czwartek, 9 stycznia 2025

Rok w kadrach cz.1

Dzisiaj pierwsza część wpisu, który zostawiam dla siebie ku pamięci..
nasz rok w kadrach...
Jak najmniej słów, jak najwięcej obrazów. 

Część pierwsza.....


STYCZEŃ:

Noworoczny poranek i jego ciszę uwielbiam..


Dumna czytelniczka z pierwszą przeczytaną książką..



Coroczna tradycja...


i tak się zrodziła pasja..








Zima zaskoczyła spacerowiczów :)


Jestem taka wdzięczna Miriam, że wręcz przymusiła mnie do przeczytania tej książki. Okazało się, że jest niezwykle głęboka, poruszająca i uważam ją za książkę życia!



Ta zupełnym przypadkiem trafiła w moje ręce, kiedy się tego zupełnie nie spodziewałam, a jednocześnie bardzo potrzebowałam..


 

LUTY:


Także ten...



Najlepsze gofry świata...najstarsza siostra robi!


Karnawał trwa w najlepsze!


Kocham kina studyjne, uwielbiam samotne wyjścia do kina...



Urodziny, w których przewidziałam przyszłość :)


Kto by pomyślał kochanie ? :) :) :)


Wspaniała..


Gdynia..










Staś ledwie sięgał hihi :)


Sopot..
Staś i jego kapelusz...kiedy dowiedział się, że jedziemy nad morze od razu spakował sobie kapelusz, który towarzyszy mu co roku podczas nadmorskich wakacji :)
 















Nasz czas..











Podczas zwiedzania Gdańska Miriam zachwycała się wieżą zegarową wielokrotnie, po czym kładzie się na swoje łóżko hotelowe, spogląda w okno dachowe i widzi to!!! Dokładnie taki widok nad nią, centralnie nad jej głową!!! Wieża tuż obok jej okna..To było niesamowite!




I moja wymarzona wystawa :)


Ależ to hipnotyzujący obraz!


Ten szczególnie zachwycił Miriam..




Jedna z ulubionych galerii..


Nie potrafię wyjść z pustymi rękoma. Tym razem wróciły ze mną te kolczyki "Aquarellki"





MARZEC:


Czas na zmiany..









I miałyśmy fazę na tworzenie biżuterii z koralików :)

















Jak zwykle z jajeczek wykiełkowały słodkie lizaczki...




I oczywiście lego...już tradycja świąteczna (i nie tylko świąteczna hihi) w naszym domu..










KWIECIEŃ:









Uczciwie chciałam uczyć się kaligrafii hahah przyszedł taki, wziął i się położył...no i jak tu pracować?


Udało się w końcu pójść razem..mój ukochany "Faust". Widziałam już...nie zliczę ile razy haha i liczę na jeszcze!


Yyyyy?


W powietrzu czuć wiosnę!



Aż w końcu króluje!









Otworzyłyśmy sezon wypadów na lody zatem :)


I najlepszy koncert w życiu na jakim byłam!


Jucho....było wspaniale!


Dziękowaliśmy za kolejny wspólny rok...


Bukiet, który otrzymałam zasługuje na swoje 5 minut :)








MAJ:

W Maju jak w raju...oj tak, pierwsze dni maja spędzone w prawdziwym raju!
Po raz pierwszy pojechaliśmy do Kazimierza Dolnego...jedno z moich największych marzeń spełnione i było piękniej niż się spodziewałam!!!










I wyprawa rodzinna z okazji Dnia Dziecka :)









Cudowne spotkanie, w niezwykły miesjcu!


Nocne spacery w poszukiwaniu zorzy polarnej...byłyśmy kilka razy, ani razu się nie udało :)


Ale i tak kilka pięknych fotek jest :)


Bułeczki i chlebek :)


Praca konkursowa i pierwsza wygrana Krysi.


Już letnie kreacje...


..i kot zawsze na straży...wiejski monitoring hihi :)



Tutaj kończy się maj, w kolejnym poście druga połowa roku :)
To tylko maleńki wycinek pięknych chwil, które za nami. Te na pewno chcę zapamiętać i wracać do nich :)

3 komentarze:

  1. Kocham Kazimierz Dolny...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne jest dziecięce postrzeganie świata, chodzi o kapelusz.
    Piękne chwile. Czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń