sobota, 3 grudnia 2022

Piękny czas...

Kochani witam Was w jednym z moich ulubionych okresów w roku..
W niedzielę rozpoczął się Adwent, okres, na który zawsze czekam z wielkim utęsknieniem. Wiele się wtedy dzieje, mam wrażenie, że czas umyka jak szalony, ale najważniejsze dla mnie jest to, by najwięcej działo się w moim sercu. Grudzień, to czas, kiedy też o wiele więcej od siebie wymagam. Zawsze towarzyszy mi konkretne postanowienie adwentowe, w tym roku również. 
Myślę, że napiszę tutaj nie jeden raz w tym okresie.  Chciałabym poruszyć tyle tematów..
Ja wiem, że jesteśmy zewsząd wręcz bombardowani dekoracjami świątecznymi, że gdzie się człowiek nie ruszy tam przepiękne dekoracje, ale dla mnie początek adwentu oznacza, że w moim domu nastał czas, by zaprosić czerwień. Zimą to ona na otula, a wszystko co czerwone w białe kropeczki sprawia, że nie mogę wyjść z zachwytu.  Dzieje się to wszystko stopniowo. Jako pierwszy pojawia się wieniec adwentowy, który już odlicza nam czas.W tym roku udało mi się spełnić jedno z moich marzeń okołoświątecznych... już Wam tłumaczę..




Od wielu, naprawdę wieeeeeluuu lat marzyłam o świecy z podziałką na 24 dni. W tym roku zupełnie przez przypadek trafiłam taką w Tigerze. Jest idealna, jeszcze czeka do grudnia, ale z wielką radością będę ją odpalała wieczorami. 




Niezmiennie od lat towarzyszy nam również kalendarz adwentowy z szufladkami. Tam kryją się zadania na każdy dzień i póki co maleńkie słodkości (zanim będzie można wcinać czekoladki z gotowych, czekoladkowych kalendarzy).


Dzieci rozpoczęły już pisanie listów do Mikołaja. Najzabawniejsze jest to, że lista się wciąż wydłuża i wydłuża bez końca :)





Nawet sięgnęłam po szydełko...rok temu powstały pierwsze zimowe dekoracje. W tym musiałam sobie przypomnieć wszystko, póki co zaczęłam od tych najłatwiejszych. Jaka to radość z tworzenia, jakie daje wyciszenie...uwielbiam!







A niesamowite jest to, że tuż przed początkiem Adwentu przeżyliśmy cudowny weekend pełen bieli i najpiękniejszej ciszy!


Szaleństwo na sankach, lepienie bałwana, piknik z ciepłą herbatką na mrozie i ta niesamowita cisza w uśpionym śniegiem lesie...












Taki to piękny początek...mam nadzieję, że będzie tylko lepiej!
Chciałabym zaglądać tutaj częściej i dzielić się z Wami tym co mnie otacza, co w moim serduchu. 
Wspaniałego Adwentu...niech będzie czasem Oczekiwania, ale nie przeczekiwania!
Przygotujcie serca i dusze dbając o to, co nam pomaga sprawić, że będzie to czas piękny i budujący niesamowite wspomnienia.

Już tak zupełnie na koniec, odnośnie wspomnień...wiecie, że lubię je tutaj zostawiać. Październik i listopad w naszym domu jest pełen świętowania. Choroby nieco nam to utrudniło, ale i tak staraliśmy się, by było pięknie. Czas spędzany RAZEM zawsze jest najlepszym prezentem!


Ręcznie wykonane kartki i prezenty nie mają sobie równych!














Domowe kino też zawsze jest świetnym pomysłem! Polecamy film "Czarna Piękność".












 Dobrego czasu.... do napisania!


2 komentarze:

  1. Wspaniały, ciepły post:) Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiolu niesamowitą radość sprawiłaś mi tym wpisem, chyba tego potrzebowałam. Mam nadzieję, że uda Ci się pisać tutaj częściej, choć kilka słów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń