Witam niedzielnie i niezwykle serdecznie :)
W końcu udało mi się zasiąć na chwilkę do komputera...o radości jaką wywołała u mnie chwila spędzona przy maszynie (po długiej przerwie!) wspominać chyba nie muszę :D
O tak miałam małą przerwę, ale wszystkiem winne są zmiany...
Z dniem 1 września skończył się pewien etap w życiu naszej rodziny... Po 2 latach przerwy wrócilam do pracy! Z jednej strony ciężko rozstać mi się z Mimi, bo od zawsze byłyśmy nierozłączne, ale z drugiej strony obie spokojnie i stopniowo dojrzałyśmy do tego :)
Te 14 misięcy, które mogłam spędzić z Mimi w domu, to naprawdę bezcenny czas i niezwykłe błogosławieństwo..
Owszem, czasem było ciężko, bo brakowało mojej pensji, bo byłam z dala od moich przyjaciół, ale nie oddałabym ani jednej sekundy spędzonej z moją córeczką.
To wielki Dar być Mamą, ale najpełniejszy jest on wtedy, kiedy to mama widzi pierwszy uśmiech, kiedy to ona słyszy piersze "agugugu" i widzi jak ten mały szkrab z nieporadnego i bezbronnego niemowlęcia staje się rozbrykanym i szalonym urwisem :)
No i gdyby nie ta przerwa w pracy, to pewnie nigdy bym nie odnalazła tego wspaniałego blogowego świata! Nie zobaczyłabym tylu pięknych rzeczy i nie poznałabym tylu NIEZWYKLE UTALENTOWANYCH OSÓB!!! Dziękuję Wam za to, bo dzięki Wam odnalazłam swoją pasję i naparwdę wiele się we mnie zmieniło!
Teraz pewnie nie będę miała tak wiele czasu na robótkowanie, ale na pewno tego nie zaniedbam, bo inaczej już nie umiem no i planuję moim kochanym sześciolatkom pokazać, że życie z pasją jest jak wielka, nieustająca przygoda :)
A tak swoją drogą, to należę do nielicznego grona szczęśliwców, którzy kochają swoją pracę :) , bo praca z dziećmi to mój żywioł :)
I wiecie co....ja naparwdę jestem szczęśliwa :)
No i o hendymendach też będzie :)
Ostatnio się "zamisiłam" ;p
Naprawiam pewnego misia, ale o tym w następnym poście :) Mały Mistrzu już się pewnie niecierpliwi, ale Misio ma się dobrze i niedługo do niego wróci :) :) :)
No i powstały też takie misie...ot tak...co by oko cieszyły...
Po jakimś czasie znalazły schronienie u Mimi :)
Nawet nie wiecie jak bardzo cieszą nas te wszystkie przemiłe słowa o pokoiku Miriamki :)
Dziękujemy z całego serducha!!!
Podoba mi się pomysł zrobienia z misiaczków girlandy:). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMisiowa girlanda jest bossska, pamiętam jak długo szukałam misiów do zawieszenia na wózku małego Witeczka, a chciałam koniecznie miękkie, pluszowe nie jakieś plastikowe. Nie pomyślałam, aby je po prostu zrobić.
OdpowiedzUsuńA w ogóle to ja uwielbiam misiaczki.
Twoje są śliczne :-)
Pozdrawiam ciepło
ale te twojue misiaki superaste!!!:) no i miłego powrtou do pracy!!:) jest plus z tego że wracasz do pracy -bedą cudne i pełne miłości przywitania - po pracy- z twoją małą księżniczka!!:)
OdpowiedzUsuńa mistrzu wypatrywał codziennie listonosza i pytał sie czy ma paczke....choć ostatnio jest zajęty szkołą i chyba lekko zapomniał...hi hi:) a misio w dobrych rękach, to nirch sobie jeszcze powczasuje jak musi....:) buziaki!:)
to chyba na ksiazeczki bylo miejsce ...
OdpowiedzUsuńOj tak misiowu dobrze Rachelko, ale niedługo nas opuści ;p A za Mistrza trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńSekutnico tam są nadal książki..to tylko tak..do sesji :p
No moja droga tyle misiaczków w jednym pokoiku,cudowne są każdy z osobna a razem jeszcze lepiej sie prezentują
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szkole :)
OdpowiedzUsuńmisiowa girlanda mnie powaliła! no i sama ilość miśków jest niesamowita! :)
OdpowiedzUsuńmamą nie jestem ale niezwykle podoba mi się to, co napisałaś... :)
pozdrawiam serdecznie!
są słodkie i tak dużo ich uszyłaś- całą misiową rodzinkę! I już nie wspomnę jak ładnie się prezentują :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŁał! Misiowa inwazja!:) Piękna, ciepła, radosna dekoracja.
OdpowiedzUsuńŻyczę bezbolesnego powrotu do pracy i wkroczenia w nowy etap:)
Hehe, ja tez zrobilam niedawno girlande, ale nie z misiow ;) Super misiaki!
OdpowiedzUsuńPrzyjemnosci w pracy!
Ale czad z tymi misiami, świetny pomysł i wykonanie, zwłaszcza serie od najmniejszego do największego...no i ta girlanda :) Tylko pozazdrościć Mimi :)
OdpowiedzUsuńCudowne misie, piękne to wszystko co napisałaś :)
OdpowiedzUsuńMisiaki są świetne,też chodziło mi po głowie aby je uszyć.Ale nigdy chyba nie wpadłabym na pomysł,aby zrobić z nich girlandę! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę jak najwięcej radości z pracy,a jak najmniej smutków z rozstania z Mimi.
Pozdrawiam obie dziewczyny serdecznie.
Violetko wszystkiego, wszystkiego dobrego!!! To wspaniale, gdy praca zawodowa jest też pasją, bo wtedy swoją niezwykłą energię przekazujesz dalej!
OdpowiedzUsuńMisiaczki przeurocze, ta girlanda pod półeczką jest kropką nad 'i' w tym słodkim pokoiku :)))
Violetko misiowa rodzinka jest przecudna,masz rację że każda chwila spędzona z malutkim dzieckiem jest największym skarbem.
OdpowiedzUsuńMiło jest również usłyszeć że jakiś nauczyciel kocha swoja pracę,uczyłam z wielką radością i pasją przez 30 lat ,oprócz rodziny to była moja druga radość.Warto było
Ależ Cię fantastycznie "zamiśkowało"!! Ta girlanda rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńŚliczne. Zazdroszczę umiejętności szycia!
OdpowiedzUsuńalez cudowne misiaki,rozmarzyłam się!
OdpowiedzUsuńale boskie misiaki... rewelacja!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
How many tenderness....You are a bigger hand-crafter and photographer! Kiss. Titti
OdpowiedzUsuńYou make some lovely things :-)Thank you for showing us them:-)
OdpowiedzUsuńKiss from katarina/Copenhagen
Dziękuję za odwiedziny i miły komentarz.
OdpowiedzUsuńZrobiłam sobie wycieczkę po Twoim blogu,fantastyczne rzeczy tworzysz.
Pokoik Mimi z poprzedniego posta-rewelacyjny
Misiaki boskie.
Pozdrawiam serdecznie
Jakie piękne misie!
OdpowiedzUsuńDla tak wspaniałych misiów wszystkie miejsca są idealne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłych chwil w pracy.
Są prześliczne!!! Powodzenia w pracy!
OdpowiedzUsuńrewelacyjna girlanda!
OdpowiedzUsuńkiedyś widziałam jeszcze podobną zasłonkę, na takiej zasadzie jak zasłonki z koralików - na sznurek jeden pod drugim nanizane były misie :)
pokoik córeczki bardzo sympatyczny i leciutki. a mebelek na książki - świetny :) a lokatorka - to już w ogóle cudo :)
Ola Violetka,
OdpowiedzUsuńYour blog is so nice, there are so many beautiful things that I don't know what to comment. Everything is lovely.
Have a good weekend.
Kisses from Brazil,
Lúcia
Ależ słodziaki niesamowite:)
OdpowiedzUsuńprzesłodkie są te Twoje misiaczki, wyobrażam sobie ile pracy musiałaś włożyć żeby takie przytulańce stworzyć...ale są piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Misiaki słodziaki, kolejna wykonana przez Ciebie rewelacja, podziwiam. Pozdrawiam i życzę powodzenia w pracy.
OdpowiedzUsuńprzeslodkie misie a te materialy sa przepiekne!!!
OdpowiedzUsuńPrzecudne te Twoje misie!
OdpowiedzUsuńnie mogę odpędzić się od myśli, że Twoja córeczka ma szczęście, że ma taką mamę. Wspaniałe misie :)
OdpowiedzUsuńKobieto, odejdź od maszyny i wpadnij do mnie po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńJaki cudny misiowy świat :) powodzenia w pracy, spokoju i cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńWitaj,misiaczki przecudne!Mimi ma bardzo zdolną i pomysłową Mamusię :-) PS-a jakoś nie mogę Cię spotkac w szkole...:-( Pozdrawiam serdecznie,Maja
OdpowiedzUsuńpikne te miski :)) normalnie cudo ;) moze zamiescisz na tym blogu mini kursik jak i z czego zrobic takiego misia lub odp na meila bobasss18@wp.pl
OdpowiedzUsuńHello! You make the most beautiful things. The Teddibears are so cute.
OdpowiedzUsuń:-)
I don't understand any word ;-) but your teddys are so cute! I love your blog and your beautiful things you do!
OdpowiedzUsuńThanks for your nice comment on my blog!
'Greetings' from Switzerland, Doris
Pomysl wyjatkowy a pokoj wyglada cudownie dziewczeco!!!!
OdpowiedzUsuńTyle misiow???!!! Kochane sa:)
OdpowiedzUsuńzapraszaqm do mnie po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńKochana, wracaj! gdzie jesteś?! Buziaczki:)
OdpowiedzUsuńJejku , te miśki są booooskie !!!
OdpowiedzUsuńTak oglądam te Twoje misie już ktoryś raz i myślę sobie - komu by tu je uszyć? Może wreszcie sobie? Bardzo śmiesznie będą wyglądały w pokoju pani w średnim wieku? ;)
OdpowiedzUsuńTe misie jako girlanda wyglądają fantastycznie!!
OdpowiedzUsuń