czwartek, 18 września 2014

Dobrze wykorzystać czas..

Witajcie :)
Z całego serducha dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa jakie pojawiły się pod moim ostatnim postem. Nie był on może zbyt szczegółowy, ale obiecuję, że nadrobię i wszystko Wam opowiem..
Jak widzicie od razu zmieniło się u mnie wiele...także na blogu..
Już jakiś czas temu pisałam Wam, że ostatnio zmienia się moje podejście do życia, zmieniam się ja, a co za tym idzie to miejsce także.
Założyłam tego bloga będąc na urlopie macierzyńskim, kiedy urodziła się MiMi. Wtedy właśnie odkryłam świat rękodzieło i całą blogosferę. Pochłonęło mnie...potem zafascynowała mnie jeszcze bardziej sfera wnętrzarska, czułam się jakbym odnalazła siebie, swoją pasję, ale...
no właśnie...
Po jakimś czasie zaczęło mnie to męczyć, bo okazało się, że by mieć "poczytnego bloga" naprawdę trzeba nadążać za wciąż nowymi trendami we wszystkim. Początkowo sprawiało mi to frajdę, ale przyszedł moment, kiedy zaczęło mnie to męczyć.
Może to śmiesznie zabrzmi, ale przy okazji moich kolejnych bardzo okrągłych urodzin zaczęłam zastanawiać się nad tym co mi się udało zrealizować z moich planów i marzeń. Okazało się, że jest jeszcze wiele sfer, które leżą odłogiem..
W tym co robiłam , także tworzyłam ciągle miałam niedosyt, że niby fajnie jest tak sobie czasem coś stworzyć, ale tak naprawdę zachwycałam się zupełnie czymś innym..
czas to zmienić..
koniec zachwycania się pracami innych, sposobem i stylem życia...czas zacząć wprowadzać to w życie :)
Wiem, wiem piszę straszne głupoty, ale uwierzcie...mi to pomaga :p

Zatem przechodząc do sedna...
Mam przed sobą rok spędzony w domu, z najbliższymi, opiekując się HaNulką..po prostu mam zamiar dobrze go wykorzystać, odkryć siebie i swój utracony styl na nowo!

Wiele lat zachwycałam się filcowaniem..wzdychałam,  podziwiałam prace innych, pisałam Wam nawet wiele razy o mojej miłości do wszelkich lalek waldorfskich..
czas przejść do działania :)
Moja pierwsza próba filcowania na sucho....kolorowe żołędzie :)




 Kolejnego dnia przyszła paczka z czesankami...oczywiście nocą, kiedy cała rodzinka spała, ja musiałam po prostu spróbować...
Tak na szybkiego, po ciemku, ma wiele niedociągnięć, ale dla mnie najcenniejsza, bo w końcu się odważyłam :)









Teraz będę tu często zaglądać :)
Pięknego dnia!


9 komentarzy:

  1. brawo! :D
    czas zacząć żyć, trzymam kciuki :)))))))) ściskam dzieciaki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że jesteś. :)
    Pamiętam moje początki z blogowaniem i właśnie TU było zawsze pięknie, tak zapamiętałam Twojego bloga.
    I u mnie przez ten przebyty czas wiele się zmieniało. Przybywało pasji,(i tym samym przydasi w chałupie),niektóre zostawały na dłużej, inne przemijały... Niesamowite że przypominasz w tym czasie o waldorfciach. ;) Muszę zdradzić, choć na fejsie już oznajmiłam, że mierzyć się zaczynam z tematem. Moja "pierworodna", która siedzi obok mnie w tej chwili i czeka na ubranka, dostała na imię Mimi, to jakieś przeznaczenie... :) Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za przemiłe słowa :) Cieszę się, że nadal do mnie zaglądasz :) A ja pędzę do Ciebie, może jest już Mimi :) Nie mogę się doczekać :)

      Usuń
  3. Anioł jest przepiękny. Masz talent kobieto! Naprawdę. Zwiedziłam też Twojego poprzedniego bloga. Dusza artystki. Moja mama filcuje już kilka lat. Mnie nie pochłonęło.
    Jeśli mogę coś tylko od siebie dodać, bo sama zajmuję się fotografią. Fajnie by było, jakbyś zaprojektowała znak wodny. Ten, który jest odejmuje uroku zdjęciom. Przygotuj go w rozszerzeniu np. *png i wstawiaj jako obrazek na zdjęciach (zauważyłam, że używasz photoscape, dlatego tak poradziłam).
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za rady :) Dobrze wypatrzyłaś program hihi pozwolę sobie w razie czego dopytać Cię jakby mi nie szło z tym znakiem wodnym. A swoją drogą wiesz, że już kilka lat nie byłam na moim pierwszym blogu, już nie pamiętam co tam wstawiałam :) To były moje zupełne początki.
      Pozdrawiam i przesyłam uściski :)

      Usuń
  4. Piekne prace- tak trzymaj. Ech, jak ja bym chciała być manualnie uzdolniona...

    OdpowiedzUsuń
  5. wiesz, chyba najważniejsze w życiu to być szczęśliwym, nie oglądać się na innych, nie podążać ślepo za modą - nawet tą wnętrzarską... już jakiś czas temu i ja zrozumiałam, że nie można mieć wszystkiego, że gdybym każdy nowy - modny kolor wprowadzała do wnętrza to w domu nie byłoby miejsca dla nas... i jest mi z tym dobrze... nie mam super chaty, ale mam dom (a zasadzie mieszkanie, które lubię)... i też tak mam, że tylu rzeczy chciałabym spróbować, tylu się nauczyć... żołędzie fajne - idealna ozdoba jesiennego stołu :)) Janiołek fajny, może nie do końca w moich kolorach, ale piękny :))
    pozdrawiam serdecznie i powodzenia :)))))))
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki za rozwijanie pasji i hobby ! Filcowanie jest wciągające, uwielbiam filcować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne zoledzie i aniołek :)

    OdpowiedzUsuń