Ależ dzisiaj piękny dzień :) Mam fantastyczny humor, bo właśnie sobie uświadomiłam, że jest taka późna godzina, a nadal nie trzeba korzystać ze sztucznego oświetlenia :) Od razu mi się więcej chce i mam mnóstwo energii :) Czy Wy też tak macie?
A u nas królują wody oceanu i wszystko to co się w nich kryje...ze szczególnym naciskiem na syreny rzecz jasna.
Każdy, kto ma w domu kilkuletnią dziewczynkę musiał kiedyś przechodzić przez to, co my aktualnie (no jestem pewna po prostu). Mam na myśli kompletną fascynację Syrenami :) MiMi oczywiście marzy o rybim ogonie i czeka na swojego księcia...
Pewnego dnia obudziła się rankiem i stwierdziła, że marzy o Syrence - przytulance. Nie było zatem wyjścia...w nocy spała już z nową przyjaciółką :) Najgorsze okazało się przyjść w trakcie szycia, bo
Syrena - prztulanka musiała mieć różowe i długie jak u Roszpunki włosy, różowy ogon, coś błyszczącego i złotą koronę!!!!
Syrenka nie ma imienia..po prostu Syreną jest zwana...
Oto MiMi i moje "wypociny"...najważniejsze, że udało mi się stworzyć Syrenę z Miriamkowych marzeń, dokładnie według wytyczych..
Pełen sukces....Syrenka podbiła serce MiMi :)
No i jeszcze moja muzyczna inspiracja dla Was :)
Tak sobie pomyślałam, że będę dodawała do swoich postów różnego typu inspiracje, bo to jest coś co zawsze bardzo mnie cieszy u Was i wielokrotnie odkrywałam coś nowego zaglądając na Wasze blogi :)
Dzisiaj przegenialna muzyka, odkryta przypadkiem w przepastych czeluściach youtuba..
Cudna! A najważniejsze, że spełniłaś marzenie! :D
OdpowiedzUsuńMiło zrobił przyjemność dziecku.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak podbic serce dziecku :-)
OdpowiedzUsuńEtap syreni jest mi dobrze znany, u nas niestety panował Barbie plastik. Syrenka w Twoim wydaniu jest o niebo piękniejsza, gratuluję zdolności, tylko pozazdrościć MiMi takiej mamy!
OdpowiedzUsuńO jaaaa!!!Ale fajna ta syrena! I jakie cudne poduszki na łóżku :)
OdpowiedzUsuńVioletko, osobliwe , dziecięce zainteresowania bardzo sobie cenie, chyba dlatego że sama takie miałam ;)
OdpowiedzUsuńSyrenka cudna i właścicielka również.
Ależ te nasze, blogowe pociechy rosną!
Piękna Syrena :) Moja Danusia też marzyła o syrenie, i też wytyczne były mocno zawężające obszary poszukiwań, w związku z czym podobnie jak Ty wzięłam i ją uszyłam :) Tutaj pokazywałam: http://makowepole.blogspot.com/2013/01/poznajcie-lucynke.html
OdpowiedzUsuńA co do chęci posiadania rybiego ogona, to Danusi przesło, gdy dotarło do niej to, co oczywiste: że nie mogłaby z nim biegać :) Pozdrawiam serdecznie!
Fantastyczna ta Twoja Syrena :) Jakie ma piękne włosy...no i wersja zmiany w kobietę genialna :)
UsuńTaka mama to skarb! A fascynacje jak najbardziej rozumiem. U nas także syreny, wròżki, książe wszystko co różowe i słodziutkie. Hehe fajnie jest być mamą małej księżniczki:-) ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńŚliczna syrenka :)))a modelka urocza :)
OdpowiedzUsuńUśmiech Twojej córeczki na zdjęciach - bezcenny...i takie chwile są bezcenne...za parę lat przeglądając zdjęcia będziecie to miło wspominać...Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńObydwie Syrenki są przecudne. Całuski
OdpowiedzUsuńI takie zabawki stworzone przez mamę są najcenniejsze i najpiękniejsze :)
OdpowiedzUsuńMuzyka jak miód na moje serce, uwielbiam takie klimaty, dziekuję :)
To Twoje propozycje muzyczne są dla mnie największą inspiracją kochana :)
UsuńCzyśbyś próbowała zrobić lalkę waldorfowską , te włosy .... Chyba nigdy juz więcej takiej nie zrobię . O matulu te włosy robiłam 3 dni . Ale twoja syrenka jest super . Moi chłopcy nie mają takich pomysłów . Choć ostatni mam im zrobić angry birds .
OdpowiedzUsuń