czwartek, 27 kwietnia 2017

Powitajcie nową Siostrę :)

Powitajcie świeżo upieczoną Siostrę :) 
Krystyna, nasza najmłodsza kruszyna została włączona do Kościoła, to wielkie szczęście i dar..
Bardzo długo czekaliśmy na ten dzień, który z powodu wcześniejszych zdrowotnych zawirowań musieliśmy nieco przesunąć w czasie.
Warto było czekać...to trzeci raz, kiedy nasze dziecko przyjmuje Chrzest Święty i chyba dopiero teraz naprawdę szczerze i głęboko przygotowaliśmy się do tego wielkiego wydarzenia.
Wiele razy miałam wyobrażenia, że przygotuję piękne dekoracje, że będą ręcznie przygotowane niespodzianki dla gości i cały fotoreportaż, ale wiecie co...im bliżej było tego dnia tym większą czułam potrzebę wyciszenia, nawet medytacji..
Zawsze dużo rozmawiamy małżeńsko na tematy związane z wychowaniem dzieci, ale ostatnio naprawdę mamy bardzo owocny czas za sobą..
W ogóle Krystyna od momentu pojawienia się w naszym życiu wprowadza w nie coś niesamowitego, czego nie potrafimy oboje nazwać słowami, ale ma w sobie ogromne pokłady pokoju..
Spokoju też, bo trzeba przynać, że jest niezwykle spokojnym niemowlęciem, ale tu właśnie chodzi o pokój..

Bóg mieszka tam, gdzie go człowiek wpuści.
- Martin Buber




To był piękny dzień, towarzyszyły nam najbliższe osoby i na pewno na długo pozostanie w naszych sercach..





 Data, pomimo, że późna, to bardzo ważna dla nas..Święto Bożego Miłosierdzia, to także dzień naszego ślubu..





















Tak wiele ode mnie zależy, od tego co jej pokażę, czego nauczę i jakie dam świadectwo..
Każdego dnia trzeba się o to modlić, by umieć i wiedzieć jak..
Doświadczyłam już momentów w życiu, kiedy brakowało modlitwy, wtedy błądziłam po omacku także jako matka..
Cieszę się, że mogłam trzeci raz przeżyć tę chwilę...ubogaciło to mnie i na pewno wpłynie na życie moich córek..












Takie piękne szczegóły wpływały na głębię przeżycia tego dnia..
Mama Chrzestna włożyła całę swoje serce w przygotowanie tortu i przepysznych ciast..
Dziękujemy Ci Aniu, Ty wiesz ile to dla nas znaczy..



Zdjęć ze świętowania może nie mamy zbyt wielu, ale te które zostały zrobione są bardzo rodzinne..



A Krysia...cały dzień niczym anioł...Każda matka wie ile sił i prawdziwego szczęścia dają takie momenty..



i tak bardzo się cieszę, że większość preznetów i pamiątek została ręcznie wykonana..od serca..
i jeszcze, kiedy widzisz, że zadbano o każdy szczegół, by pamiątka się spodobała..niesamoite i bezcenne..











Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem.
- 1 Kor 12,13




Krysiu...tego dnia spotkałaś Chrystusa..

Zapalił  światło w Twoim życiu..

Niech jego miłość wypełni Ciebie i cały Twój świat.

Nieś pokój wszędzie, gdzie się tylko pojawisz..

Kocham Cię córeczko..


Polecamy Pana Mamutko :)

Witajcie :)
Dzisiaj bardzo szybki post, ale mam ndzieję , że zarazimy Was miłością do Pana Mamutko :)
"Pan Mamutko i zwierzęta" Pawła Beręsewicza to książka, która w ostatnim czasie wzbogaciła naszą domową biblioteczkę.  
Jest to opowieść o Panu Mamutce, który razem z różnymi zwierzętami przeżywa niesamowite przygody i naprawdę są one przezabawne :)
Uwielbiam literaturę dziecięcą, która jest ciekawa także dla dorosłego, a oprócz tego potrafi zaskoczyć i szczerze rozbawić....wtedy nawet nie przeszkadza fakt,że po raz setny dzieci domagają się tej samej opowieści.
Kolejnym wielkim atutem tej książeczki jest jej cena ok.9zł w księgarniach internetowych.
Niedługo Dzień Dziecka, 
my polecamy z całego serca
:)
















A co tymczasem u nas...
Dzielnie zajadamy się zieleniną, która posiana została na Święta :)
Zmieniamy dekoracje Wielkanocne na te bardziej wiosenne i czekamy na prawdziwe nadejście tej wymarzonej, ciepłej i słonecznej wiosny...
Za nami Chrzest Święty Krysi, przepiękny dzień, o którym pewnie jeszcze wspomnimy, a przed nami Komunia Święta chrześniczki... już za kilka dni.
Bardzo aktywny czas, ale lubię taki..
Pięknego długiego weekendu, choć pewnie się jescze tutaj pojawię.
Póki co zmykam na wielkie zbiory pokrzywy.





sobota, 22 kwietnia 2017

Wielkanoc w naszym domu..

Witajcie :) 
Dzisiaj zapraszam Was na wspólne wspominanie tego pięknego czasu, który jakimś cudem kolejny raz tak szybko minął, że nawet nie zdążyłam się nim dobrze nacieszyć :) 
Po niezwykle owocnym Wielkim Poście przyszedł czas na najważniejsze...
Triduum staralismy się przeżyć w skupieniu i oderwaniu od mediów...nawet przygotowaniu potraw towrzyszyła cisza...jak nigdy u nas ;) 
Wielki Czwartek...nasza tradycja uroczystej kolacji na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy...królowała baba ziemniaczana!




Wielki Piątek minął bardzo spokojnie, choć tego dnia wspominalismy również niezwykle wesołe wydarzenie, bo przypadała akurat nasza 10 rocznica ślubu.
Mimo wszystko najważniejszym wydarzeniem była Droga Krzyżowa, którą odprawiliśmy w domu razem z dziewczynami. Miriam przygotowała kolejne stacje. Były rozważania i dal dzieci i dla nas dorosłych..







Pan Jezus złożony do grobu..






Wielka Sobota była bardzo pracowita i wszyscy jacyś podziębieni byli, więc nawet zdjęć ze święconką nie mam niestety :(
Ale kiedy nastał poranek...




Rozpoczęliśmy dzień bardzo uroczyście...przyjechali goście, zasiedliśmy do śniadania i....sypnął śnieg haha. W Wigilię uznalibyśmy to za cud hihi :)


















No i jedną z atrakcji poranka, było odnalezienie słodkich niespodzianek :)
Wieczorem w Wielką Sobotę dziewczyny w doniczkach wypełnionych siankiem posadziły jajeczka i do rana musiały poczekać, by dowiedzieć się co z tego wyrośnie :)
Ależ była radość :)




A ja się niestety starzeję...w tym roku po raz pierwszy po dwudziestu kilku latach to nie ja wyrzeźbiłam baranka na stół Wielkanocny! Tradycję z wielką radością przejęła Miriam...



I najważniejsza dekoracja w tym roku :) Przepiękne jajo od niezwykle utalentowanej przyjaciółki :)























I witraż, który robiłam z Miriam wykorzystująć laminarkę i bibułę :) efekt niesamowity! polecam!!!




Mój ukochany kącik w kuchni...






















A u dziewczyn..









Pisanka malowana woskiem w zeszłym roku...nie mogłam znieść zapachu podgrzanego wosku, a nawet nie przypuszczałam, że to Krysia w brzuszku już się rozgościła na dobre :)



Już Was nie zanudzam, ale życzę z całego serca, by duch Tej Nocy Was nie opuszczał!
Przed nami kolejne wielkie wydarzenie...jutro Chrzest Święty Krystyny...
Pięknego weekendu!