czwartek, 29 grudnia 2016

Piękny czas...

Witajcie...poświątecznie już, choć nie wiem jak to możłiwe, że czas tak pędzi!
U nas jeszcze klimat świątecny panuje na całego i staram się nim nasycić nim minie ten piękny okres w roku.
Wszystkie świąteczne dni spędziliśmy u rodziców, ale nasze mieszkanko i tak przygotowaliśmy na Boże Narodzenie jak należy. Były porządki świąteczne i wielkie strojenie domu. 
To jedna z moich ulubionych części przygotowań przedswiątecznych, choć wbrew pozorom bardzo pracochłonna. Właśnie z tego powodu co roku zabieramy się za to na tydzień przed świętami, by zrobić to na spokojnie i przemyśleć każdy akcent. 
Oczywiście od wielu dni przyglądałam się inspiracjom wnętrzarskim i zachwycałam się pięknymi dekoracjami innych blogerek, tak zaplona dopracy zabrałam się za strojenie naszego małego świata. Jeśli chodzi o wystrój Bożonarodzeniowy, to niezwykle ważne są dla mnie tradycje i klimat, który odtwarzamy co roku, właśnie wtedy powstają najlepsze wspomnienia, a ja mam nadzieję, że moje dzieci będą mieć tak samo wspaniałe i bogate wspomnienia związane z Bożym Narodzeniem co ja wyniosłam z mojego domu rodzinnego. 
Oboje z K. mamy swoje pamiątki w postaci bombek, stroików świątecznych, kóre mają dla nas wartość nieopisaną i dla nich zawsze się znajdzie miejsce w naszym domu...mam nadzieję, że dziewczynki też otrzymają od nas taki bagaż dobrodziejstw :)
Jedynym kłopotem jest, to by nie przesadzić w ilości dekoracji i by nie zagracić niewielkiej powieszchni mieszkania. Mam nadzieję, że mi się to udało. 
Dzisiaj zapraszam Was w nasze kąty.. zdjęć jest tyyyllee, że już nic nie piszę, po prostu popatrzcie...

















Jedna z moich ulubionych dekoracji, które sama uszyłam :)






Przepiękny, ręcznie wykonany prezent od przyjaciółki..











Takie delikatne akcenty uwielbiam...dla wtajemniczonychy ;)

















o. Adam Szustak..nasze odkrycie adwentowe! Rekolekcje internetowe "Wilki dwa"... koniecznie zajrzyjcie, nie ważne, że adwent się skończył! Musicie poznać tego człowieka :)




świąteczne lektury...




A w pozostałych pomieszczeniach...








































A na koniec zostawiam Was jeszcze z prośbą, byście koniecznie obejrzeli przepiękny film świąteczny. Wspaniały klimat, zupełnie inny niż ten komercyjny.. polecam całym sercem..
Na YouTube dostępny jest w całości!


A teraz zmykam szykować Noworoczne przysmaki, bo my zaczynamy świętowanie nieco wcześniej, ale o tym nastęonym razem..
Pieknego czasu Wam życzę :)




niedziela, 4 grudnia 2016

Przez dziurkę od klucza..1

Witajcie kochani...nie wiem jak to się stało, ale od kiedy jest z nami Krysia minął już miesiąc! Niesamowite..
Przerażona jak szybko leci czas i zachwycona podobnymi postami na innych blogach postanowiłam wstawiać zdjęcia obrazujące to co działo się u nas w ostatnim miesiącu. Myślę, że posty tego typu będą dla nas niesamowitą pamiątką, a Was też mogą zaciekawić.
Pomysł jest dość spontaniczny, więc nie miałam zbyt wielu zdjęć do wyboru, ale przynajmniej teraz będę bardziej pilnowała uchwycania tych zupełnie zwyczajnych chwil naszej rodziny, a jednocześnie tych najcenniejszych. Póki co w listopadzie w naszym domu...

..pierwsze przygotowania do Bożego Narodzenia.. nadszedł czas, by zaczynić piernik.



Dziewczyny dopadły chróbska...jakoś trzeba było sobie radzić w domu :)




Najlepsze co może być...herbatka i domowe karmelki...dziewczyny uwielbiają :)



No i nastała ta
 wyczekiwany od dawna dzień! Pierwsze minuty Krysi w domku...z siostrami..




 Listopad, to obowiązkowy czas na pieczenie rogalików. Uwielbiamy takie wspólne chwile. Czas wspaniale spędzony razem, a jeszcze pyszna nagroda na koniec pracy :)







W naszej rodzinie listopad to okres bardzo urodzinowy :) Tutaj wręczanie prezentu Dziadziusiowi z okazji jego 60 urodzin...to niesamowite, kiedy możemy przyczynić się do spełnienia życiowego marzenia kogoś bliskiego..




i mimo wielu okazji do świętowania, tymi najcenniejszymi chwilami w listopadzie były właśnie te, kiedy tak poprostu mogliśmy się wzajemnie poznawać..rozkochiwać się w sobie coraz bardziej i bardziej...choć niby mocniej już nie można..




minął miesiąć, a niezmiennie koąpiele są wielkim rodzinnym wydarzeniem, któremu towarzyszy cała zgromadzona przy wanience rodzina :)




HaNulka choroała i niestety do przedszkola nie mogła pójść...jak dobrze mieć w domu tylu przyjaciół :) Jedna z ulubionych zabaw średniej córeczki...ustawianie w rządkach figurek Playmobil :)




..tak ja już pisałam..takie chwile chłonęliśmy wszyscy..garściami...ilę się dało..




..Każdy chciał być blisko i czerpać ten spokój, który ma w sobie Krysia...tego się nie da opisać, ale kiedy jest się blisko tej małej istotki wszystko inne przestaje istnieć..




No i pierwsze spacery..wielkie wydarzenia, a wózek pchać chce każdy :) Niebawem napiszę Wam o pewnym fantastycznym gażdżecie do wózka, który będę polecać z całego serca :)



A koniec miesiąca wiązał się z andrzejkowymi wróżbami..
Gdyby ktoś pytał, to sprawdzając cienie na ścianie mi wyszedł domek, K. wywróżył sobie mężczyznę w futrzanej czapce, MiMi konia na biegunach, HaNula motor, a Krysia dzidziusia...
Piszę to, by za rok sprawdzić czy wróżby się spełniły.
W zeszłym roku wyszedł mi piękny kształ dziecka i......
wtedy bym nie uwierzyła, że akurat ta wróżba się spełni...zobaczymy :)



Ktoś może powiedzieć, że nic ciekawego się nie działo, ale dla nas to przepiękny czas.. a za miesiąc przez dziurkę od klucza podejrzymy grudniowe dni w naszym domku...
Przesyłam uściski...pięknego tygodnia!
Koniecznie zaglądajcie na nasz nowe Instagramowe konto, tam jesteśmy bardzo często :)