poniedziałek, 10 lipca 2017

Wakacyjne smaki..

Witajcie wakacyjnie :)
Miła to wiadomość, że wakacje i lato rozgościły się u nas na całego...chociaż z tym drugim to bardzo różnie bywa jeszcze..
Mimo wszystko my się pogodzie nie dajemy i żyjemy bardzo aktywnie i intensywnie, choć w nieco pomniejszonym składzie, ponieważ MiMi  już zdążyła wyjechać.

Wakacje to piękny czas, który kojarzy mi się z zapachem piasku we włosach, "podartymi" wiecznie kolanami, beztroską zabawą, odgłosami szalejących w powietrzu jaskółek i tymi niesamowitymi wieczorami spędzanymi na świeżym powietrzu do późnych godzin...ten zapach, odgłosy cykających świerszczy i żabie koncerty...aż mam ciarki kiedy o tym pomyślę :)
Teraz jako mama chcę zapewnić moim córkom podobne wspomnienia... Niestety pogoda nie zawsze sprzyja, ale wtedy skupiamy się na innych cudownościach, które niesie nam w darze lato...OWOCE!!!
Oj tak, to uwielbiam..z truskawkami niestety powoli się żegnamy, ale słodki, soczysty arbuz rekompensuje mi wszystko :)










Dzięki mojemu mężowi smak lata dla mnie to również smak przepysznych potraw z kurkami, które królują od jakiegoś czasu w naszej kuchni...Pizza z kurkami, zapiekanki kurkowe, krem z kurek, jajecznica z kurkami, kurki w śmietanie...istne szaleństwo dla podniebienia :)
Uwielbiamy.....






A ostatnie dni, to czas mój i Hanki.
Pod nieobecność Miriam staram się jak najlepiej wykorzystać ten czas z HaNką.
Coraz bardziej zauważam u dziewczyn potrzebę bycia ze mną sam na sam. Chociaż wiem jak bardzo są za sobą i jak bardzo uwielbiają spędzać czas razem, to zdecydowanie (zwłaszcza w rodzinie wielodzietnej) trzeba pamiętać o tych najbardziej intymnych i osobistych relacjach z dziećmi.
Za nami wyjątkowy czas i dający wiele..
Chociaż nie mogę się już doczekać jednocześnie jutra, bo tego dnia wieczorem do domku wraca MiMi, a już bardzo tęsknię...

Naprawdę lubię, kiedy jest gwarno i pełno w domu... :)


Za nami wakacyjne wyprawy do lasu....co nikogo już pewnie nie dziwi :)




Spacery....



Ale i wycieczki do miasta..





































Teraz zmykam, bo dzisiaj nie tylko owoce nas rozpieszczają, ale i pogoda się zreflektowała, że to lipiec już :)
Pięknego tygodnia!

4 komentarze:

  1. Ależ ten arbuz smakuje:) Nie dziwię się, my również lubimy. Narobiłaś mi wielkiego smaka na kurki. Mam nadzieję, że się uda spróbować tego lata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie spędzacie czas! Aż miło popatrzeć.
    Jak ja kocham wakacje!
    Pozdrawiam Was cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście lato jest tak bogate w smaki i zapachy, że trudno się temu oprzeć.
    Chodź teraz być może Cię zaskoczę , ale nie umiem przyrządzać kurek. W mojej okolicy trudno się na nie natknąć , a te kupione na targu popsułam kilka razy ;)
    Babcia opowiadał mi kiedyś że w jej stronach przyrządzono pierogi z kurkami i natką pietruszki...to musiało być coś!
    To święta prawda że każde dziecko powinno być dopieszczane przez ten czas dany tylko jemu...u nas bywa z tym trudno. Dobrze że wieczory długie, to chociaż na wspólny rower z Olą mogę liczyć.
    Violu, paczkę nadam w przyszłym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajny pomysł na wycięcie arbuza! :D
    A ta bańka na koniec... Wow!

    OdpowiedzUsuń