piątek, 26 września 2014

Od kuchni strony..

Witajcie...
Jesteście kochani! Te wszystkie słowa pod poprzednim postem dodają skrzydeł..Z całego serducha dziękuję :) 
A dzisiaj z zupełnie innym tematem do Was przychodzę.
Dzisiaj kolejna część moich przemyśleń i zmian....od kuchni strony :)
Tak, w tej kwestii także jakoś mi się wszystko przewartościowało. 
Ja nie wiem czy to sam fakt bycia mamą dwójki dzieci tak mnie mobilizuje, czy to z wiekiem przychodzi, ale jakoś tak zaczęłam zupełnie inaczej podchodzić do kwestii jedzenia, kuchni, przygotowywania potraw i planowania jadłospisu dla całej rodziny. Ostatnio bardziej świadomie staram się podejmować "kuchenne decyzje". W kuchni staram się wracać do korzeni. Tak naprawdę sama dopiero się uczę, ale stwierdziłam, że najwyższa pora powiedzieć stop kupowaniu warzyw i mięs w marketach, gotowaniu na kostkach rosołowych, dość marnowania jedzenia, które kupiliśmy nie planując wcześniej czy zdążymy zjeść, czy też nie.
Zaraz po ślubie, kiedy zamieszkaliśmy z K. na swoim oczywiście zaczęłam gotować i piec niczym wzorowa pani domu...ale jakoś tak zawsze wychodziło, że bardzo starannie unikałam przygotowywania potraw tych najbardziej tradycyjnych. Dlaczego? Bo te były wyzwaniem...one miały dokładnie określony smak i nie ma tutaj miejsca na zbyt wiele zmian. Bojąc się, że nie sprostam zadaniu wolałam wynajdywać w sieci miliony przepisów na coraz to nowsze dania, które wychodziły pysznie, ale... No właśnie, brakowało tego czegoś..
No i w końcu przełamałam się...zaczęłam próbować i co się okazało..zupełnie niepotrzebnie się bałam, bo nawet te najbardziej "sztandarowe potrawy" z dzieciństwa wychodzą wyśmienicie :)

Marzy mi się też, by w kuchni wykorzystywać jak najwięcej naturalnych składników, by u nas na talerzach zagościły chwasty...dosłownie pisząc. Zaczynam swoją przygodę z zielarstwem...zobaczymy jak to się skończy...dłuższym romansem, czy raczej niestrawnościami hihi :)
Ciekawa jestem jak to u Was wygląda? Planujecie jadłospis na cały tydzień? Macie jakieś ulubione miejsca gdzie kupujecie żywność?
A może prowadzicie lub znacie jakieś ciekawe blogi kulinarne warte polecenia? :)

 Na koniec dodam tylko, że jedyna tradycyjna potrawa za jaką się nie zabiorę, to rosół, bo mam w domu swojego osobistego mistrza w gotowaniu najlepszego na świecie rosołu :) Ja mogę go jedynie potem w potrawkę przemieniać :)
...yyy ma się rozumieć rosół, a nie mistrza hihi :)

Pięknego dnia!





P.S. Już kilka osób pytało mnie o te skrzydełka ze zdjęcia Nulki. Tak , ja je uszyłam, tutaj możecie zobaczyć komu służą zazwyczaj :)

1 komentarz: