poniedziałek, 25 października 2010

Ocalić od zapomnienia :)

Witajcie :)
Dzisiaj piszę, by ocalić od zapomnienia :)
Szperałam w zasobach mojego komputera i niesamowowicie się zdziwiłam, kiedy odnalazłam te oto zapomniane kompletnie zdjęcia!!!
Pierwsze zdjęcia to króliczek, kompletnie zapomniałam kiedy go uszyłam i dla kogo.... ale tak sobie myslę, że mimo to zasługuje by go pokazać :)






Kolejna seria zdjęć dotyczy Mimi..zupełnie zapomniałam o pewnej naszej bardzo spontanicznej sesji zdjęciowej podczas jedzenia arbuza hihi :)
Zdjęcia pokazuję z gorącymi pozdrowieniami dla Miriamkowej "Blabli", kóra zdjęciami się zachwycała :) :) :)




















Moze ktoś chętny???? :) :) :)


Pozrawiamy i życzymy pięknego tygodnia!!!!

P.S. dziewczyny baaardzzoo dziękujemy za wszystkie przemiłe komentarze...tylko się martwię....czy to taki babski blog i żaden Pan tu nie zagląda... no się zmartwiłam no ;p

sobota, 23 października 2010

Oda do RADOŚCI...

Witajcie...
Ja dzisiaj tylko tak na chwilkę, by podzielić się z Wami moją RADOŚCIĄ... :) :)
Jakoś tak czuję się nieprzyzwoicie szczęśliwa.. tak wiele rzeczy mnie cieszy..
..Mimi wyzdrowiała..
..wyszłyśmy na pierwszy jesienny spacerek..
..mieszkamy w przepięknej okolicy, kocham to miejsce..
..po raz pierwszy z Mimi wspólnie stworzyłyśmy dekorację do naszego domku..
..a za chwilkę wróci kochany K. z pracy, zjemy cieplutką zupkę, przegryziemy muffinami z brzoskiwniami i mleczną czekoladą...spędzimy cudowny, rodzinny wieczór..
No sami powiedzcie, jak tutaj się nie cieszyć... :)

Mimi była przeszęśliwa na spacerze..












..zrobiło się chłodno..czas do domku wracać..

..a z tego co uzbierałyśmy..



Pa Pa kochani....samych RADOŚCI na ten weekend... :)

poniedziałek, 11 października 2010

Teraz moja kolej...

Witam..
Tym razem w moich klimatach...
Dostałam kolejne zamówienie na takiego białego królika...uwiebiam je szyć, bo są absolutnie zgodne z moimi upodobaniami... może jeszcze ktoś chętny? :) Chętnie wrócę do tej kolorystyki i stylu :)
No i klatką się chwalę, bo w końcu spełniłam swoje marzenie :)





..a zakochana w jesiennych dyniach swtorzyłam sobie swoją :)
Białej nie udało mi się zdobyć, to lnianą poczyniłam i jestem z niej dumna :)








..jesienią nie moze zabraknąć wrzosu...tym bardziej cenny, ze dostałam go od pewnych przemiłych pań..tak po prostu...z miłym uśmiechem...DZIĘKUJĘ :)


Pozdrawiam Was kochani...pięknego tygodnia...
..a teraz zmykam poczytać na dobranoc Miriamce..przeniesiemy się zaraz w świat dam dworu, karet, książąt i utalentowanych cukierników z Torunia
..a wszystko to pachnące piernikami i cudnymi ilustracjami Ewy Poklewskiej - Koziełło :)
Dobranoc...

wtorek, 5 października 2010

..przyjęcie dla LuLu..

Witajcie :)
Oj kochan ejesteście dziewczyny :) W poprzednim poście razem z Mimi poprosiłyśmy Was o pomoc i oczwywiście stanęłyście na wysokości zadania :)
Muszę przyznać, że wiele imion, które napisałyście bardzo nam się podobało, niektóre nawet bardzo nas rozbawiły, ale imię które dostał nasz mały przyjaciel od razu podbiło nasze serducha!!!
"LuLu" ... no po prostu nie mogło byc inaczej!!! :) :) :)
Jak tylko wypowiedziałam to imię, to Mimi od razu zaczęła je powtarzać i pokazywać na chomiczka :) Asiu jesteś genialna! :) Mimi nawet przygotowała Ciebie niespodziankę w podziękowaniu, wystarczy, że prześlesz nam adres zielonego czółna :)

Dziękujemy wszystkim dziewczynom, które nam pomagały!!! To niby takie nic, a dla nas tak wiele :)

Oczywiście musiało się w domu odbyć przyjęcie połączone z nadaniem imienia "LuLu". Niestety Mimi nam się pochorowała i sprawa musiała troszkę poczekać, bo nie miała ona sił i ochoty nawet na świetna zabawę :( Nadal nie jest zdrowa, a ja jestem z nią w domku i staram się choć troszkę ubarwić jej ten czas!

Na każde przyjęcie, nawet to dla chomiczka, niezbędna jest piękna zastawa...my taką posiadałyśmy, ale problem tkwił w czym innym! Jak wybrać się na piknik skoro koszyka piknikowego brak :( Mam takiego małego bzika na punkcie tego, by w pokoiku Miriamkowym wszystko miało swoje stałe miejsce, więc tym bardziej zaczęłyśmy tworzyć. Wpadł nam w ręcę koszyk, w którym do niedawna jeszcze mieszkały Miriamkowe autka i już po chwili zmienił się on w piękniusi pinikowy koszyczek :)
Niestety w czasie zabawy były nam potrzebne tony chusteczek higienicznych, a kartonowe pudełko jakoś nie pasowało do piknikowej koncepcji, więc po chwili powstał także pokrowiec na chustecznik. Wszystko razem idealnie pasuje do Miriamkowego domku dla lalek :)



Na kazdym przyjęciu musi być pyszny tort i prezenty :)







Piknik przygotowany....




..zaczęłyśmy od słodkiego poczęstunku...



..ozdobiłyśmy otoczenie na wszelkie sposoby...mamusia wycinała tony gwiazdeczek, Mimi je namiętnie kolorowała, a potem z pasją tworzyłyśmy kolorowe ozdoby :)


..nadszedł czas na prezenty dla naszego "LuLu" :)


..oczywiście Mimi pomogła je rozpakować..




Swoją drogą bardzo martwię się o Miriamkę :( W zeszłym roku jak zaczęła chorować, tak bez przerwy bidulka była chora, az do maja! Oby tym razem szybko wszystko minęło!!!
Z całych sił staramy się, by ten czas minął jej jak najprzyjemniej, choć nie jest to łatwe...zająć dwulatka, który ma bardzo wysoką temperaturę...oj trzeba się starać...
czytamy sobie i oglądamy bajki...



..malujemy i rysujemy...a potem tworzymy rodzinne galerie..


Na koniec jeszcze pochwalę się tylko, ze udało mi się w jej malutkim pokoiku wygospodarować kolejny tematyczny kacik :) Zaraz pod muzycznym królestwem :)
Miriamka przechodzi ostatnio etap totalnej fascynacji wszelkimi technikami plastycznymi, dlatego teraz ma prawdziwe pole do popisu!!!! :)
Ciastoliny, plasteliny, kredy, kredki, ołówki, długopisy, stempleki wszelakie, mazaki, pędzelki, bezpieczne nozyczki, farby do rączek i plakatowe, koraliki, kolorowanki, zeszyty....
Wszystko w jej zasięgu, z wszystkiego moze sama sobie korzystać i wiecie co ona ZAWSZE ma taki porządek w swoim pokoiku i sama o niego dba!!!!! A my jako rodzice pękamy z dumy, ze mamy taką dorosłą córeczkę :)

Pozdrawiamy i życzymy zdrówka!!!

P.S. Pytałyście o kolor farby, który mamy na drzwiach wejściowych...hmm niestety nie pomogę, ponieważ stworzył go mój kochany K. :)