niedziela, 8 grudnia 2024

Pierwsze pierniczenie i przesyt przedświąteczny..

Cóż to był za tydzień...trudno uwierzyć, że tak wiele rzeczy mogło się wydarzyć w te kilka dni.

Wiele z tych wydarzeń było od dawna zaplanowanych, jednak sporo pojawiło się spontanicznie i właśnie to sprawiło, że już na początku pojawił się przesyt..

W pracy, w centrum handlowych (które niestety musiałam odwiedzić kilka razy w ostatnich dniach), w internecie...wszędzie święta pełną parą. Tutaj już nawet nie mam na myśli tego, że za szybko to wszystko, gdyż sama lubię tworzyć miły klimat, jednak po raz pierwszy tak bardzo odczułam jakie to wszystko bezrefleksyjne i takie nijakie. Bardzo czekałam na ten moment, kiedy będziemy mogli pojechać na Jarmark, wyciągniemy kubeczki świąteczne i teraz jakoś tak...już nie jest mi tak spieszno. 

Nie myślcie sobie, że i ja nie uległam czarowi pięknych dekoracji i krzyczących wystaw świątecznych...niestety nie. Na początku tygodnia odwiedziłam jeden z moich ulubionych sklepów, o którym na jakiś czas zapomniałam, a który zdążył się rozbudować i na nowo sobą zachwyca. Można w nim znaleźć niezliczone ilości wspaniałych dekoracji do domu, aktualnie cały asortyment skupia się na Bożym Narodzeniu. Naprawdę, gdy tam trafiłam, oniemiałam! Nie miałam potrzeby robić wielkich zakupów. oczywiście z pustymi rękoma nie wyszłam (pochwalę się pewnie tymi zdobyczami), samo przyglądanie się tym cudeńkom i robienie im zdjęć na bloga dało mi wiele frajdy. Na tym etapie było zachłyśnięcie klimatem...zdecydowanie dalekie od przesytu. Jak się jednak okazało, kilkukrotnie musiałam w tym tygodniu udać się do miasta i niestety spędzić trochę czasu w galeriach handlowych...no i zaczęło się to zmieniać.. Do tej pory unikałam sklepów, gdzie już szalały Święta, więc teraz to było dla mnie zdecydowanie jakieś szaleństwo. Przechadzając się po kolejnym sklepie, w którym było niemalże to samo szczerze zaczęłam odczuwać zmęczenie tematem. W pracy również dni mijały pod hasłem kiermaszu, później Mikołajkowe szaleństwo...to wszystko jest piękne, ale troszkę za dużo...

Chociaż wypłynęło z tego i coś dobrego, bo tak jak wcześniej nie miałam planu na Adwent, tak teraz wiem, że największym jego celem będzie tworzyć klimat, ale w zaciszu domowym. Nie szukać go w internecie, na jarmarkach (choć bardzo możliwe, że jakiś jednak zwiedzimy...może..), ale tworzyć małymi krokami w domu... taki jest cel..w zaciszu, z najbliższymi na własnych zasadach i we własnym tempie..

Pierwszy krok w Adwent...wiadomo, roraty...


I moje zachwyty...















A dzieciom....wystarczyło zdecydowanie mniej..
Prawie dwudziestoletnia świecąca gwiazdka zawieszona nad łóżkiem, otulająca do snu..
Nie nowa, nie idealna, ale ta, która co roku obwieszcza, że już coraz bliżej...już niebawem...

Jak wiele możemy się jeszcze nauczyć od dzieci..



I ten zachwyt nad każdym najmniejszym dowodem na to, że zima również tuż, tuż..
najdrobniejsze ślady szronu dawały tyle radości..


I zdecydowanie nie w takich miejscach czułam "klimat"..



Tylko  w zaciszu domowym..piekąc pierniczki z nowego przepisu z całą zgrają wytrawnych kucharczyków. Ja właściwie mogłam podziwiać jedynie ich pracę i zaangażowanie..






'I ta satysfakcja! Wtedy jeszcze wierzyliśmy, że pierniczki upieczone były na święta hihi, nie muszę chyba dodawać, że połowa jakimś dziwnym trafem już zniknęła :)



Jeśli ktoś ma ochotę, to serdecznie polecamy! Są przepyszne! Przepis znaleziony tuaj:

Przepis na miękkie pierniczki w lukrze:

- 150 g miodu
- 100 g masła
- 70 g cukru
- 1 małe jajko
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 50 g wrzątku
- 1 łyżka cynamonu, 1/2 łyżeczki mielonych goździków, 1 łyżeczka mielonego imbiru, szczypta gałki muszkatołowej (lub 2 łyżki przyprawy do piernika i 1 łyżeczka cynamonu)
- 1/2 łyżeczki soli
- 380 g mąki

Lukier:
- 350 g cukru pudru
- 70 g mleka

Przygotuj 2 blaszki wyłożone papierem do pieczenia i kratkę do studzenia z papierem pod spodem. Rozgrzej piekarnik do 190 stopni. W garnku rozpuść razem masło i miód. Dodaj przyprawy. Mieszaj aż się połączą. Zdejmij z gazu. W misce zmiksuj jajko z cukrem aż staną się kremowe. Dodaj gorącą wodę i sodę oczyszczoną. Zmiksuj. Dodaj masło z miodem i przyprawami. Zmiksuj. Dodaj mąkę i wymieszaj szpatułką. Odłóż ciasto pod przykryciem na ok. 10 min, aby przestygło. Ciasto będzie dość lepkie, więc jeśli będzie kleiło się do blatu lub wałka, możesz wysmarować je delikatnie olejem. Rozwałkuj ciasto na dość gruby placek (2-3 mm). Wycinaj dowolne kształty i przekładaj na blaszki. Piecz w 190 stopniach 7-8 minut. W międzyczasie przygotuj lukier dokładnie mieszając cukier puder z mlekiem. Wyjmij z piekarnika i od razu zamaczaj gorące pierniczki w lukrze. Odłóż na kratkę do studzenia. Przechowuj w szczelnie zamkniętym pojemniku do miesiąca.

My na pewno dorobimy jeszcze więcej :)

Póki co słodkości nie brakuje...każdy wie dlaczego :) Pewnej nocy, ktoś zakradł się do naszego domu i....


Wyjadł przygotowane dla niego smakołyki...zostawił nieco bałaganu i okruchów, ale to już była czysta przyjemność!


Co prawda kot próbował czuwać całą noc pod parapetem pełnym butów, jednak chyba jego czujność w pewnym momencie została uśpiona hihi 


A poranek...jak widać emocje były..


 
Po południu jeszcze większe. W naszej wsi zorganizowano wspaniałe spotkanie Mikołajkowe dla dzieci i choć nie jestem fanką tego zielonego "Jegomościa" i niepokojących trendów z nim związanych, to jednak było pięknie i przesympatycznie!


A tutaj z najbardziej wyczekiwanym...niestety tuż przed spotkaniem Staszek przewrócił się i minka na zdjęciu nadal niewesoła..Mimo to proszę uwierzyć, że był przeszczęśliwy :)
 

A na koniec tego szalonego tygodnia nie zabrakło  sił, by zaangażować się w pomoc innym..
Właśnie wtedy możemy uznać, że to był dobrze wykorzystany czas!


Ależ się rozpisałam.... pora kończyć i budować nowe wspomnienia...teraz już z bardziej konkretnym planem w głowie i sercu. Do napisania!

2 komentarze:

  1. Violi, częściowo poddałam się i nie walczę z tym świątecznym szaleństwem które nas otacza. Dla mnie kiedyś adwent miał zupełnie inny wymiar, aktualnie (głównie przez pracę) jestem obsypana brokatem już od początku listopada. Patrząc na ludzi odwiedzających kwiaciarnie mogą podzielić ich na dwie kategorie . Tych którzy dekorują domy od początku listopada i tych których zobowiązuje tradycja..
    Pod koniec grudnia mamy tyle zadań(jarmarki, szkolne kiermasze, wigilie klasowej, firmowe, warsztaty...)
    Rozdzielam pracę na cały grudzień, chce by mnie cieszyły te przygotowanie a nie obudzić się zmęczona i sfrustrowana że brakuje doby. Pomimo tego, że choinka u nas już stoi to krok po kroczku czekamy na te święta w rodzinnym trybie tak jak lubimy.
    Pozdrawiam serdecznie. Sklep cudowny (mają stronę internetową?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ja u Ciebie podziwiam jak wiele pracy w ostatnim czasie u Was..działacie pełną mocą i domyślam się, że z racji zawodu faktycznie zaczynasz już dużo wcześniej. A ten czas tak szybko umyka..teraz dopiero przyspieszy pewnie jak szalony! A co do sklepu, to niestety nie ma strony internetowej, ale nie mogę się doczekać co się pojawi po świętach...teraz ta taka przestrzeń ogromna, już się cieszę na samą myśl ile cudowności się tam pomieści :)

      Usuń