Poniedziałek...
ten pierwszy po urlopie, ten na który zwykle najmniej się czeka ja próbuję oswoić..
Mam to szczęście, że poniedziałki zaczynam nieco później. Odprowadzam dzieci i mam jeszcze chwilkę dla siebie..mam już wypracowaną rutynę tego dnia i dobrze mi z nią. Jest czas na ciszę, jest czas na refleksję, planowanie i przygotowanie do pracy. Nie jest mi łatwo wrócić znowu w ten wir, ale dzisiaj skupiam się na wdzięczności, na tym co otrzymałam od tych ferii, kiedy mieliśmy czas na niespieszne poranki, na późniejsze śniadania i życie w zgodzie z własnymi potrzebami.
Chcę zapamiętać jak najwięcej i choć niewiele było okazji do wychodzenia z domu, to chcę pamiętać ile radości nam to sprawiało..
Jak cieszyły wielkie i małe odkrycia.. że po jaskinowych podbojach kurtka Krystyny niemiłosiernie się skurczyła w praniu i czas na nową..nic nam nie straszne..
Swoją drogą gdyby ktoś z sąsiadów szukał, to moje dzieci znalazły w trawie na podwórku dwa maleńkie kubeczki, koniecznie chciały przygotować plakaty o znalezisku, by poszukać właściciela, jednak jeden z nich wypadł nieszczęśliwie z ręki i chyba nie muszę pisać jaki był smutek...w razie czego drugi czeka bezpiecznie na właściciela..
Było jeszcze troszkę smutków, że lasu naszego ubywa i ubywa...
Ale dzisiaj nie ma miejsca na smuteczki, dzisiaj doceniamy to co mamy i cieszymy się... a te feryjne chwile niech zapiszą się w kadrach naszego serca..
A dzisiaj z rana czas na chwilkę, na oddech przed tym szaleństwem..
I zostawiam Was i siebie ze słowem, które przed chwilką wylosowałam. Boże krówki to wyjątkowy prezent od wyjątkowych osób..
Myślę, że cytat idealnie pasuje do nowego tygodnia, nowego semestru, nowego.....po prostu nowego, które codziennie nadchodzi.
Do napisania Kochani!
Cudownie spędzacie czas. Te kufelki chyba leśne gnomki zostawiły:)))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Leśne gnomki :) już przekazałam tę wiadomość dziewczynkom, były zachwycone hihi Kufelek póki co u nas i służy lalkom i misiom, codziennie wypijają z niego mikstury przyrządzone przez dziewczyny :) Pozdrawiam!
UsuńOgromne ciepło bije z Twoich słów 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję, naprawdę chciałabym, aby tak było :) Przesyłam uściski!
UsuńPiękne, rodzinne ferie za Wami. Jak dobrze, że praca pozwala Ci na spędzenie tego czasu z dziećmi.
OdpowiedzUsuńTak, to ogromne ułatwienie, że razem z moimi dziećmi mamy czas wolny dokładnie w tym samym czasie. To daje wielkie poczucie komfortu mi jako rodzicowi i wielki pole manewru dla rodziny. W ogóle ja bardzo lubię swoją pracę, więc tym bardziej jestem za nią wdzięczna :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
UsuńŚwięta prawda w tym cukierasku. :)
OdpowiedzUsuńDlatego zostawiłam sobie papierek jako zakładkę, by przypominać sobie o tym co jakiś czas, bo niestety takie święte prawdy często gdzieś tam umykają. Pozdrawiam!
UsuńŚwiat wariuje i tego spokoju, zawierzenia nam poprostu potrzeba.
OdpowiedzUsuńU nas własnie ferie na półmetku :)
Tak jak już pisałam nie mogę się doczekać feryjnych relacji i u Was :) Zresztą każdego wpisu wyczekuję z wielką niecierpliwością i delektuję się nim poźniej bardzo :)
UsuńNasze ferie też nie dostarczyły nam zbyt wielu okazji do wyjścia z domu, ale - podobnie jak Ty - czuję wdzięczność, że mogliśmy spędzić kilka fajnych chwil rodzinnie... :) Wspaniała relacja, piękne zdjęcia, jakie cudowne uśmiechy dzieci! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe słowa...no ja jestem wdzięczna za to, że przez wirusy i siedzenie w domu odkryłam Twojego cudownego bloga i to jaki masz niesamowity talent! :)
UsuńNie martw się lasem! Byliśmy na spotkaniu u leśnika. Wytłumaczył nam dlaczego. A i w moim lesie spore wycinki, bo... Reorganizują lasy - sadzą na miejscu wyciętych drzewa liściaste :)
OdpowiedzUsuńTak, wiem, żete lasy po to są uprawiane, jednak smutno i tak...kiedy się wprowadzaliśmy tutaj zachywcała nas ilość drzew i ich różnorodność, z tego niewiele już zostało. Spora część zniknęła po nawałnicy, a resztę wycinają :( Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Usuń