niedziela, 1 stycznia 2017

Przez dziurkę od klucza 2...grudzień

Witajcie...nudna będę, bo znowu zacznę od tego, że nie wiem jak to możliwe, że czas tak straszliwie pędzi! Dzisiaj możecie podejrzeć przez dziurkę od klucza co działo  się u nas w grudniu, tym niezwykłym miesiącu w roku :)
Pomimo tego, że pogoda była bardzo jesienna udało nam się wyczarować klimat świąteczny w pełnej krasie.. wspaniały czas. Najbardziej się cieszę z tego, że udało nam się uniknąć pośpiechu, kolejek, korów i całej tej gorączki przedświątecznej, która tylko niszczy ducha Bożego Narodzenia.
Swoją drogą kupowanie prezentów drogą internetową, to świetna sprawa ;)
A teraz podglądamy...miło wrócić jeszcze raz do tych chwil...



Grudzień rozpoczął się u nas wielkim , rodzinnym pieczeniem pierników...ten zapach...będę tęsknić!





Powoli zaczęliśmy wprowadzać się w świąteczne klimaty




A co niedzielę zapalaliśmy kolejną świecę adwentową..




Aż pewnego dnia okazało się, że już czas czyścić buty, bo Mikołaj w drodze...
Moje buty ktoś dokładnie wymył za mnie... :)





Na parapecie robi się tłoczno...już 5 butów czekało...ledwie wystarczyło miejsca na smakołyki dla Mikołaja i reniferów :)








A o poranku, wczesnym poranku emocji było tyle, że zdjęcia sensowanego nie dałam rady zrobić!




A w te zwyczajne dni grudniowe też nam się nie nudziło..



Bardzo dużo spacerowaliśmy...




Może śniegu brakowało, ale zdecydowanie bywało ślisko!!!




..i pięknie!



W końcu nadszedł upragniony dzień, kiedy to ustroiliśmy choinkę i cały dom!





..Uwielbiam te chwile... i proszę zwróćić uwagę, na HaNkę :) w buzi oczywiście cukierek z choinki....aż nie wiem, czy się chwalić, ale sprzed kilku lat :p  tylko przyznacie sami, że takie smakują najlepiej i, że to obowiązkowy punkt programu przy strojeniu choinki :)




No i jeśli już jesteśmy w temacie wyjadania....w grudniu przyszedł też czas na ozdabianie pierników....a może raczej na wyjadanie posypek... :)




Mimo wszystko większość życia rodzinnego kręciła sie wokół choinki...




No i nadeszły...Święta Bożego Nardzenia..czas wypatrzeć pierwszą Gwiazdkę!
W tym roku świątowaliśmy u dziadków w większym gronie :)




Końcówka roku to już świętowanie na całego, cudowny przeSylwester u przyjaciół...




A na sam koniec Sylwester właściwy, bardzo rodzinnie i niezwykle przeżyty....oby cały rok towarzyszyły nam takie piękne emocje jak tej nocy...






To już koniec...zaczął się nowy miesiąc, nowy rok..ja zmykam do moich dziewczyn...one planują lepić z plasteliny, więc jakby nie mam większego wyboru :) Ściskam Was serdecznie i
 życzę PIĘKNEGO NOWEGO ROKU!!!!! 

1 komentarz: