piątek, 10 lutego 2023

Królik w książce i toruńskie odkrycie.

Witajcie, już prawie koniec ferii, a ja staram się nadal korzystać pełną piersią z tego czasu!
Trzeba porządnie naładować akumulatory!
Jedna z rzeczy, która zawsze działa na mnie bardzo motywująco i inspirująco, to spotkanie z pewną rodziną naszych przyjaciół. Przez choroby i wszelkie wirusy dopiero teraz było mi dane poznać ich maleńkiego synka Józia! Z okazji naszego pierwszego spotkania bardzo chciałam mieć dla niego coś wyjątkowego, dlatego uszyłam dla niego maleńkiego króliczka, który zamieszkał w szkatułce wyglądającej jak prawdziwa książka. Króliczka można rozbierać i ubierać, a pościele są dwustronne- druga strona ma odwrotne kolorki.









Dzień rozpoczęliśmy wyjątkowo, bo od wspólnej modlitwy i spowiedzi w moim ulubionym kościele bydgoskim. Spotkaliśmy tam człowieka, który modlił się w wyjątkowy sposób... na pewno zapamiętam go na długo.




Później śniadanie w kawiarni Sowa..

I piękny czas na długie rozmowy w zaciszu domowym....było tyle do nadrobienia!

W drodze powrotnej wstąpiłam do sklepu, z którego wyszłam z tą oto książką, na pewno napiszę o niej więcej po przeczytaniu!



Wracałam wieczorową porą, Bydgoszcz coraz bardziej zachwyca..


Po powrocie do domku czekała mnie przemiła niespodzianka...


Ale kilka dni wcześniej, dzięki pomocy moich rodziców, którzy zajęli się naszą czwóreczką, mogliśmy razem z K. spędzić trochę czasu we dwoje. Korzystając z okazji pojechaliśmy do Torunia, który darzymy wielkim sentymentem. 

Jak zwykle przed takim wyjazdem szperałam w internecie, by znaleźć ciekawe miejsce, warte odwiedzenia. W Toruniu nie jest to łatwe, gdyż byliśmy w nim wiele razy. Wpadłam jednak na trop pewnego miejsca, które od razu mnie zaintrygowało!

Nie wiem, czy znacie "Niewidzialny dom", ale jeśli nie, to koniecznie musicie odwiedzić to miejsce! Jest to niezwykły dom, w którym można poznawać świat w nowy, nieznany sposób. Niewidzialny dom zwiedza się w kompletnych ciemnościach, oprowadzają po nim osoby niewidome. Atmosfera, która tam panuje jest niezwykła! Każdy człowiek powinien coś takiego przeżyć, w miejscu tym można również odbyć różnego rodzaju warsztaty np. plastyczne, a wszystko w całkowitych ciemnościach. Nam towarzyszył pan Adam, który jest niezwykle inspirującą osobą. Jego inteligentny dowcip, profesjonalizm i zaangażowanie sprawiły, że zwiedzanie zapadnie mi na długo w sercu, a doświadczenia z ciemności wiele nauczyły mnie o samej sobie. 
Naprawdę szczerze polecam! My na pewno wrócimy tam z naszymi dziećmi, a nawet z uczniami!






Cała wizyta w Toruniu była wspaniała..
Spacer, jedzonko, wizyta w sklepie Tedi, w którym można przepaść, tyle cudeniek craftowych można w nim znaleźć...





Ale wisienką na torcie okazała się wizyta w miejscu, które jak się domyślacie totalnie mnie urzekło, czyli Pracownia Ceramiki CUD. Podobnie jak w Gdańsku trafiliśmy na nią przypadkiem, choć od kilku lat obserwuję ją w internecie. 
Jako świr rękodzieła oczywiście nie wyszłam z pustymi rękoma. Wrócił z nami przepiękny domek, który na pewno rozpoczął nową kolekcję i serce, ale o nim w kolejnym wpisie..




A na koniec kilka ujęć z piątkowej wyprawy. W przepięknej zimowej aurze pojechaliśmy zdobyć Jaskinię Bajka. W takiej aurze nie było to wcale proste, ale emocje sięgały zenitu, a wyprawę tę na pewno zapamiętamy z każdym szczegółem :)









 

Prawdziwi zdobywcy! Jestem z nich dumna!!!



 Tak mijają ostatnie, feryjne chwile..
Łapanie chwil, odpoczynek, czerpanie jak najwięcej dobra z muzyką i instrumentami w tle, bo od tego ferii nie było :)


Pięknego weekendu, a tymczasem do napisania!

12 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa w jakiż wyjątkowy sposób się modlił ów człowiek.
    Lubię "Sowę", często w niej coś kupuję.
    Pisz, jestem ciekawa, bo tej książki nie czytałam.
    Toruń bardzo lubię i planuję wybrać się tam ponownie.
    Takie wędrówki lubię najbardziej. Kocham penetrowanie jaskiń. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja naprawdę nie potrafię do końca opisać jak ten człowiek się modlił, ale uwierz, że robiło to wrażenie. Modlił się na głos, angażował ludzi w kościele, by do niego dołączyć. Początkowo potraktowaliśmy go z lekkim uśmiechem jako nieszkodliwego szaleńca, ale z czasem okazywało się, że on bardzo mądrze mówi i jego słowa za piękne i mądre. Na końcu wszyscy modliliśmy się z nim, kiedy wyszedł, byłam pewna, że to szaleniec, ale Boży szaleniec. :)
      O książce na pewno napiszę, a jak będziesz w Toruniu, to koniecznie odwiedź niewidzialny dom!

      Usuń
  2. Wspaniałe macie życie, aż miło poczytać i obejrzeć zdjęcia. Jestem ciekawa Twojej recenzji książki. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszelkiego dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie miłe słowa, dziękuję! Myślę, że życie mamy całkiem przeciętne, jednak jedną z ważniejszych rzeczy dla mnie jest wynajdywanie sobie powodów do wdzięczności :) Trochę niczym Polyanna :) A recenzja książki będzie na pewno i do tego jeszcze jednej, która bardzo mi się podobała :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Uwielbiam takie personalizowane prezenty!
    Owocny czas za Wami, my aktualnie rozpoczynamy ferie 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Was ferie na całego, a my już zapominamy o swoich :) Ten czas tak pędzi, wyczekuję relacji u Was jak spędzacie czas :) Niech będzie dobry i pełen pięknych wspomnień!

      Usuń
  4. Króliczka widziałam już na IG. Jestem nim oczarowana. Wykonaniem i pomysłem na mieszkanko również. Najlepszy upominek. Od serca i własnoręcznie wykonany. Masz dar do robienia pięknych rzeczy i wyszukiwania rękodzieła.
    Toruń jest jednym z miast, która bardzo lubimy. Żałuję, że mamy tak daleko.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za przemiłe słowa! W króliczka włożyłam naprawdę wiele serca, teraz moje dziewczyny marzą o podobnym, może na święta zajączek im przyniesie :) A co do Torunia, to my mamy dość blisko i naprawdę nigdy nie brakuje nam pomysłu jak spędzić tam czas, wręcz go mało zawsze! Na kolejne miejsca w Toruniu też już mamy pomysły, ale to kiedy będzie cieplej zdecydowanie. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. Wioleta a ty w ogóle potrafisz odpowiadać na komentarze czytelników, czy je ignorujesz?
    W ogóle ostatnio bardziej niż wcześniej jesteś mainstreamowa w domowokościelny sposób. Te randki, o których trzeba wszystkim pisać, spowiedzi. Ciekawe podejście 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze dziękuję za komentarz, bo zmobilizowałaś/zmobilizowałeś mnie do odpowiedzi...niestety przyznaję się, że mam wielki problem z odpisywaniem na komentarze. Kompletnie nie wynika to ze złej woli, ale naprawdę z szaleńczego tempa życia, natłoku obowiązków...ale masz rację, muszę nad tym popracować. Bardzo żałuję, że się nie podpisałeś drogi czytelniku, bo kompletnie nie wiem komu odpisuję. Piszesz, że ostatnio jestem mainstreamowa w domowokościelny sposób...chyba nie do końca rozumiem. Po pierwsze te dwie rzeczy kompletnie mi do siebie nie pasują... wydaje mi się, że domowy kościół jest nawet bardzo antymainstreamowy, a po drugie jeśli tak to czujesz, to może i tak jest, bo domowy kościół to ważna sprawa dla nas. W ogóle ja to miejsce, mojego bloga, traktuję jako formę mojego pamiętnika. Umieszczam tutaj wspomnienia, do których chcę wracać i prace, które wykonałam. Tworzenie takich wpisów bardzo focusuje na te drobne rzeczy, które często nam umykają, a okazuje się, że to one stanowią o naszym życiu i o naszym szczęściu. Ja to uwielbiam, a czas spędzany z bliskimi jest dla mnie wyjątkowym powodem do radości i na pewno będę uwieczniać go tutaj tak jak robiłam to do tej pory :) A spowiedź....o tej napisałam, bo była piękna i wiele mi dała :) Będzie mi miło jeśli się podpiszesz w odpowiedzi, ja zmykam odpowiedzieć na inne komentarze, by nadrobić zaległości :)

      Usuń
  6. Cudny króliś! I mamy wspólną znajomą hihi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A u ten naszej wspólnej znajomej, to się może kiedyś spotkamy :) :) :)

      Usuń