Uwielbiam każdą porę roku. Zima, mroźna i groźna tez ma swój niesamowity urok, ale.....
ale mi się zachciało wiśni :) :) :)
To nic, że środek baaardddzzoo srogiej zimy, to nic, że drzewa nawet liści nie mają, a co tu dopiero o owocach mówić.... Jak się uprę, to dopnę swego... (a jak nie dopnę, to doszyję hihi)
Oto Wiśniowa lala!
Zafascynowałam się szyciem wielkich lal!!! Takie lale są niezwykle klimatyczne, mają coś w sobie, coś prawdziwego.... To moja pierwsza lalka przeznaczona typowo do zabawy, można ją rozbierać, każdą część garderoby można zdjąć i przeprać w razie potrzeby :)
Moja wersja Marry Poppins....ja właśnie tak ją sobie całe zycie wyobrażałam....
I wbrew pozorom to wcale nie jest Tilda ;p
Jest naparwdę duża.....zginają się jej kolanka :) To daje super efekt :)
Rzeczywiście ma klimat!
OdpowiedzUsuńBardzo piękna! Chciałabym kiedyś tak pięknie szyć... :)
Violetko zapisuję się do Ciebie na lekcje szycia:)
OdpowiedzUsuńVioletko cudna ta wisienkowa dama
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje Tildy! Wyróżniają się na tle innych nie tylko MEGA rozmiarem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Jest rewelacyjna, bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńSuper! Świetną ma fryzurkę .. i uroczy nosek :)
OdpowiedzUsuńLalka super !!!
OdpowiedzUsuńNaprawdę robi wrażenie !!!
Pozdrawiam Agnieszka
Szanowna lala dostojna bardzo, ale zupełnie niepodobna do Merry Poppins z mojej wyobraźni. :))) Niemniej podoba mi się bardzo. No i nowy szyld jaki piękny! Bardzo Violetkowy!
OdpowiedzUsuńJejku, Violetko, wróciłam. Chyba się niezbyt jasno wyraziłam. Pisząc, że Twoja Merry jest niepodobna do mojej, nie miałam na mysli nic złego, tylko to, że nasze wyobraźnie są różnorodne. Ale to jest własnie fajne, że wyobrażając (a czasem i szyjąc) tę samą rzecz, postać, tak różne rzeczy nam wychodzą.
OdpowiedzUsuńSwietna! I te wisienki! Piekna i rozmiarem i stylem....Kiedy ja dojdę do takiej wprawy.... echhh
OdpowiedzUsuńnooo teraz rozumiem :)
OdpowiedzUsuńrobi wrażenie!
chciałam dodać,ze królik z poprzedniego postu jest niesamowity!
Cudniasta!!! Prawdziwa Mary Poppins:)
OdpowiedzUsuńRozmiar naprawdę fajny! A zginające się kolana to świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńNo i to, że można się z nią wygłupiać na dobre też :).
Bardzo fajna fryzura i buźka.
Kapitalna Wisienka!!! Fryzurka boska i kapciochy... i wszystko! :)
OdpowiedzUsuń...olala... ale lala! :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Rewelacyjnie wygląda na koniku!
OdpowiedzUsuńRewelacyjna ...cudo! Jesteś Mistrzynią w szyciu!!! Ach Violetko jestem zakochana w Twoich pracach...pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńPiekna lala, swietne kolory, detale, ta krateczka, fryzurka, wisienki... cud, miod i orzeszki.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Koroneczce nie przypomina mi ona Mery Popins, ale to jej absolutnie niczego nie ujmuje. Moze gdyby miala kapelusz to bardziej by mi ja przypominala? Uwielbialam ksiazki o Mery. Teraz w Holandii jest wielkie halo bo mozna zobaczyc musical o Mery. Chetnie bym sie wybrala, ale cena dobija. Mozna by jeszcze jeden bilet kupic, no ale przeciez bez Jagniecinki sie nie wybiore.
Ale bomba! A zdjęcie na reniferze wywołało pozytywnie gigantycznego banana na mojej twarzy! CZAD
OdpowiedzUsuńswietna lala ;) chyle czoła nad wykonaniem tych wszystkich szczegółów, coś niesamowitego. Ach te Twoje klimatyczne prace, tylko powzdychać do monitora mogę :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuperowa!!!!! Może właśnie dlatego, że taka nietildowa. No i to, że jest duża.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jej zadarty nos :)))
Na koniku faktycznie wygląda cudnie.
Pozdrawiam serdecznie
Jest wspaniała ! Ma sympatyczną buzię i piękną fryzurke, no rewelacyjna jednym słowem :)
OdpowiedzUsuńJa tez tak sobie wyobrażam Marry Poppins :))
Ładny kawałek lalki do przytulania, przebierania i miziania:)
OdpowiedzUsuńPiękna Wiśniowa Panienka. Już się nie mogę doczekać, jak np. zachce Ci się jagód lub brzoskwiń :)
OdpowiedzUsuńjest po prostu czadowa!!!
OdpowiedzUsuńVioletko, lala prześliczna. Jaka z Ciebie zdolna babka :)
OdpowiedzUsuńcudna!!!!I jaka duza!!!! :)
OdpowiedzUsuńNapiszę co mi się pierwsze nasunęło na myśl, jak ją zobaczyłam: ale czad!!!
OdpowiedzUsuń:-)
Pozdrawiam Violetko.
Przytulanka super. Bardzo mi się podoba. Tilda ma swój styl i wzory materiałów. Dzisiaj utarło się nazywać tildą albo tildowe wszystko co uszyte i wypchane. Jak zwał tak zwał, ważne,że cieszy oczy no i jak widać cieszy Twoją córkę.
OdpowiedzUsuńAch, dziękuję za pozdrowienia i również mąż dziękuje. Był zaskoczony ale również Cię pozdrawia. No i ja też.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie po wyróżnienie Agnieszka
OdpowiedzUsuńjest genialna i zawsze będę powtarzała, że to tego typu lalki powinny trafiać do sklepu (dzieci już od najmłodszych lat powinny uczyć się poczucia estetyki)
OdpowiedzUsuńpiękne!!! :) zapraszam w moje skromne progi ;)
OdpowiedzUsuńTeraz przydałaby się Królowa Śniegu. Pozdrawiam! Aga
OdpowiedzUsuńcudna! cudna! cuuuuudna! <3
OdpowiedzUsuńnie jestem w stanie nic konstruktynego z siebie wykrzesać!