środa, 1 stycznia 2025

Bóg się rodzi...

 Chyba wielu słów nie potrzeba, świąteczne kadry wiele mówią.. To tylko wycinek dobra, które nas spotkało w te Święta. Ostatnie dni utwierdzają mnie w pewności jak ważne to są chwile i jak bardzo trzeba być wdzięcznym..Końcówka roku pokazała mi co jest najważniejsze, ale dzisiaj o Świętach, o tym jak Bóg się rodzi. 



Myślę, że mimo wszystko dla dzieci ten dzień rozpoczął się od pewnego dzwonka do drzwi :) Za nimi nikogo nie było, jednak coś znalazły...i to nie byle co!


A jakaż wspaniała współpraca zapanowała między dziećmi...od razu podzieliły się zadaniami i bez zastanowienia wtargały ciężkie wory pod samą choinkę!


Aż miło było popatrzeć na tę współpracę :)



Przygotowania nabrały tempa, a każdy szczegół musiał być wyjątkowy!

Takie męskie zdjęcie to już powoli tradycja....jak dziś pamiętam jak robiłam podobne zdjęcie... zobaczcie w TYM poście!



Uwielbiam ten czas, wiem...sporo się teraz mówi o świadomym odpuszczaniu, jednak ja lubię zwracać uwagę na szczegóły, dbać o detale..wiele mi to daje :)





Ależ tego dnia było radości!
Pod choinką tyle dobroci...o swoich prezentach pewnie napiszę więcej, bo może kogoś coś zainspiruje :) Chyba byłam grzeczna :)








Mnie cieszy najbardziej to, że wśród paczuszk wiele było z książkami i z grami. Co roku Mikołaj stara się o nie, by później móc cały rok rodzinnie spędzać czas!






A po kawce i słodkościach wspólne kolędowanie, punkt obowiązkowy! Im głośniejsze, weselsze i dłuższe tym lepiej...choć nie wiem, czy dla sąsiadów :)
W tym roku okazał się nawet, że nieoczekiwanie graliśmy i śpiewaliśmy podczas parafialnej Pasterki.







Były też wizyty..





I to co uwielbiam wprost...radość z prezentów...planszówki to jeden z najlepszych prezentów, bo w gratisie dołączają to co najcenniejsze, czyli wspólnie spędzony czas!







Świąteczne smakołyki nabierają szczególnego znaczenia wtedy, gdy są z serca przygotowane. Babcia upiekła najpyszniejsze ciasteczka, które dziadek przepięknie ozdobił...nie zdążyłam uchwycić żadnego do zdjęcia...no jeden, ostatni został uwieczniony na fotografii.


A zniknęły w oka mgnieniu...wciąż ktoś do puszki z ciastkami zaglądał :)
Przyłapany na gorącym uczynku hihi



Było pięknie, jestem za to z całego serca wdzięczna. Cieszę się, że będę mogła sama wracać do tego wpisu i ogrzewać się przy tych kadrach. 

Prawdziwego Bożego Narodzenia Kochani!!!



5 komentarzy:

  1. Piękne, rodzinne kadry i wspaniałe chwile uwiecznione na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świąteczny czas spędzony razem - bezcenny.
    Ciepło, radośnie, klimatycznie - piękne kadry.
    serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo miło się czytało twój wpis Violu, ogrzałam się przy cieple Waszego domowego ogniska. Życzę Tobie i Twoim bliskim wszelkiego dobra w nowym roku, obfitych łask Bożych i opieki Mateczki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bóg to się chyba już dawno urodził. ;) Obecnie czekamy aż powróci do nas w chwale. :)

    OdpowiedzUsuń