niedziela, 7 lutego 2010

Grzybobranie i okołoTildowe rozważania :)

Witajcie kochani :)
Zapraszam Was na grzybobranie :) Juz dawno marzyło mi się uszycie muchomorków, ale z braku odpowiedniej tkaniny mogłam tylko marzyć....
No i w końcu się udało :) upolowałam piękny materiał..czerwoniutki w białe kropy :) I mam muchomorkowy wysyp :)
Gdyby komuś spodobały się moje muchomorki to zapraszam do zakupu kompletu tutaj lub jednej sztuki tutaj







Oprócz tego musiałam troszkę poszaleć i oczywiście stworzyłam girlandę...muchomorki i skrzata :) Zdjęcia absolutnie nie oddają jej uroku i klimatu..niestety aparat nadal nie chce współpracować :(
Girlanda jest spora :) można ją kupić tutaj




I jeszcze tak na zakończenie chiałabym podzielić się z Wami moimi ostatnimi przemyśleniami :) Wędrując po wieeelluuu polskich blogach robótkowych bbbaaardzooo często napotykam się na słowo TILDA...i z jednej strony cieszy mnie to niezmiernie, bo jestem ogromną miłośniczką wszystkiego co związane własnie z Tildą, ale nie jestem pewna, czy słowo to nie jest nadużywane przez polskie bloggerki :(

Jakoś tak przyjęło się wszystko co szyte nazywać Tildą...każdy króliczek to juz Tilda, każda lalka to Tilda..... Tak tylko chciałam napisać, że moim zdaniem Tilda oprócz wykrojów, to także określona kolorystyka, rodzaje tkanin i ogólny styl szycia. Bardzo się cieszę, że styl ten w Polsce stał się taki popularny, ale nie bójmy się nazywać swoich prac inaczej, bo przecież na Tildach świat się nie kończy ;p Apuni swoim komentarzem tylko zmobilizowała mnie do napisania tego posta, bo juz myślałam, że tylko ja sobie coś ubzdurałam ;p

Pozdrawiam Was bardzo gorąco, a szczególnie wszystkich Tildowych miłośników :) :) :)

39 komentarzy:

  1. Muchomorki , a krasnal ... Pieknie wyszło .

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocze muchomorki :)Pięknie Ci wszyły,a z krasnalem tworzą fajną,tematyczną całość.

    Co do Tildy,zgadzam się z Tobą po części,jednak trzeba wziąć poprawkę na to,że np.dostać tkaniny Tildy graniczy z cudem,podobnie z książkami,a szkoda,bo na pewno zainteresowanie na Tildowe przydasie byłoby ogromne :) Jednak fakt,nazywanie każdej robótki Tildą,jest lekką przesadą...

    Pozdrawiam cieplutko,uściski dla Mimi.

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki dziewczyny, cieszę się, że podobają się Wam muchomorki :)
    Paula ja nie miałam na myśli tego, aby uznawać Tildę jedynie wtedy, kiedy jest ona wykonana z oryginalnych tkanin...chodziło mi jedynie o zachowanie pewnego okreslonego stylu, kolorystyki i wzornictwa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Wioletko :)
    Ależ słodkie te muchomorki :) no mnie mąż taki materiał czerwony w białe grochy sprawił i już myśle co z niego wycudować :))))
    A zgadzam się z tym stwierdzeniem, że słowo tilda często było nadużywane i niektóre lalki wystawiane na blogu - tym drugim nie kojarzyły mi się zbytnio z tildą :/ były na jej kształt ale...
    Buziaki ślę :********* i dla Mimi też :*********

    OdpowiedzUsuń
  5. Muchomorki są przepiękne! Mnie też coś zaczyna brać ten motyw :)

    Ja używam słowa TILDA tylko na określenie tego, co powstało z użyciem oryginalnego wykroju Tonne. Natomiast tildowe dla mnie jest też coś niekoniecznie oryginalne, ale właśnie tkaninami oddające styl jej projektów.

    Ale musimy sobie chyba zdawać sprawę z tego, że jak coś robi się TAK popularne, to zaczyna żyć własnym życiem. To potoczne określanie TILDĄ każdej w miarę podobnej robótki jest miarą tej popularności. Dla samej projektantki to też miara jej sukcesu!
    To jak z jednorazowymi pieluszkami, które w Polsce nazywane są 'pampersami' przez małe 'p'. Po prostu jako synonim. Bo te prawdziwe Pampersy były takie świetne no i dla nas pierwsze. Może kiedyś słowo 'tilda' będzie oznaczało coś małego i ślicznego zrobionego własnoręcznie? Ciekawe....

    OdpowiedzUsuń
  6. ale słodkie te muchomorki ... aż trudno uwierzyć, że ich żywe odmiany należą do trujaków.
    Normalnie chciałoby się zjeść ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudne muchomorki i girlanda słodka! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. aaa zapomniałam dodać, że u siebie zawsze do etykiety "tilda" dodaję "szmacianka" uważam , że to uczciwe i też całkiem ładnie brzmi...

    OdpowiedzUsuń
  9. Violetko, muchomorki i skrzacik urocze!
    A słowo Tilda staje się powoli eponimem. Że niezbyt trafnym, to inna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudne ... oczu wprost nie mogę oderwać ...

    Ściskam mocniutko

    OdpowiedzUsuń
  11. Muchomorki pierwsza klasa. Pomysłowe rozwiązanie które cieszy oko ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. jakie one słodkie :) Mimi ma przepiękny pokój :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Są tak zdradliwie piękne, że możnaby je upichcić :)))
    ps: cieszę się, że trafiłam na twojego bloga, cudny jest, zostaję tu i dodaję do ulubionych! :)

    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jak weszłam i zobaczyłam moje najukochańsze "groszki" i "krateczki" wiedziałam, że już się mnie nie pozbędziesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Violuś,muchomorki są śliczne!!!Napatrzeć się nie mogę...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Wyglądają niemal jak prawdziwe:) Materiał cudny znalazłaś. A co do TILDY zgadzam się z Tobą, za wiele razy słowo TILDA przewija się przez blogi i nie zawsze są to prawdziwe TILDY a prace tildopodobne. Zupełnie różne, niż te, które Tonne przedstawia w swoich książkach. TILDY dzięki Tobie rozszerzyły się w Polsce i stały się bardzo modne:) Chyba nie ma osoby, która by się w nich nie zakochała.

    Pozdrowienia dla Ciebie i Mimi:*

    OdpowiedzUsuń
  17. Muchomorki prześliczne!
    Co do tidlomanii: wydaje mi się, że jest tak jak pisze Niedzielka. Po prostu - te charakterystyczne stwory zaczęły żyć własnym życiem i już na zawsze będą "Tildą"
    Ostatnio uszyłam 3 koszyczki. Z oryginalnych wzorów Tone Finnanger. Ale właśnie z powodu użycia zupełnie innych materiałów, darowałam sobie nazywanie ich "tildowymi" :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Violetko, masz rację i popieram Ciebie w 100%.
    Ja swoje wytworki, nawet jeśli szyte są na podstawie Tildowych wykrojów nazywam szmaciankami- jak laleczki z materiału z mojego dzieciństwa, bo choć wzory się zmieniły, to idea przecież ta sama:))) Wręcz postawiłam sobie za punkt honoru , by różniły się zdecydowanie od swoich wzorców, bo nie cierpię powielania tego samego.
    Muchomorki szalenie urocze!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. No więc właśnie, mam dylemat Przed chwila próbowałam wysłać do Ciebie maila,ale coś mi szwankuje, może potem mi sie uda).Tymczasem prosze o ocenę mojego wytworu - ni to Tilda ni laleczka, ale nie jestem posiadaczką zadnej z ksiażek Tone, więc nie mnie oceniać, natomiast chetnie czekam na wskazówki:))
    Zapraszam na mojego bloga i ocenę.

    P.S. Ja dopiero raczkuje w szyciu, toteż Twoje prace i ich jakość są dla mnie niedoścignionym wzorem. Pozdrawiam serdecznie. Ivalia

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Violetko nadajemy na tych samych falach :)) ja własnie uszyłam lalę z muchomorkiem na sweterku :)) Uwielbiam muchomorki i polowalam na kropeczki juz od dawna ostatnio mi się trafiła tkaninka muchomorkowa i sie ucieszyłam :)

    Twoje muchomorki są przesmaczne :)

    Co do Tildy to masz rację. Nazwa sie przyjęła jak "adidasy" "pampersy" itp. ale zgodnie z tym co piszesz to większośc prac na blogu Fanklubu Tildy nie powinny się tam znaleźć ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. muchomorki rewelacja! mogą być przepiękną ozdobą dziecięcego pokoiku :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiecie co? Czyż nie byłoby nudno jakby wszystkie Tildy były do siebie podobne, wg mnie to dobrze, że każda jest inna, ma dzięki temu swój charakter. Trudno jakiekolwiek prace zamknąć w jakiś sztywnych ramkach.
    Wydaje mi się, że to są naturalne zjawiska i nie są złe.

    I jeszcze jedno, nie wiem dlaczego ktokolwiek się tłumaczy ze swoich szamacianek-tild.

    OdpowiedzUsuń
  24. A ja z innej beczki - 10 osób on line! Stawiam, że narobi się tą dyskusją jeszcze z 30 dodatkowych opinii :-)
    Pozdrawiam!
    aga

    OdpowiedzUsuń
  25. Myślę,że nie ma się co czepiać - tildowe jest dla mnie wszystko z wzorów albo w klimacie. Sama projektantka nie trzyma się sztywno jednej stylistyki-pewne zimowe wzory były bardzo wg mnie amerykańskie (Jul), inne bardzo sztywne skandynawskie ( para światecznych postaci),Paske było lniano rustykalne i minimalistyczne, rzeczy do domu były pastelowo różowo różyczkowe.Dla każdego coś miłego :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Grzybobranie się udało, skrzat- rewelacja. Sama umieszczając na blogu jakiegoś szyja doczepiam etykietę "tildowanie?". Często zaglądaczem jestem i podziwiaczem twórczości i pociechy Twej. Dlatego śmiem przekazać Ci pałeczką wyróżnienie . Zapraszam do mnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Girlanda muchomorkowo -krasnalowa naprawdę urocza, naprawdę masz talent dziewczyno :-)
    Co do Tild to ja myślę, że gdybyśmy robiły wszystkie takie same Tildy jak w książkach Tone to byłoby nudno, a tak każda z nas coś doda od siebie, coś tam pozmienia i jest ciekawie i kreatywnie na naszych blogach :-)
    Pozdrawiam serdecznie
    koronka

    OdpowiedzUsuń
  28. Muchomorki! Moja wielka miłość!
    Są śliczne i słodkie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wpadłam dziś do ciebie pierwszy raz i już jestem zachwycona i oczarowana :) Piękne te twoje muchomorki i pokoik małej Miriam jest cudny! Gratuluję takich umiejętności i talentu :) Pozdrawiam cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj i dziekuje za odwiedziny:) Te muchomorki sa pyszne:) sliczne, poluje na taki czerwony material w grochy:)
    A co do Tildy, dopiero zapoznaje sie z tym tematem, a jak juz to zrobie to tez chcialabym dolaczyc do klubu bo uwielbiam krolicze pieknosci i serducha:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Witaj,jakie śliczne...cały czas wpatruję:))Piekne są!!!Ciepło pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Muchomorki jak muchomorki,oczywiście przesłodkie,ale krasnal to mnie rozwalił! Świetny jest! Mój synek kocha muchomorki,jak tylko się skończy papier toaletowy to rolka przeznaczona jest na muchomora,bez dwóch zdań i to natychmiast:)Słodko tu u ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  33. A może masz możliwość uszyć borowiki to w tedy z dzieckiem można się bawić w prawdziwe grzybobranie. Porozwieszać grzybki po pokoju i z koszyczkiem chodzić i szukać dobrych grzybów i tłumaczyć że czerwone muchomory są bee. Moja córeczka ma dwa latka i jak widzi muchomora to mówi bee. My mieszkamy na wsi to chodziliśmy z nią zbierać grzyby.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. Czy w tym roku planujesz robienie takich muchomorków? Chętnie bym kilka-kilkanaście sztuk u Ciebie zamówiła :) :) przefajne są!!

    OdpowiedzUsuń
  35. Bardzo ciekawie napisane. Fajny artykuł.

    OdpowiedzUsuń