wtorek, 24 sierpnia 2021

Okołourodzinowe przemyślenia moje...

Witajcie, od moich urodzin minęło już kilkanaście dni, a mimo to chciałabym ten wpis im poświęcić. Nie mam tu na myśli opisywania mojego świętowania, chodzi mi raczej o moje przemyślenia, które w związku z urodzinami pojawiają się w mojej głowie i sercu.
Po co w ogóle taki wpis? Myślę, że dobrym będzie spojrzeć na moje obecne myśli z perspektywy upływającego czasu. Zasiąść za jakiś czas z kubkiem herbaty i zobaczyć, co mi w duszy grało..
Kiedy przyszedł mi do głowy pomysł na taki wpis przygotowałam 37 takich myśli, bo to 37 moje urodziny, ale uwierzcie, że mam kompletą pustkę w głowie i nie mogę sobie przypomnieć gdzie je zapisałam ( czyżby to już starość się odzywała :p ) Tak szczerze, to chciałam po raz pierwszy podążyć za moją weną, spisać moje myśli dokładnie w momencie, kiedy się pojawiły i jak widać to nie dla mnie.
No i doszłam również do wniosku, że te 37 myśli to trochę sporo i pewnie nie byłoby chętnych do przeczytania całości, zatem zakładam, że dobrze się stało, iż lista zagubiona, skupię się więc na kilku, tych ważniejszych..

Pierwsza moja myśl, która towarzyszy mi, kiedy w jakiś sposób myślę o moim życiu, to spokój...spokój, bo spełniło się moje największe marzenie i wyobrażenie z dzieciństwa i młodości.. mam sporą rodzinę, którą kocham, która kocha mnie i czuję, że jest tak jak być powinno. Nie, absolutnie nie oznacza to, że jesteśmy rodziną idealną, bo daleko nam do tego, ale staramy się dla siebie, dbamy o relacje i naprawdę się lubimy, tak zwyczajnie, po porostu, czego mam wrażenie wielu nie docenia..
 (dodam tylko, że pomiędzy słowami pojawiają się obrazy niektórych moich urodzinowych i okołourodzinowych prezentów)








Zaczynam rozumieć co oznacza określenia "dojrzały człowiek" i "mądrość życiowa". To niesamowite jak bardzo zmienia się człowiek, na każdym etapie swojego życia i każdy etap jest piękny i wyjątkowy i każdy ma konkretny wpływ na tę naszą poźniejszą dojrzałość i mądrość. Przychodzi właśnie ten czas, gdy zaczynam to dostrzegać i doceniać. Wiem brzmi to jak banał, ale naprawdę życie jest jak wino, im starsze tym lepsze, bardziej świadome...tak, to najlepsze określenie.. życie staje się bardziej świadome w dobrym tego słowa znaczeniu.


Gdy patrzę na swoje życie, to widzę różne etapy, ale łączy je coś...BÓG. Wiecie, że jestem osobą wierzącą (celowo nie dodam tutaj, że również praktykującą, bo jeśli wierzysz prawdziwie w Boga to nie może być inaczej, po prostu się nie da!), więc jestem osobą wierzącą, jednak szczerze się przyznaję, że były w moim sercu momenty, kiedy chciałam sama, po swojemu, udawałam, że Go nie potrzebuję i właśnie ta myśl mi towarzyszy dzisiaj, że te etapy, w których w moim życiu był Bóg, ale taki Żywy, te wspominam jako najpiękniejsze! Nawet jeśli po ludzku działy się rzeczy, które powinny mnie przydeptać , to działo się dokładnie odwrotnie...byłam wtedy najsilniejsza, najspokojniejsza..
Obserwując naszą rodzinę i rodziny, które są w moim życiu widzę jak ważny jest ten wspólny Fundament.. I choć coraz trudniej w towarzystwie, czy właśnie w internecie przyznać się do tego, że kocha się Boga, to ja odczuwam coraz silniejszą potrzebę, by o tym mówić głośno, by pokazywać, że tak się da w tym dzisiejszym świecie i jeszcze można być  dzięki temu bezgranicznie szczęśliwym!







Moje życie wypełnione jest drugim człowiekiem, niezliczoną ilością bodźców, czasem i hałasem i harmidrem...każda matka to zna, a te wielodzietne to już szczególnie, dlatego przy okazji moich przemyśleń zaczynam doceniać jak ważna, wręcz niezbędna do życia jest CISZA!
Ta cisza, która pomaga odpocząć, poskładać się w tym szaleństwie dnia codziennego, ale szczególnie ta cisza, która pozwala nam usłyszeć siebie. To jest strasznie trudne, ja wiele razy to zaniedbuję, a potem odczuwam tego konsekwencje. Kiedy planujemy remont, wyjazd, jakieś rodzinne wydarzenie znajdujemy czas, by wszystko dokładnie zaplanować, by określić sobie jasno czego chcę i oczekuję, a kiedy dotyczy to naszego życia, to nagle okazuje się, że nic nie robię w tym kierunku. Kolejny banał, który przychodzi mi do głowy jest taki, że nie chcę być jak statek, który dryfuje tam gdzie go wiatr poniesie, ja chcę znać swój cel, chcę wiedzieć jakie mam marzenia, jak sobie wyobrażam siebie, swoją rodzinę, swoje życie za ileś lat, chcę wiedzieć co mi teraz sprawia przyjemność, a co tak naprawdę już mnie nie cieszy i nie bawi. Życie się zmienia, my się zmieniamy i potrzebujemy tej ciszy jak powietrza, by posłuchać siebie, jaki teraz jestem, a jakim chcę być.. Zdarza mi się myśleć o tym ,że życie jest strasznie ulotne, a ja chcę zrobić wszystko, by kiedyś móc w swoim sercu sama sobie przyznać, że nie przespałam życia, że żyłam w zgodzie z sobą, swoimi przekonaniami, że nie żałuję ani tego co nie zrobiłam, ani tego co robiłam...i z tym właśnie związana jest kolejne moje przemyślenie..







marzenia... ja chyba jestem kolekcjonerką marzeń haha. Uwielbiam marzyć i uwielbiam wynajdywać sobie kolejne marzenia i wpisywać je na moja listę wyrytą w sercu. Bardzo często słyszę, że to infantylne, że jak można mieć tyle marzeń i po co, ale mnie to napędza i nadaje ster mojemu życiu. Większość tych marzeń wyjawia się właśnie z tej ciszy, o której pisałam wcześniej. Wiele z tych moich marzeń ktoś uznałby pewnie za infantylne, a może i nawet bardziej za plany i cele, ja jednak bardzo lubię używać tego słowa "marzenia". daje ono taką przestrzeń...bo to nie jest cel...bardzo konkretny, którego zrealizowanie jest mi niezbędne, marzenie może pozostać niespełnione i ja się czasami na to świadomie godzę w sercu, czasami odkładam je na inny moment mojego życia, jednak marzenia sprawiają, że życie nabiera rumieńców, patrzymy nieco dalej, głębiej. 
















Minął 37 rok mojego życia, a ja niezmiennie fascynuję się mocą jaką posiada słowo pisane i nie do końca mam tutaj na myśli prozę, czy poezję. Owszem one również potrafią przenieść nas do innego świata, wręcz oderwać od rzeczywistości, ale bardziej chodzi mi tutaj o spisywanie własnych myśli.
Od kiedy pamiętam towarzyszyły mi różne formy pamiętników, kalendarzy, od zawsze też pisałam listy w ilościach hurtowych ( poznałam grono wspaniałych ludzi poprzez korespondencyjne rubryki w czasopismach "Uśmiech Numeru", a potem "Brum"...ktoś pamięta te czasy??). Od dawna, choć niestety niezbyt regularnie, ale piszę też tutaj, a od jakiegoś czasu spisuję swoje myśli o poranku, słowa modlitwy, które często uciekają mi z głowy, a tak łatwiej je okiełznać. Kto z Was jeszcze nie próbował niech koniecznie zobaczy o czym mówię...weź choćby zwykłą kartkę papieru i pisz...po prostu pisz to co Ci przyjdzie do głowy.. Początkowo wydaje się to bardzo nienaturalne, jednak z czasem sam się zdziwisz ile myśli będzie walczyło o Twoją uwagę.. Dla mnie to niesamowita forma...chyba nawet terapii, droga do poznania siebie, spojrzenie na swoją osobę z inne perspektywy. Coś mi się wydaje, że to dobry pomysł na osobny wpis, bo takie pisanie potrafi działać cuda...
W każdym razie chciałam napisać, że mam wielki szacunek do słowa pisanego, które jednak zawsze bardziej przemyślisz, przeanalizujesz, musisz je pozbierać i poukładać sobie w głowie, by spisać myśl...
Może uda się i tutaj więcej pisać..








Kolejna myśl jest taka, że to moje pierwsze urodziny, które świętowałam nie patrząc na innych...nie znaczy to, że spędziłam je sama, bo byli ze mną wspaniali przyjaciele, rodzina, którzy zrobili mi wielką niespodziankę i było cudownie, ale po raz pierwszy z wielką radością kupiłam sobie świeczki na tort, które są dla mnie symbolem tego, że jestem sama dla siebie ważna!
Taka mała niewinna rzecz, a dla mnie znacząca wiele, Świeczki są tylko znakiem, że moje szczęście i siła jest we mnie, muszę tylko o tym pamiętać i dbać o to. W końcu jestem córką Króla, to zmienia wszystko!
Także te świeczki kupiłam sama, "tort" również z sercem sama upiekłam, ale jednocześnie pozwoliłam, by tego dnia inni o mnie zadbali, by mnie zaskoczyli i otaczali miłością...czerpałam z tego garściami...








Nie chcę Was zanudzać, w mojej głowie takich myśli krąży sporo. Fascynuje mnie to, że to co w danym momencie robię, jakie decyzje podejmuję.. nawet te najdrobniesze.. choćby to, że teraz pisze tego posta  zamiast scrollować internet, to już to ma wielki wpływ i na moją teraźniejszość, ale także przeszłość i przyszłość. Kiedy zaczniesz się nad tym zastanawiać, to nagle tak bardzo zmienia się Twoje postrzeganie wielu spraw. Podejście do codzienności, która mnie tak fascynuje i którą tak staram się celebrować! Wszystko jest naszym wyborem, a to co wybieramy staje się naszym światem. To co oglądam, co czytam, na co poświęcam czas, jakich słów używam w rozmowie, w jaki sposób dbam o siebie, kiedy nikt nie patrzy, czy zjadam w biegu jakąś przypadkową kanapkę, czy z radością ugotuję dla siebie coś co bardzo lubię i podam na ładnym talerzyku. Mi wiele siły i motywacji daje dbanie o szczegóły. 
Mam wrażenie, że wszystko o czym dzisiaj piszę brzmi tak banalnie, że jest to takie oczywiste, że aż kiczowate, jednak sama wiem jak często muszę nawracać się na dobre tory, jak łatwo w byciu dla innych zapomnieć o sobie, a potrzebę Ciszy zagłuszyć pośpiechem i zmęczeniem.. Przeraża mnie takie bezrefleksyjne umykanie dnia za dniem...nie o to w tym wszystkim chodzi.. więc z okazji moich urodzin i sobie i Wam życzę Tego, by na chwilę się zatrzymać...każdego dnia....bo po co to wszystko, po co nasze starania, jeśli nie nadamy im sensu i celu..
Do tego potrzeba Ciszy i ja wierzę, że Tego Który Jest, niezmiennie...
Dobrze mieć takie miejsce, gdzie można spisać swoje myśli, a jeśli jeszcze zdarzy się, że ktoś to przeczyta i być może zastanowi się nad, którymś z moich słów, to nadaje to temu pisaniu sens..
Dobrze, że tu Jesteś...
na koniec zostawiam piosenkę.... pewnie wszyscy znają, ale mi dobrze układa w głowie.. i w sercu..
Potrzebuję, by co jakiś czas się zasłuchać..




1 komentarz:

  1. Czuje to, o czym piszesz Wiolu. Chyba dlatego tak bardzo lubię blogi. Łatwiej tu o kontakt z drugiego człowiekiem, niż w innych mediach obrazkowych ;)
    Miło czytać że Twoje urodziny były wyjątkowe. To doskonały czas na podsumowanie. Serdeczności zostawiam dla całej Waszej Rodziny

    OdpowiedzUsuń