Ten czas tak pędzi..

Nie myślałam, że aż tak trudno będzie mi zacząć pisać po przerwie...długiej przerwie. Zwłaszcza, że zależy mi na tym, by uwiecznić tutaj nasze chwile związane z Wielką Nocą, a mam wrażenie, że świat już o tych świętach zapomniał...że tak dawno to było. Jakoś tak jest, że Boże Narodzenie trwa o wiele dłużej w naszych domach, a Wielkanoc traktujemy bardzo po macoszemu.

Niestety nie udało mi się w tym roku zrobić pięknych rodzinnych zdjęć, jednak chciałabym zachować tutaj kilka migawek z naszego domku..by zapamiętać tę atmosferę, która nam wtedy towarzyszyła..

To był piękny czas duchowy...

Razem z Karolem przygotowywaliśmy czuwanie w Wielką Sobotę...ileż ono przyniosło nam niepisanych wrażeń...to był jeden z najpiękniejszych momentów w moim  duchowym życiu. Karol, który od jakiegoś czasu zajmuje się ministrantami naszej parafii miał wyjątkowo sporo pracy. Myślę, że za jakiś czas więcej Wam o tym wszystkim napiszę..

Tymczasem zajrzyjcie niczym przez dziurkę od klucza na to jak u nas było...

A gdyby kogoś naszła ochota, to jeszcze zapraszam do podejrzenia zeszłorocznego wpisu o Wielkiej Nocy TUTAJ