Witajcie :)
Oj kochani, ale Wy potraficie skrzydeł dodać!!!! Z całego serducha dziękujemy Wam za wszystkie przemiłe komentarze na temat naszej kuchni :) :) :)
To takie miłe, kiedy komuś jeszcze podoba się to co robimy :) :) :)
Wiele z Was pytało mnie o rodzaj farby, który wykorzystałam i jak zabezpieczyłam kuchnię. Tak jak pisałam mieliśmy najzwyklejszą białą farbę...akrylową.... Wymieszałam kilka odcieni szarości i nimi robiłam przecierki.... Niech teraz nie czytają specjaliści w dziedzinach postarzania mebli...szary uzyskałam dodając zwykłej plakatówki Miriamki hihi :) Podobnie zresztą jak to było z kolorem ścian... Biała farba i kapka plakatówki :)
Całość jest oczywiście zabezpieczona woskiem do konserwowania mebli. Nie jest to wbrew pozorom wydatek straszny...gdyby ktoś potrzebował namiary na taki sprawdzony i niedorgi to możecie pisać :) Ja uwielbiam wosk, bo kompletnie go nie widać, a super zabezbiecza powierznię. Jest genialny jeśli chodzi o zabawki drewniane...np miriamkowy domek dla lalek, czy kuchenkę! Zabawki wykonane są z bardzo jasnego drewna...teraz ono kompletnie nie ciemnieje, wygląda wciąż bardzo naturalnie, a jednocześnie wszystko może z niego zetrzeć bez problemu...nawet rozlaną kawę, co juz testowałam :)
Wiele z Was proponowało mi takze wymianę szybek w szafkach....a i owsze taka była moja pierwsza myśl, kiedy rozpoczęłam malowanie...nawet wymusiłam na kochanym K., ze jak najszybciej zakupimy siateczki metalowe, ale wiecie co...wiem, ze zdjęcia tego absolutnie nie oddają, ale te szybki naparwdę super wyglądają!!! Złocenia na nich są bardzo mało widoczne, a za to świetnie wyeksponowana jest tkaniana w róże :) Boję się, że przez siateczkę straciłabym właśnie cały efekt tych szafeczek :) Ale znając mnie jeszcze wiele razy będę zmieniać koncepcję hihi :) Jeszcze raz dzięki kochane :)
A teraz o moim wielkim niewypale!!!!
:( O tak niewypał pełną gębą!!! Otóż przed świętami szyłam bardzo dużo rzeczy na zamówienie, jakoś tak wyszło, ze nie robiłam im zdjęć...pewnie dlatego, ze to głównie króliczki były Tildowe, a ilez można pokazywać hihi ;p W każdym razie robiłam kiedyś malutkiego króliczka w rózowej sukienusi i MiMi oszalała na jego punkcie!!! To było straszne, kiedy musiałam jej tłumaczyć, ze to dla innej małej dziewczynki...obicałam zatem, ze uszyję i dla niej słodkiego kroliczka....
Jakoś tak nie miałam ochoty na Tildowy wykrój i szukałam innych pomysłów...pokazałam Mimi moje znaleziska..jeden na zdjęciu ją nawet zachwycił... Znacie dzieła mmmcrafts...genialne i niebanalne rzeczy szyje... Zasiadłam szybciutko do tworzenia wykroju, dobierania najsłodszych i najmilszych tkanin...szyłam i szyłam...w końcu wołam córeczkę, a ona na to
"Mamuś a co to jeee? To coś nie ma koko! (oko)" Zwątpiłam i to bardzo...tłumaczę więc...
"Kochanie to króliczek dla Ciebie...taka mała dzidzia do kochania i tulenia...a oczka ma tylko zamknięte, bo śpi..." mówiłam i nabierałam nadziei, że może moja córeczka jednak zauważy urok tego stworka... a ona tylko dodała
"Mamuś, ale to nie je Kila (króliczek) To Tutuś!!! (chociaz imię mu nadała) :( ale Mimi ce Kila!!!"
A więc co mi pozostaje...uszyć malutkiego, słodkiego Tildowego króliczka...
Owszem pobawiła się nim chwilkę, poprzytulała go, nakarmiła, ale potem postawiła obok chustecznika...powiedziała "I jo.."., a to znaczy niepodważalne o tak...tak ma być!!!!! I tak zostało....
Przepraszam, że się tak rozpisałam, musiałam wylać moje smutki hihi :) Pięknego tygodnia!!!!!
ależ śliczny ten Tutuś :) piękny ma sweterek :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i zapraszam na candy do Chałupkowa :)
Tutuś chociaż nie podoba się Córeczce to jest jak najbardziej "wypał" :D super!
OdpowiedzUsuńJa tam się dziecku nie dziwię. Jak tu gadać do takiego czegoś, co oczu nie chce otworzyć. Hi,hi! ;) Poza tym na pewno sama wiesz, że dzieci chcą mieć to, co wszyscy. No to szyj, matka, królika!
OdpowiedzUsuńA tak naprawdę wszystko u Ciebie takie śliczne i ciepłe. :)
Tutek boski, śpioch od razu skojarzył mi się z ... zakonnicą ;DDD.
OdpowiedzUsuńA teraz słów kilka w obronie rozczarowanej Mimi ...
Ona Tutusia pokocha z pewnością, ale sama wiesz jak wielkie byłoby Twoje rozczarowanie gdybyś czekała na najcudowniejsze różowe lakierki a dostała sportowe adidaski, co z tego że z różowymi sznurówkami?
Osiem lat to przerabiam urabiając młodego i wiem że jak się dziecięciu obiecuje to choćby się waliło słowa trza dotrzymać, choćby dla własnego zdrowia psychicznego. I basta ;)) !!!
podziwiając zapracowanie od pierwszych dni 2011
pozdrawiam
13ka
Opowieść rewelacyjna :) No tak to bywa.... a kuchnia jak już pisałam :) superowa :)
OdpowiedzUsuńkrólisia idealne i bardzo przytulaśna:p mój synio tez chciał peppę ,a potem nia wzgardził ,bo miała doszyty czerwony policzek-on uważał,ze to "ała".No i koniec-tylko 5 minut się bawił
OdpowiedzUsuńOhhhhhhhhhhhhhhhh...MARAVILLOSOS!!!!
OdpowiedzUsuńTutuś jest boski!!!
OdpowiedzUsuńOj,pięknie tu u Ciebie,pięknie. I kuchnia i tildziaki, mimo smuteczków- urocze! Serdeczności
OdpowiedzUsuńFajny Tutuś, ale cóż,dzieci mają swój gust :D
OdpowiedzUsuńŚpioszek fantastyczny ! pozdrawiam cieplutko :))
to najładniejszy niewypał jaki widziałam
OdpowiedzUsuńWiesz co, ja myślę, że Miriamce się nie podobał bo po prostu spodziewała się innego, Tildowego. Ja myślę, że to naprawdę świetna królikowa kreacja. Śpioszek też jest cudny.
OdpowiedzUsuńOooooooo jaka odmianka , bardzo fajny króliś :D Śpioszekjak wycięty z książki . Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńśpioszek wspaniały ,,, a króliczek no cóż podobny do taty..hi hi.
OdpowiedzUsuńTak to dzieci maja
Króliczek jest świetny, a z dziećmi tak jest, jak sobie coś wymyślą, to trudno je przekabacić na coś innego...zresztą ja też tak mam, jak się uczepię jakiegoś pomysłu, to koniec i kropka :)
OdpowiedzUsuńJeśli to jest NIE wypał, to co mam powiedzieć na moje wypociny ???
OdpowiedzUsuńŚwietny króliś :) Pewnie jeszcze wróci do łask:)
Jak Mimi go nie chce to ja go chętnie przygarnę! Cudny jest!
OdpowiedzUsuńA może jak córcia nie chce to ja nie wzgardzę :-)
OdpowiedzUsuńno Tutuś super;-) ale wiadomo jak ooś nie pasi to może być nawet ze złota;-) a śpioszek piękny! pozdawiam i szyj tildowego królisia;-)
OdpowiedzUsuńTatuś super, pozdrawiam milunio.papa
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to bardziej Tusia...cokolwiek to jest - jest urocze...szkoda, że takich przytulasków brakuje w sklepach...Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPo prostu Mimi jest na etapie wyrabiania sobie własnego zdania:) Myślę, że ta współpraca układa Wam się wspaniale:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudenka! Co zrobic aby nauczyc sie tak szyc?! ;> Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOch, cudny Tutuś :) Taki w sam raz do przytulania dla małej dziewczynki :)A ogoneczek mnie rozbawił, super !
OdpowiedzUsuńWspaniałe są takie zabawki uszyte dziecku przez mamę, rozczulają :)
I Ty mówisz o niewypale? Tatuś jest boski :) Mnie się podoba :) Do Twoich prac nie da się przyczepić - są doskonałe :)
OdpowiedzUsuńDla mnie króliś jest super. Mojej małej Gwiazdce bardzo się podobał! Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńW ten sposób trafiłam na Twój :)
Troszkę poczytałam, obejrzałam kuchnię...wyszła super...bardzo urokliwa i pomyśleć, że WY to wszystko sami i te plakatówki :)))
-Jesteś bardzo pomysłowa.
Króliczek słodki !
*Pozdrawiam*
ps. Mój kochany K. - skąd ja to znam ??? ( ten sam zwrot stosuję u siebie :))))))))
Piękny króliczek. Aż na mysl przychodza Święta Wielkanocne do których pewnie nie długo zaczną się przygotowania. Pieknie.
OdpowiedzUsuńŚliczny śpioch, bardzo skromny, tak ascetycznie mi się kojarzy z zakonem...nie wiem dlaczego:)I uwielbiam material, z którego użylas ta małą podusię:)No i wogóle buźka dla Twojej córci, uwielbiam ja:)
OdpowiedzUsuńSuper króliczek i ten domek za jego plecami super! .
OdpowiedzUsuńA ja właśnie mam prośbę o namiary na wosk do mebli. Mam skrzynię surową sosnową na zabawki dla córki i chciałabym ją pomalować i zabezpieczyć woskiem :-) to mój e-mail : szarobure@gmail.com
Fajny stworek. Może za jakiś czas wróci do łask :)
OdpowiedzUsuńHey, I am checking this blog using the phone and this appears to be kind of odd. Thought you'd wish to know. This is a great write-up nevertheless, did not mess that up.
OdpowiedzUsuń- David
Ale cudaczek! Jest kapitalny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pat
Ufff.Znalazłam :) Pamiętałam,że kiedyś pisałaś o jakimś dobrym wosku do mebli.Myślałam tylko,że podałaś tu jego nazwę,ale mam nadzieję,że jeszcze mogę poprosić o namiar na niego :) Mój mail: jagna-75@tlen.pl Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń