Dzisiaj troszkę inna praca :) Od dłuuuuggiieeeooo czasu dziubałam sobie przy zestawie podładek pod kubki. W sumie mogłam zrobić to od razu, ale jakoś tak zajmowałam się tym tylko z doskoku...chyba dlatego, żeby mi się to czasem nie znudziło :) Ogólnie zestaw składa się z 6-ciu podkładek i pojemniczka na nie. Do zrobienia kompletu wykorzytsałam rurki do papierowej wikliny, a na koniec potraktowałam to lakierobejcą. Sama jestem pod wrażeniem jakie to jest mocne i twarde!!! Ma się wrażenie jakby było zrobione z jakiegoś super odpornego drzewa.
No i dodam jeszcze tylko, że dzisiaj zakończyłam produkcję mojej pierwszej masy papierowej i jestem totalnie zakochana!!! Masa solna nawet do pięt jej nie dorsta (zakładając, że masy te mają pięty ;p ) Wymodziałam sobie dzisiaj paterę na stół (zobaczymy ile czasu będzie schła i jak będzie się zachowywać!), ale nie zasnę póki jeszczed czegoś nie ulepię ;p Także kończę zanudzanie Was i zabieram się za robotę :)
P.S. Kubek z pierwszego zdjęcia tez sama malowałam, ale juz bardzo dawno temu :)
Bardzo ciekawe podejscie do papierowej wikliny, bardzo mi sie podobają te podstawki i pojemniczek! A co do masy papierowej, zgadzams ie ze jest bardzo wdzięcznym tworzywem choć innym niż masa solna. Ciekawa jestem, co stworzysz:)
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie wpadła na to że te podstawki i pojemniczek zrobione są z papieru. Wyglądają bardzo oryginalnie i wydają się być trwałe. Fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńWybacz że pewnie głupio spytam ale co to jest ta masa papierowa?
Sorki. Co to masa papierowa??? Ale się uśmiałam sama z siebie- już wiem! przypomniałam sobie co to jest i nawet kiedyś robiłam z niej maski. Trąba ze mnie.
OdpowiedzUsuńFajne podstaweczki :) Czekam z niecierpliwością na pierwsze prace z masy papierowej !!!! sama chciałąbym zacząć bawić się tą techniką , więc chętnie podpatrzę u ciebie ;0 . pOZDRAWIAM!!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podstawki się podobają :)Dużo było z nimi zachodu ;p
OdpowiedzUsuńNieZapominajka ja tam dopiero niedawno dowiedziałam się czym naprawdę jest masa papierowa...myślałam wcześniej, że istnieje tylko oklejanie paskami papieru!
jak zwykle - pięknie ;-)
OdpowiedzUsuńNiesamowite! W życiu bym nie powiedziała, że to papierowa wiklina-nawet gdyby mnie przypalali:)Jesteś niezwykła!!!
OdpowiedzUsuńps. fajnie się "urządziłaś" na blogspocie. Też planuję przeprowadzkę, bo dostaję szału na onecie :)
OdpowiedzUsuńLaura....nawet nie wiesz jaka radość zapanowała w moim serduchu po tym co przeczytałam!!! Anioła z chęcią oddam w Twoje ręce, ale Mimi pozwól,że sobie zosatwię ;p napisz mi maila, jaki to miałby być anioł :)
OdpowiedzUsuńMonika mam szczerą nadzieję, że mi Cię bidulko przypalać nigdy nie będą....u kogo bym podziwiała takie cacuszka wtedy!!! :)
Artctia z całego serca polecam blogspota! ma wiele zalet :)
Piękne podkładki. "Bawiłam" się kiedyś papierową wikliną, ale takich nie zrobiłam...chętnie wrócę do "zwijania" ruloników, bo przydałyby się takie podkładki pod talerze :) :)
OdpowiedzUsuń