :)
Woreczki wyszły Ci naprawdę piękne, jak wszystko co robisz :)
P.S
pomysł z uszyciem lali w szkole wykorzystaj koniecznie, dzieciaczki mają z tego dużą frajdę szczególnie dziewczynki były bardzo zainteresowane, a co niektóre odkryły w sobie talent bo świetnie posługiwały się igłą mimo tak małych paluszków, a co do bezpieczenstwa to zrobiłam mały wstęp nt tego by bardzo uważac i sie nie pokłuć bo grozi to wiadomo czym itd. obyło sie bez wypadków ;)
Pozdrawiam :)
Podziwiam, zachwycam sie, ogladam... dzisiaj pisze... a cuda w postaci woreczkow urocze... mufinki zapewne wysmienicie smakuja... jak tarfilam na Twojego bloga?... przypadkiem przez link linka i tak zagladam choć nie zawsze pisze, a ze skoro taka prośba padla... to z przyjemnoscia napisalam te slowa ;-)POZDRAWIAM cieplutko!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, choć bez bloga :) Monika z Poznania
OdpowiedzUsuńJa znalazłam Cię najpierw na flickrze. Lubię ciepły klimat tego bloga.Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńI ja i ja choć o tej porze to już ledwo widzę ;)).
OdpowiedzUsuńWorki cudne ozłocę jak ktoś nauczy mnie krzyżyków!!!
I ostrzegam jak nie przestaniesz kusić tymi mufinkami to omijać będę szerokim łukiem ;)) pozdrawiam
Woreczki są piękne.WSZYSTKIE!
OdpowiedzUsuńJak mi się chce muffinkę zjeśc!
Pozdrawiam
I ja tu zagladam bo lubie ;) Bardzo lubie ogladac twoje zdjecia.
OdpowiedzUsuńZaglądam tutaj z całą przyjemnością, aby oczy i duszę nacieszyć. Mamy dużo wspólnych zainteresowań i nie tylko (przez jakiś czas byłam nauczycielką w przedszkolu)
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Ciebie i całej twojej rodzinki.
A i owszem ,zaglądam i podziwiam cieplutki klimat ,pokoik Mimi ślicznie przez Ciebie urządzony . Woreczki nie dość ,że praktyczne to jakie urodziwe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Ja też zaglądam. ((:
OdpowiedzUsuńKociątko z pewnością znalazło nowy domek, jest urocze...
Woreczki takie tildowe, a jakże... (((:
i ja tu zaglądam.Nawet nie wiem jak trafiłam tu za pierwszym razem.Pewnie z jakiegoś innego bloga.Dzisiaj przybyłam wręczyć wyróżnienie.Do odbioru na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńKhem khem,ja oczywiście też tu zaglądam :-) A woreczki przecudnej urody...Pozdrawiam serdecznie,Maja
OdpowiedzUsuńJa też tu zaglądam. Blog założyłam pod koniec wakacji bo zamarzyło mi się należeć to tej wspaniałej grupy twórczych kobitek.Dzięki Tobie poznałam Tildę. Ale z nastaniem roku szkolnego zasoby wolnego czasu strasznie się skurczyły (a niektórzy mówią, że nauczyciele mają dużo czasu). Jak szyję to nie ma kiedy pisać, czytać,obfocić. Już zaczęłam myśleć czy nie zrezygnować z bloga. Pozostaję wielbicielką Twoich talentów. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńzaglądam i ja, podoba mi się twoje spojrzenie na świat :)
OdpowiedzUsuńzajrzałam przez przypadek ale wciągnęło mnie bo tworzysz piekne rzeczy.
OdpowiedzUsuńhi Violetka,
OdpowiedzUsuńWhat a beautiful image! Very lovely moment.
Bye,
Lúcia
www.fazemosdeconta.com
to znowu ja ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam po wyróżnienie do mnie ;)
A ja trafiłam do Ciebie dziś po raz pierwszy i jestem zachwycona całym blogiem i tym co tworzysz :) Zapisuję się już jako stały gość :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
I ja czasem do Ciebie zaglądam. Wydaje mi się, że też jestem uzależniona od robótek, więc doskonale Cię w tym temacie rozumiem.
OdpowiedzUsuńi ja zagladam :)
OdpowiedzUsuńJa oczywiście tez zaglądam, Twój blog jest ciepły, pokazujesz piękne prace - serdeczne pozdrowienia:))
OdpowiedzUsuńJa rowniez zagladam do Ciebie z przyjemnoscia!
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńJa zaglądam tu bardzo często :) Stałaś się dla mnie inspiracją i dlatego będę zaglądać już zawsze :)))
Założyłam blog, na który serdecznie zapraszam, jest już kilka zdjęć i będzie dużo więcej. Dziękuję Ci również za wspaniały fanklub tildy, do którego już się zgłosiłam wysyłając fotki. Co prawda w mailu podałam adres poprzedniego bloga, ale jest już na nim informacja o przeprowadzce :) Mój nowy "domek" jest tutaj: http://hand-made-hobby.blogspot.com/
Bardzo cieplutko Cię pozdrawiam i obiecuję, że będę częstym gościem na Twiom blogu :)
i ja i ja też tu zaglądam...niestety nie tak często jak bym chciała, ale doba ma niestety tylko 24godziny;)
OdpowiedzUsuńpozdrowionka!
Właśnie zaglądnęłam :-) I już zostanę :-))
OdpowiedzUsuńWoreczki urocze.
Zakochałam się w Tildach i tak tutaj trafiłam. Mam Cię już w linkach :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też tu zaglądam :D
OdpowiedzUsuńI popieram całym sercem TAKIE uzależnienie! ;)
to i ja macham!!!:) uściski :)
OdpowiedzUsuńna początku powiem,że bardzo podobają mi się Twoje woreczki na skarby jesieni:))fajny pomysł...fajnie jest też zostawiać jakiś ślad po sobie,staram się,tylko nie zawsze mi to wychodzi,brak weny do wysłowienie,czy jakie licho...kociątko przeurocze,mam nadzieję,że znajdzie jakis ciepły domeczek:))a jeżeli chodzi o nałogowe hendymendy,to pewnie większość z nas tak ma,chociaz musze powiedzieć,że znam kilka kobietek i żadna z nich nic a nic nie robi,co za tym idzie,nie mam z kim podzielić się moją pasją...ale tam,po co mi to...jak mam zły dzień,zawitam do Ciebie i paru innych kreatywnych dziewczyn i już rogal na twarzy mi się pojawia:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością odwiedziłam Twojego bloga. Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńA ja czekam, i czekam, i nic :-{
OdpowiedzUsuńAch, muffiny już od dawna za mną chodzą, muszę się w końcu zaopatrzyć w blachę i papilotki i spróbować :)
OdpowiedzUsuńja zaglądam - Czapla-Ania ;-)
OdpowiedzUsuńI ja lubię tu zaglądać, podziwiać, zachwycać się........
OdpowiedzUsuńjusta35
Pozdrawiam i czekam na następne cudności i ciekawostki
ja zagladam a jedna z moich corek nosi wspolne imie z twoja;-)))
OdpowiedzUsuńJa też tu trafiłam i odwiedzam
OdpowiedzUsuńCiebie.
Pozdrawiam:)
Kasia
Zajrzałam i pozostanę tu na dłużej ;-)
OdpowiedzUsuńA ja poznałam Cię przez Ig ;) i bardzo się cieszę, że trafiłam do Ciebie :)
OdpowiedzUsuń