Zapraszam Was na grzybobranie :) Juz dawno marzyło mi się uszycie muchomorków, ale z braku odpowiedniej tkaniny mogłam tylko marzyć....
No i w końcu się udało :) upolowałam piękny materiał..czerwoniutki w białe kropy :) I mam muchomorkowy wysyp :)
Gdyby komuś spodobały się moje muchomorki to zapraszam do zakupu kompletu tutaj lub jednej sztuki tutaj
Oprócz tego musiałam troszkę poszaleć i oczywiście stworzyłam girlandę...muchomorki i skrzata :) Zdjęcia absolutnie nie oddają jej uroku i klimatu..niestety aparat nadal nie chce współpracować :(
I jeszcze tak na zakończenie chiałabym podzielić się z Wami moimi ostatnimi przemyśleniami :) Wędrując po wieeelluuu polskich blogach robótkowych bbbaaardzooo często napotykam się na słowo TILDA...i z jednej strony cieszy mnie to niezmiernie, bo jestem ogromną miłośniczką wszystkiego co związane własnie z Tildą, ale nie jestem pewna, czy słowo to nie jest nadużywane przez polskie bloggerki :(
Jakoś tak przyjęło się wszystko co szyte nazywać Tildą...każdy króliczek to juz Tilda, każda lalka to Tilda..... Tak tylko chciałam napisać, że moim zdaniem Tilda oprócz wykrojów, to także określona kolorystyka, rodzaje tkanin i ogólny styl szycia. Bardzo się cieszę, że styl ten w Polsce stał się taki popularny, ale nie bójmy się nazywać swoich prac inaczej, bo przecież na Tildach świat się nie kończy ;p Apuni swoim komentarzem tylko zmobilizowała mnie do napisania tego posta, bo juz myślałam, że tylko ja sobie coś ubzdurałam ;p
Pozdrawiam Was bardzo gorąco, a szczególnie wszystkich Tildowych miłośników :) :) :)
Muchomorki , a krasnal ... Pieknie wyszło .
OdpowiedzUsuńUrocze muchomorki :)Pięknie Ci wszyły,a z krasnalem tworzą fajną,tematyczną całość.
OdpowiedzUsuńCo do Tildy,zgadzam się z Tobą po części,jednak trzeba wziąć poprawkę na to,że np.dostać tkaniny Tildy graniczy z cudem,podobnie z książkami,a szkoda,bo na pewno zainteresowanie na Tildowe przydasie byłoby ogromne :) Jednak fakt,nazywanie każdej robótki Tildą,jest lekką przesadą...
Pozdrawiam cieplutko,uściski dla Mimi.
dzięki dziewczyny, cieszę się, że podobają się Wam muchomorki :)
OdpowiedzUsuńPaula ja nie miałam na myśli tego, aby uznawać Tildę jedynie wtedy, kiedy jest ona wykonana z oryginalnych tkanin...chodziło mi jedynie o zachowanie pewnego okreslonego stylu, kolorystyki i wzornictwa :)
Witaj Wioletko :)
OdpowiedzUsuńAleż słodkie te muchomorki :) no mnie mąż taki materiał czerwony w białe grochy sprawił i już myśle co z niego wycudować :))))
A zgadzam się z tym stwierdzeniem, że słowo tilda często było nadużywane i niektóre lalki wystawiane na blogu - tym drugim nie kojarzyły mi się zbytnio z tildą :/ były na jej kształt ale...
Buziaki ślę :********* i dla Mimi też :*********
Muchomorki są przepiękne! Mnie też coś zaczyna brać ten motyw :)
OdpowiedzUsuńJa używam słowa TILDA tylko na określenie tego, co powstało z użyciem oryginalnego wykroju Tonne. Natomiast tildowe dla mnie jest też coś niekoniecznie oryginalne, ale właśnie tkaninami oddające styl jej projektów.
Ale musimy sobie chyba zdawać sprawę z tego, że jak coś robi się TAK popularne, to zaczyna żyć własnym życiem. To potoczne określanie TILDĄ każdej w miarę podobnej robótki jest miarą tej popularności. Dla samej projektantki to też miara jej sukcesu!
To jak z jednorazowymi pieluszkami, które w Polsce nazywane są 'pampersami' przez małe 'p'. Po prostu jako synonim. Bo te prawdziwe Pampersy były takie świetne no i dla nas pierwsze. Może kiedyś słowo 'tilda' będzie oznaczało coś małego i ślicznego zrobionego własnoręcznie? Ciekawe....
ale słodkie te muchomorki ... aż trudno uwierzyć, że ich żywe odmiany należą do trujaków.
OdpowiedzUsuńNormalnie chciałoby się zjeść ;)
Cudne muchomorki i girlanda słodka! :)
OdpowiedzUsuńaaa zapomniałam dodać, że u siebie zawsze do etykiety "tilda" dodaję "szmacianka" uważam , że to uczciwe i też całkiem ładnie brzmi...
OdpowiedzUsuńVioletko, muchomorki i skrzacik urocze!
OdpowiedzUsuńA słowo Tilda staje się powoli eponimem. Że niezbyt trafnym, to inna sprawa.
Cudne ... oczu wprost nie mogę oderwać ...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocniutko
Muchomorki pierwsza klasa. Pomysłowe rozwiązanie które cieszy oko ;)
OdpowiedzUsuńCudowne muchomorki
OdpowiedzUsuńjakie one słodkie :) Mimi ma przepiękny pokój :)
OdpowiedzUsuńSą tak zdradliwie piękne, że możnaby je upichcić :)))
OdpowiedzUsuńps: cieszę się, że trafiłam na twojego bloga, cudny jest, zostaję tu i dodaję do ulubionych! :)
Buziaki :)
jak weszłam i zobaczyłam moje najukochańsze "groszki" i "krateczki" wiedziałam, że już się mnie nie pozbędziesz! :)
OdpowiedzUsuńVioluś,muchomorki są śliczne!!!Napatrzeć się nie mogę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wyglądają niemal jak prawdziwe:) Materiał cudny znalazłaś. A co do TILDY zgadzam się z Tobą, za wiele razy słowo TILDA przewija się przez blogi i nie zawsze są to prawdziwe TILDY a prace tildopodobne. Zupełnie różne, niż te, które Tonne przedstawia w swoich książkach. TILDY dzięki Tobie rozszerzyły się w Polsce i stały się bardzo modne:) Chyba nie ma osoby, która by się w nich nie zakochała.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Ciebie i Mimi:*
Muchomorki prześliczne!
OdpowiedzUsuńCo do tidlomanii: wydaje mi się, że jest tak jak pisze Niedzielka. Po prostu - te charakterystyczne stwory zaczęły żyć własnym życiem i już na zawsze będą "Tildą"
Ostatnio uszyłam 3 koszyczki. Z oryginalnych wzorów Tone Finnanger. Ale właśnie z powodu użycia zupełnie innych materiałów, darowałam sobie nazywanie ich "tildowymi" :-)
Violetko, masz rację i popieram Ciebie w 100%.
OdpowiedzUsuńJa swoje wytworki, nawet jeśli szyte są na podstawie Tildowych wykrojów nazywam szmaciankami- jak laleczki z materiału z mojego dzieciństwa, bo choć wzory się zmieniły, to idea przecież ta sama:))) Wręcz postawiłam sobie za punkt honoru , by różniły się zdecydowanie od swoich wzorców, bo nie cierpię powielania tego samego.
Muchomorki szalenie urocze!!!
Love...LOve...LOve...Blog !!!!
OdpowiedzUsuńNo więc właśnie, mam dylemat Przed chwila próbowałam wysłać do Ciebie maila,ale coś mi szwankuje, może potem mi sie uda).Tymczasem prosze o ocenę mojego wytworu - ni to Tilda ni laleczka, ale nie jestem posiadaczką zadnej z ksiażek Tone, więc nie mnie oceniać, natomiast chetnie czekam na wskazówki:))
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga i ocenę.
P.S. Ja dopiero raczkuje w szyciu, toteż Twoje prace i ich jakość są dla mnie niedoścignionym wzorem. Pozdrawiam serdecznie. Ivalia
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńVioletko nadajemy na tych samych falach :)) ja własnie uszyłam lalę z muchomorkiem na sweterku :)) Uwielbiam muchomorki i polowalam na kropeczki juz od dawna ostatnio mi się trafiła tkaninka muchomorkowa i sie ucieszyłam :)
OdpowiedzUsuńTwoje muchomorki są przesmaczne :)
Co do Tildy to masz rację. Nazwa sie przyjęła jak "adidasy" "pampersy" itp. ale zgodnie z tym co piszesz to większośc prac na blogu Fanklubu Tildy nie powinny się tam znaleźć ;)
muchomorki rewelacja! mogą być przepiękną ozdobą dziecięcego pokoiku :)
OdpowiedzUsuńWiecie co? Czyż nie byłoby nudno jakby wszystkie Tildy były do siebie podobne, wg mnie to dobrze, że każda jest inna, ma dzięki temu swój charakter. Trudno jakiekolwiek prace zamknąć w jakiś sztywnych ramkach.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to są naturalne zjawiska i nie są złe.
I jeszcze jedno, nie wiem dlaczego ktokolwiek się tłumaczy ze swoich szamacianek-tild.
A ja z innej beczki - 10 osób on line! Stawiam, że narobi się tą dyskusją jeszcze z 30 dodatkowych opinii :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
aga
Myślę,że nie ma się co czepiać - tildowe jest dla mnie wszystko z wzorów albo w klimacie. Sama projektantka nie trzyma się sztywno jednej stylistyki-pewne zimowe wzory były bardzo wg mnie amerykańskie (Jul), inne bardzo sztywne skandynawskie ( para światecznych postaci),Paske było lniano rustykalne i minimalistyczne, rzeczy do domu były pastelowo różowo różyczkowe.Dla każdego coś miłego :-)
OdpowiedzUsuńGrzybobranie się udało, skrzat- rewelacja. Sama umieszczając na blogu jakiegoś szyja doczepiam etykietę "tildowanie?". Często zaglądaczem jestem i podziwiaczem twórczości i pociechy Twej. Dlatego śmiem przekazać Ci pałeczką wyróżnienie . Zapraszam do mnie:)))
OdpowiedzUsuńGirlanda muchomorkowo -krasnalowa naprawdę urocza, naprawdę masz talent dziewczyno :-)
OdpowiedzUsuńCo do Tild to ja myślę, że gdybyśmy robiły wszystkie takie same Tildy jak w książkach Tone to byłoby nudno, a tak każda z nas coś doda od siebie, coś tam pozmienia i jest ciekawie i kreatywnie na naszych blogach :-)
Pozdrawiam serdecznie
koronka
Swietne muchomorki!!!!
OdpowiedzUsuńWesołe muchomorki !!!
OdpowiedzUsuńMuchomorki! Moja wielka miłość!
OdpowiedzUsuńSą śliczne i słodkie :)
Wpadłam dziś do ciebie pierwszy raz i już jestem zachwycona i oczarowana :) Piękne te twoje muchomorki i pokoik małej Miriam jest cudny! Gratuluję takich umiejętności i talentu :) Pozdrawiam cię serdecznie
OdpowiedzUsuńWitaj i dziekuje za odwiedziny:) Te muchomorki sa pyszne:) sliczne, poluje na taki czerwony material w grochy:)
OdpowiedzUsuńA co do Tildy, dopiero zapoznaje sie z tym tematem, a jak juz to zrobie to tez chcialabym dolaczyc do klubu bo uwielbiam krolicze pieknosci i serducha:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj,jakie śliczne...cały czas wpatruję:))Piekne są!!!Ciepło pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMuchomorki jak muchomorki,oczywiście przesłodkie,ale krasnal to mnie rozwalił! Świetny jest! Mój synek kocha muchomorki,jak tylko się skończy papier toaletowy to rolka przeznaczona jest na muchomora,bez dwóch zdań i to natychmiast:)Słodko tu u ciebie.
OdpowiedzUsuńA może masz możliwość uszyć borowiki to w tedy z dzieckiem można się bawić w prawdziwe grzybobranie. Porozwieszać grzybki po pokoju i z koszyczkiem chodzić i szukać dobrych grzybów i tłumaczyć że czerwone muchomory są bee. Moja córeczka ma dwa latka i jak widzi muchomora to mówi bee. My mieszkamy na wsi to chodziliśmy z nią zbierać grzyby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czy w tym roku planujesz robienie takich muchomorków? Chętnie bym kilka-kilkanaście sztuk u Ciebie zamówiła :) :) przefajne są!!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Fajny artykuł.
OdpowiedzUsuń