wtorek, 18 października 2016

Ulubione moje...

Od dawna na wielu blogach i YouTube'owych kanałach śledzę pojawiające się serie postów, które mówią o ulubieńcach autora. Uwielbiam te, które dotyczą różnych dziedzin życia, bo zawsze można się zainspirować, podpatrzeć coś ciekawego. Pomyślałam sobie, że skoro ja też często zachwycam się różnymi rzeczami, to może warto podzielić się i z Wami :) Może ktoś z Was znajdzie tutaj czasem i coś dla siebie.
Nie chcę deklarować się, że takie posty będę wstawiać regularnie o określonej porze, ponieważ mijałoby się to z celem....chciałabym dzielić się tym co naprawdę skradło moje serce...choć jednocześnie zapewniam, że takich rzeczy jest naprawdę wiele i pomysłów raczej mi nie zbraknie!
Dzisiaj pokażę Wam co w ostatnim czasie jest na liście moich ulubieńców...




Dzisiaj pojawią się ulubione przedmioty, kosmetyki, film i muzyka!





Pierwszą rzeczą, którą uwielbiam szczególnie w jesienne popołudnia i wieczory, to mój najcenniejszy kubek, który dwa lata temu zakupiłam na jarmarku rękodzielniczym. Jest piękny i picie herbaty z niego jest dla mnie "czymś więcej". Myślę, że warto dbać nawet o takie szczegóły tej szarej codzienności :)





Kolejną rzeczą ukochaną zwłaszcza w kresie jesiennym jest ten niewielki i zupełnie niepozorny za dnia świecznik, który kiedyś otrzymałam od moich uczniów i do dzisiaj jest on dla mnie bardzo cenną pamiątką...najpiękniejsze w nim jest to co dzieje się o zmroku....wystraczy, by zapłonął w nim ogień...
Nie da się opisać jego piękna, a jeszcze trudniej jest je dobrze sfotografować, by oddać cały jego urok....każda jego strona jest zupełnie inna...wszystko ręcznie rzeźbione w białej nieszkliwionej (biskwitowej) porcelanie...Bernardaud France...CUDO!!





Kolejny ulubieniec ostatniego czasu to broszka...oczywiście ręczna robota :)
To naturalny liść pokryty specjalną pastą jubilerską i oksydowany....coś pięknego! Do jesiennych stylisacji idealny..
a tak wiarygodnie wygląda, że wielokrotnie z płaszcza, czy chusty ktoś chciał mi go strzepnąć, myśląc, że to jakiś uschnięty liść się mnie uczepił :)
Zawsze kiedy mam go na sobie zbiera komplementy..



Kolejnymi ulubieńcami są kosmetyki firmy Tołpa. Zupełnie przez przypadek na nie wpadłam i nie mając zbyt wiele czasu na zastanowienie się nad zakupem po prostu wrzuciłam je do koszyka.
Okazały się strzałem w dziesiątkę :)
Kto mnie zna, ten wie, że moja cera nie zawsze jest dla mnie łaskawa, zwłaszcza kiedy hormony szaleją, ale te kosmetyki od pierwszych dni dają radę nawet w miejscach najbardziej problematycznych. Polecam szczerze..









A to ulubieniec, który powienien znaleźć się na pierwszym miejscu i to wszech czasów!
Film nosi tytuł "Mandarynki" i naprawdę nie wiem co powinnam napisać, byście chcieli go obejrzeć...
W niezwykle prosty, ale jakże wymowny sposób porusza niesamowicie głębokie tematy.
Ten film powinien obejrzeć każdy...KAŻDY!!!!
Tyle prawd i wartości pokazanych bez zbędnych słów nie spotkałam nigdy wcześniej...a te zdjęcia i ścieżka dźwiękowa to już wisienka na torcie.
Najgłębszy i njbardziej poruszający film jaki widziałam....



I na koniec, na jesienne wieczory do posłuchania...przypadkiem znalezione, a nie chce się odczepić :)
Tylko nie słuchajcie na laptopie..włączcie na dobrym sprzęcie muzucznym...ewentualnie mogą być słuchawki :) ...inaczej umknie Wam to co najcenniejsze w tej muzyce!



Życzę spokojnego tygodnia kochani! 
Dajcie znać co Was inspiruje i zachwyca w ostatnim czasie...może Wy mnie zainspirujecie? :)

3 komentarze:

  1. Broszka śliczna...a kubek podobnie mam swój ,,najulubieńszy,, z ulubionych ;)
    Fajny pomysł na posty, będę podglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, wchodzę do Ciebie po dłuższej przerwie, zaglądam w 2 post, a Ty piszesz o Mandarynkach – filmie, który wczoraj zaczęłam oglądać (ale w poznych godz. nocnych, więc będziemy z mężem kończyć dziś) – na razie bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń