sobota, 4 lutego 2023

Lalki na zamówienie..

 Witajcie...można powiedzieć, że minął właśnie pierwszy tydzień ferii...nie mam pojęcia jak to się stało! Plany na ten czas były wielkie, wyjazdy, wyjścia. Wszystko to zostało bardzo szybko zweryfikowane. Już cały tydzień przed urlopem Krysia chorowała, w domu został z nią K. i tak kolejno dzieci dołączały. Okropny wirus grypy unicestwił może nasze plany, ale na pewno nie sprawił, że jest to czas zmarnowany. Każdego kolejnego dnia starałam się wykorzystywać czas maksymalnie..nawet maszynę do szycia odkurzyłam. 

Już od dawna dziewczynki czekały, aż uszyję dla nich lalki. Tym razem nie było już wymówki, choć w głowie różne cudeńka się pojawiały, to lalki miały pierwszeństwo.



Na ile dziewczyny mogły i były w stanie, to dzielnie pomagały.















Lalki odziedziczyły skrzydełka, które dawno temu uszyłam w zestawie z lalką dla Miriam, można wrócić do tego wpisu TUTAJ.  To już 12 lat temu, niewiarygodne!


Dodam jeszcze, że z dumą obserwowałam Krysię, która z ogromnym zaangażowaniem przeprowadzała sesję zdjęciową lalek. Sama ustawiała kadry i piękne kompozycje zdjęć. Cudowne uczucie, kiedy widzisz, że dzieci podpatrując Ciebie i same zarażają się pasjami!












Mimo wszystko nasza codzienność w tym pierwszym tygodniu bardziej przypominała takie kadry...

Wizyty w przychodni....



Łóżko....




Spanie...w najcieplejszych rękawiczkach, tylko one pozwalały Hani zasnąć w gorączce (wtedy zawsze marzną jej strasznie dłonie!)



Nawet kubek nie wyglądał na pocieszonego....



W pewnym momencie było u nas bardzo szpitalnie..



Równy tydzień temu byłam po raz pierwszy na kawie "Urzekających", ale temu poświęcę pewnie osobny wpis, w każdym razie była chwilka na lekturę i refleksję..




Pozostałe książki też nadrabiałam...


Choruszków pocieszać trzeba było pysznościami...
Zamówiona pizza była smaczna....ale...



ale to domowe rarytasy robiły furorę..



Wspólne czytanie przy smażeniu naleśników również potrafiło znacznie poprawić samopoczucie :)







W tym tygodniu udało się wykraść, z najstarszą córką, chwilkę na małe zakupy.






A wieczory, jeśli zdrowie młodszej gawiedzi pozwalało, spędzaliśmy odświeżając różne, ulubione gry..




Za oknem rozgościła się zima na całego...wspaniale!
Mam nadzieję, że te kolejne dni będą łaskawsze i pozwolą nacieszyć się takimi cudami :)






Póki życzę Wam dobrego czasu i zdrowia. Do napisania!





8 komentarzy:

  1. Lalunie jak talala...... Śliczne. Zdrówka życzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Dziewczynki bardzo zadowolone z lalek :) A co do zdrowia...odpisuję z opóźnieniem i muszę przyznać, że już kolejny wirus nas właśnie zaatakował! Ech, czekamy z utęsknieniem na wiosnę :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Jejaaa szlak by mnie trafił jakbym miała tyle wolnego i nie mogła nigdzie wyjechać. O__O Mimo całej swej kreatywności w wypełnianiu sobie czasu, oszalałabym.
    Dobrze sobie radzisz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plany wyjazdowe przeniesione na cieplejszy okres roku :) myślę, że wtedy dopiero będzie szansa na realizację hihi niestety kolejne wirusy nas dopadają...echh. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Oj, się działo. Mam nadzieję, że już wszyscy zdrowi - tego życzę. Lalki cudne. Napatrzeć się nie mogę.
    Zawsze podziwiam tildy wszelkie:) Maja niezwykły urok.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, wszyscy wyzdrowieli, a od nowa się niestety zaczyna! Mam nadzieję, że wiosna przyniesie lepszy czas :) Tildy ja też uwielbiam niezmiennie od lat, mam do nich słabość i w głowie tyle pomysłów, tylko tego czasu brak. Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  4. Piękne są te laleczki i dziewczynki zadowolone.
    Dużo zdrówka Wam zyczę.
    Grażka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana! Zdrówko bardzo nam się przyda, bo ostatnio krucho z nim bardzo. A laleczki cały czas królują, dziewczyny wszędzie je ze sobą zabierają, więc jest sukces :) Pozdrawiam Cię serdzcnie!

      Usuń