Nie wiem jak to się stało, ale już połowa lutego...
Ależ ten czas pędzi!
Ja dzisiaj chciałabym zaprosić Was do spędzenia z nami ferii, które rozpoczęły się dla nas w tym tygodniu.
W poprzednich latach na moim profilu facebook'owym każdego dnia ferii publikowałam zdjęcia pokazujące jak spędziliśmy czas...to wspaniała pamiątka, do której uwielbiamy wracać.
Właśnie dlatego niech się wypełni tradycja :) Zapraszamy Was na fotoferie...z lekkim opóźnieniem, ale już za nami pierwszy wyjazd i zupełnie zapomniałam o aparacie...coś jednak udało się uchwycić.
Kochamy ogniska, ale te zimowe są wyjątkowe!
Takie chwile są ostatnio dla nas bezcenne..
Większość czasu K. spędza na rehabilitacji nogi i każdy kolejny postęp to taka niesamowita radość..
Mam nadzieję, że i kula szybko pójdzie w odstawkę :)
...a na patelni skwierczy bigosik :)
i zapewniam, że nie trzeba daleko wyjeżdżać! :)
Wieczory z przyjaciółmi....
A wiecie, że moja przyjaciółka jest taka zdolna.. Piękne rzeczy tworzy :)
A w ramach rekompensaty za tak niewiele zdjęć uchylę jeszcze rąbka tajemnicy co się działo u nas w styczniu i ostatnich dniach semestru :)
Miriam spełniała swoje marzenia :)
Najpierw wybrała się do kina na film Star Wars...ależ była szczęśliwa. O jej miłości do Star Wars pisałam już wcześniej TUTAJ i zapewniam, że to się jedynie pogłębia :)
Korzystaliśmy ze spacerów..
Kolędowaliśmy ile się dało...
Oczywiście ciastoliny nie zabrakło..
Wspomagaliśmy WOŚP :)
Przez kilka dni pogoda nas rozpieszczała!!!
Niestety Miriam nie mogła z pogody skorzystać, więc na pocieszenie ulepiłam dla niej małego przyjaciela..
Hania mogła lepić i podziwiać nieco większe okazy :)
Ciasto marchewkowe Jadłonomi....obłędnie pyszne. Specjalnie dla Krystyny :)
Przepiękny obrus upolowany w secondhandzie za jakieś 50 groszy to mój wielki ulubieniec :)
Nowy przysmak..jednoskładnikowe naleśniki z białej gryki :)
Proste,pyszne i jakie zdrowe..
Kolejnym spełnieniem marzenia Miriam było uczestnictwo w koncercie Michała Szpaka, którego wprost uwielbia.
Koncert odbył się w Filharmonii Pomorskiej i muszę Was zapewnić, że było pięknie! Michał to niezwykle utalentowany chłopak. Wiedziałam, że ma piękny głos, ale to co pokazał na koncercie przeszło moje najśmielsze oczekiwania, a sama fanka piała z zachwytu :)
Cieszę się, że Miriam rozwija swój własny gust muzyczny i choć nie zawsze pokrywa się on z moim, to będę ją w tym wspierać i pokazywać jak piękna jest muzyka, zwłaszcza ta słuchana na żywo :)
Zresztą wystarczy spojrzeć na twarz Miriam...zdjęcie zrobione chwilę po koncercie ( tak babcia była z nami) przed chwilą spełniła swoje marzenia...słuchała Michała na żywo, zdobyła jego autograf, zrobiła sobie z nim zdjęcie i wręczyła własnoręcznie wykonany prezent...ja widzę to szczęście w jej spojrzeniu i jest to dla mnie bezcenne
A to moje ulubione zdjęcie...ten widok chcę zapamiętać na długo..
Weszłam do sypialni Babci i spotkał mnie tam taki widok!!!
Dziewczyny same tak zasnęły i przytulone spały około 3 godzin!!!
Niestety styczeń minął nam pod znakiem bardzo częstych wizyt u lekarzy ( a i szpital nas nie ominął), ale mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Znaleźliśmy przyczynę wszelkich choróbsk, a to najważniejsze :)
A najfajniejsze jest to, że spacery nabrały dla nas nowego wymiaru :)
Czy ma ktoś wątpliwości za co przebrała się Miriam na szkolny bal przebierańców? :)
Dodam jeszcze tylko, że ja w zeszłym tygodniu miałam baardzooo owocny czas duchowo...
Za mną dwa dni rekolekcji prowadzonych przez o. Adama Szustaka (znacie pewnie Langustę na Palmie, a jeśli jeszcze nie, to od razu zmykajcie na jego kanał!!!).
Rekolekcje zatytułowane były "Niebo do wynajęcia" i był to naprawdę wyjątkowy i piękny czas...Wciaż jestem pod ogromnym wrażeniem tego spotkania.
Najpiękniejsze było to, że ojciec Adam nagrał specjalnie filmik dla mojego K., który nie mógł w rekolekcjach uczestniczyć. To było niesamowicie wzruszające...
Może ktoś będzie miał ochotę posłuchać...naprawdę zachęcam!!!
A jeszcze na koniec może komuś przydać się kalendarz na Wielki Post, z którego od kilku lat korzystam :) :) :)
Ale wyszedł długaśny post...mam nadzieję, że ktoś tutaj dotrwał :)
Do jutra :)
Hej, jak zwykle- nie tylko dotrwałam do końca, ale czytałam z zapartych tchem. Uwielbiam Waszą rodzinkę :) Ale Wam dziewczyny urosły! Ostatnio Krysia była jeszcze takim mini dzidziusiem, a teraz już biega. Zdjęcie śpiących siostrzyczek rozczulające. Dla takich chwil warto żyć :) Gorące pozdrowienia dla Was!!!! (U nas też pogoda nie rozpieszcza, a choroby odwiedzają nas zbyt często.)
OdpowiedzUsuńOdsłuchałam sobie rekolekcje :) nie wiem w czym tkwi fenomen Ojca Szustaka, ale zawsze trafi z odpowiednią treścią w odpowiednim czasie :) świetnie, że spersonalizował także wiadomość dla Twojego męża.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny też czas spędzony z Przyjaciółmi, dobrze mieć wokół siebie ludzi, z którymi tak miło można spędzić CZAS :)
A Miriam to już w ogóle agentka! Kiedyś przy spotkaniu z Wami, najpierw chyba muszę nadrobić wszystko co związane z jej hobby :) :) :)
Pozdrawiam Was ciepło!
Jej, ja całe wieki nie byłam na ognisku. A zimą to chyba nigdy.
OdpowiedzUsuńJak fajnie, że Miriam ma swoje gusta i pasje. Za chwilę jak młodsze pociechy podrosną będzie więcej marzeń do realizowania, ale patrząc na tą radość w oczach, wiadomo że warto :)
Ognisko zawsze jest wspaniałą atrakcją - nic tak Dzieciom nie smakuje jak kiełbasa z kija i ziemniaki z popiołu. Uwielbiam łowy w sh.
OdpowiedzUsuń