obiecałam ostatnio, że napiszę coś na temat książki, którą Wam pokazywałam i jako, że już ją przeczytałam chciałaby to zrobić. Jest jednak jeszcze jedna książka, którą w ostatnim czasie przeczytałam i chciałabym ją Wam polecić i zostawić tutaj sobie "ku pamięci". Niestety mam coś takiego, że bardzo szybko zapominam treść książki, którą przeczytałam, zresztą tytuł i nazwisko autora też mi umykają...
Kiedy byłam w podstawówce, liceum, na studiach pochłaniałam książki i prowadziłam sumiennie zeszycik, spisywałam tam w tabelkę wszystkie książki przeczytane, daty rozpoczęcia i zakończenia, ilość stron oraz autora. Bardzo żałuję, że notatnik ten nie przetrwał, ależ by to była kopalnia inspiracji. Niestety teraz znacznie mniej czytam, zwyczajnie nie mam tyle czasu, a był nawet okres w moim życiu, że nie czytałam nic oprócz literatury dziecięcej, czytanej własnym dzieciom na dobranoc. Wydawało mi się, że nie mam na to kompletnie czasu, aż pewnego razu usłyszałam o tym, że czytając choćby jedną, czy dwie kartki w ciągu dnia prędzej, czy później przeczytamy w końcu całą książkę, a to o wiele lepiej niż nie przeczytać kompletnie nic. Banalne, ale na tamten moment odkrywcze dla mnie. Tym oto sposobem wróciłam do czytania. Najczęściej czytam, kiedy moje dzieci zasypiają, choć w tym momencie zmęczenie po całym dniu sprawia, że przeglądanie telefonu jest równie kuszące. Mimo wszystko staram się nie poddawać :) No i ciekawe czy macie podobnie, że jak nie czytacie, to nie czytacie nic, ale jak zaczniecie, to już potem samo idzie i ciężko się oderwać i z chęcią sięgacie po kolejną i kolejną pozycję. Najtrudniej jest się zmobilizować i zacząć. Pomyślałam, że w ramach właśnie takiej motywacji będę wspominać tutaj o książkach przeczytanych. Pierwszą, o której napiszę czytałam naprawdę bardzo długo, choć była niezwykle wciągająca i żal mi było okrutnie, kiedy się skończyła!
Niesamowita historia tytułowej bohaterki, ale nie tylko. Naprawdę jest to wyjątkowa książka, porusza bardzo trudny temat, ale czyta się ją jednym tchem. Nie chcę pisać zbyt wiele, bo ja akurat nie lubię o filmie czy książce za wiele wiedzieć, ale ja szczerze polecam! Na pewno będziecie zachyceni :)
Kolejna książka, to ta o której pisałam w jednym z poprzednich postów.
To książka ks, Dominika Chmielewskiego....wspaniała. Mnie poruszyła do głębi i wierzę, że nie przez przypadek wyszłam z nią ze sklepu. Jest tylko jedna rzecz, która troszkę mogłaby być inaczej napisana...są tam słowa odnoszące się do wszelkich terapii, do tego, że Chrystoterapia jest ponad wszystko i zupełnie wystarczy, oczywiście absolutnie się z tym zgadzam, jednak uważam, że w pewnej kwestii ks. Dominik mógł inaczej sformułować swoje słowa. Cała książka jest bardzo konkretna, pokazuje piękno i niewyobrażalną wręcz siłę, która płynie z Chrystoterapii, jednak myślę, że osoba, która potrzebuje wsparcia specjalisty "ziemskiego" mogłaby opatrznie zrozumieć te słowa jako zniechęcenie do podjęcia terapii. Książka bardzo wiele układa w duszy i sercu, śmiałam się w duchu czytając, że na nowo programuje serce i segreguje priorytety. Warto, naprawdę warto przeczytać :)
A co do serca, to Walentynki za nami..wiecie, że lubię świętować i celebrować wszelkie święta, zatem działo się :)
Dziewczyny w tym roku miały wiele swoich pomysłów. Odtworzyłyśmy o poranku fryzurę walentynkową, którą zrobiłam Miriam i pokazywałam na blogu wiele lat temu :)
A że do świętowania warto się odpowiednio przygotować, to.... :)
Za nami piękne poranki..
Urodzinowe świętowanie..
Zachwyty nad pięknem mojego rodzinnego miasta..Bydgoszczy. Tutaj akurat wracałam ze spotkania - kawy Urzekających. Bardzo lubię to miejsce, mam do niego wielki sentyment...pewnie i o tym kiedyś napiszę..
A samym spotkaniem Urzekających byłam tak podekscytowana, że nawet biegnąc na autobus zrobiłam sobie pamiątkowe zdjęcie haha
I nasza codzienność...
Kolejna polecajka, tym razem dla całej rodziny..
Przyjaciółka poleciła mi kanał na YouTube z filmami z serii "Dzieci Świata". Przeciekawe reportaże na temat życia dzieci z różnych zakątków świata.
Zupełnie nowe, zatem kolejna bitwa z gorączkami...smutno mi bardzo...
choć, kiedy leki przeciwgorączkowe zaczynają działać, to robi się wesoło :)
A ja na przekór swoim zasadom kupiłam wiosennego kwiatka w zimie...nigdy tego nie robię. Czekam cierpliwie do momentu, kiedy w powietrzu czuć zapach wiosny..by żyć w symbiozie..to co za oknem, zgadza się z tym co w domu...
Jednak te wszystkie choroby, a co za tym idzie przymusowe siedzenie w domu sprawiło, że zachciało mi się troszkę oszukać naturę, no i ta cena...2,99zł...jak tu się oprzeć hihi
Tym oto sposobem kończę, nacieszę się jeszcze chwilą wieczornej ciszy i zmykam spać, by od rana mieć siły nadążać za trójką moich choruszków!
Dziękuję za Wasze odwiedziny, za wszelkie ciepłe słowa, które tutaj zostawiacie. Niezwykle mnie to cieszy i motywuje do regularnego pisania. Bądźcie zdrowi i do napisania Kochani!
Witaj Wiolu. Pierwszą książkę którą polecasz już gdzieś mi kiedyś mignęła, teraz na pewno się na nią skusze. Wirusy w tym roku są bardzo uporczywe i krążą i krążą i odejść nie mogą. Pozdrawiam Was serdecznie, życzę dużo zdrowia i wypatruję kolejnego wpisu.
Aguś koniecznie przeczytaj książkę! Jest świetna, ja też przez długi czas miałam ją zapisaną na Instagramie. Kiedyś kilka osób ją polecało i naprawdę świetna. A wirusy...wierzę, że wiosna się z nimi porządnie rozprawi :) Ściskam Cię Kochana!
Szybkiego powrotu do zdrowia! Serduszkowa fryzurka jest śliczna:) Zdjęcia ciepłe, klimatyczne i piękne:) Serdecznie pozdrawiam. PS. Pamiętam tylko treśc "wielkich' i ważnych dla mnie książek. Reszta podobnie, gdzieś ulatuje z biegiem czasu:)))
Dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia, coś wolno to idzie. Niby nie tak źle, ale odpuścić też nie chce. Z tą pamięcią do książek, to jest tak, że zazwyczaj w pamięci zostaje mi tylko świadomość, czy mi się podobała książka i jakie emocje wywołała hihi ale może to okazja do tego, by po kilka razy je czytać i nadal czerpać z tego frajdę :)
Z nieopisaną przyjemnością czytam każde słowo Twojego życia. Pięknego życia. Wiara. Nadzieja. Miłość ❤️Z wyrazami zachwytu🌷
OdpowiedzUsuńCo za wspaniały komentarz, naprawdę się szczerze wzruszyłam...dziękuję, że chciało Ci się zostawić mi taki przemiły ślad po sobie!!!
UsuńWitaj Wiolu. Pierwszą książkę którą polecasz już gdzieś mi kiedyś mignęła, teraz na pewno się na nią skusze. Wirusy w tym roku są bardzo uporczywe i krążą i krążą i odejść nie mogą. Pozdrawiam Was serdecznie, życzę dużo zdrowia i wypatruję kolejnego wpisu.
OdpowiedzUsuńAguś koniecznie przeczytaj książkę! Jest świetna, ja też przez długi czas miałam ją zapisaną na Instagramie. Kiedyś kilka osób ją polecało i naprawdę świetna. A wirusy...wierzę, że wiosna się z nimi porządnie rozprawi :) Ściskam Cię Kochana!
UsuńSzybkiego powrotu do zdrowia! Serduszkowa fryzurka jest śliczna:) Zdjęcia ciepłe, klimatyczne i piękne:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
PS. Pamiętam tylko treśc "wielkich' i ważnych dla mnie książek. Reszta podobnie, gdzieś ulatuje z biegiem czasu:)))
Dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia, coś wolno to idzie. Niby nie tak źle, ale odpuścić też nie chce. Z tą pamięcią do książek, to jest tak, że zazwyczaj w pamięci zostaje mi tylko świadomość, czy mi się podobała książka i jakie emocje wywołała hihi ale może to okazja do tego, by po kilka razy je czytać i nadal czerpać z tego frajdę :)
UsuńJak zawsze u Ciebie jest tak, że nie mogę się napatrzyć. :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta Chrystoterapia coraz bardziej.
A serial "The Chosen" widziałaś?
Dziękuję Ci Jael za te słowa :) Dodają skrzydeł, a za książkę się bierz, bo jestem ciekawa Twoich odczuć :)
UsuńBardzo lubię do Ciebie zaglądać. Masz wspaniałą rodzinę. Pozdrawiam Wiolka z lubuskiego.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo moja imienniczko :) Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam!
Usuń