Witajcie kochani :)
Do napisania tego posta skłoniły mnie moje ostatnie przemyślenia na tematy okołowalentynkowe :)
Co roku zawsze w czasie Walentynek zastanawia mnie jeden fakt...w rozmowach, na blogach, wśród znajomych...wszyscy bardzo krytykują ten dzień, twierdzą, że jest bez sensu, że to czysta komercja, że nie nasze itd... Tylko zastanawia mnie fakt, że większość tych osób mimo wszystko obchodzi to święto, tylko przez światem się ukrywa...nie wiem dokładnie jak mam to nazwać, ale mam wrażenie, że czasami nie wypada przyznać się do tego,że lubi się Walentynki i , że się w jakiś sposób je świętuje. Oczywiście absolutnie nie chcę nikogo krytykować, każdy ma całkowicie prawo do własnego zdania na ten temat, ale nurtuje mnie to także w blogowym świecie...dlaczego pisząc o Walentynkach zazwyczaj "wypada" dodać, że tak naparwdę to nie uznaję tego dnia, piszę tylko tak....
Hmm..no zastanawia mnie takie podejście :)
Ja natomiast uważam, że to piękny dzień :)
Walentynki można świętować zupełnie zapominając o jakiejkolwiek formie komercji....moim zdaniem można z tego wyczarować właśnie taki zupełnie niekomercyjny, piękny dzień...jak to nam się udało wczoraj :)
Nie trzeba kupować błyszczącego, grającego plastkowego serduszka z brokatem..można zrobić sercowe śniadanko, nie trzeba zabierać ukochanego do wypasionej restauracji...wystarczy spacer połączony z piknikim i gorącą czekoladą z termosu :)
A argument, przeciwko Walentynkom, że kochać powinno się cały rok też mogę zbić od razu :)
Świętujemy Dzień Kobiet, Dzień Dziecka, Dzień ......., Sylwester i wiele, wiele innych, a przecież to też dzień jak każdy inny, powtarza się co roku, a niby mili powinniśmy być dla siebie zawsze...
Dlaczego nie świętować tego co w życiu najpiękniejsze...tego co jest największym darem...czyli drugi ukochany człowiek!!!
Jeśli ten dzień ma być okazją do tego, by spędzić go tak jak ten wczorajszy, to ja jak najbardziej uwielbiam Walentynki :) :) :)
P.S. a to, że święto nie polskie...no cóż większość ze świąt, które obchodzimy w ciągu całego roku, kiedyś skądś do nasz przywędrowały :)
Tak się zaczęło u nas.....
A, że za oknem śnieg....
Poszliśmy poszaleć :)
No i gwóźdź programu.....piknik... :)
..były sanki, aniołki na śniegu...
..były pogaduchy i wygłupy....
..no i słodki deser..jak widać po minie był pyszny...
..najlepszą zabawą jak się okazało były śnieżne bitwy :)
..moje ulubione ujęcie...tatuś miał niezłego cela..trafił w 10-tkę hihi :)
Pozdrawiam Was kochani....wiele miłości życzę...
pielęgnować trzeba ją każdego dnia i o tym napradwę ani na chwilkę nie można zapomnieć..
Trzymajcie się ciepło :)