poniedziałek, 4 grudnia 2017

Nieustannie się zachwycam...

Witajcie, to już drugi dzień..
Dzisiaj może nie będzie zbyt wiele na temat adwentu, jednak jest kilka rzeczy,  o  których po prostu muszę Wam koniecznie napisać, ponieważ niezmiennie trwam w zachwycie..
Rzeczy te sprawiły, że wszelkie problemy i trudności odchodzą na dalszy plan...i tak sobie teraz myślę, że tak naprawdę mają one wiele wspólnego z Bogiem, bo to on daje nam takie PIĘKNO..

Jakiś czas temu otrzymałam przepiękny prezent imieninowy od moich najbliższych. Wybrałam się do kina na film, który na zawsze zostanie w moim sercu i szczerze uznaję go za prawdziwe dzieło sztuki. Mam na myśli film "Twój Vincent", który pod każdym względem zapiera dech w piersiach. Bardzo żałuję, że dopiero mogę Wam o tym napisać, ponieważ już nie grają go w kinach, ale może ktoś kiedyś będzie miał okazję zobaczyć to dzieło na DVD. Każda z 65.000 klatek filmu jest obrazem olejnym, namalowanym na płótnie przy użyciu tej samej techniki, jaką stosował Van Gogh, przy tworzeniu filmu pracowało 125 malarzy....wprost niesamowite!
Efekt zapiera dech w piersiach, a mi jako miłośniczce twórczości Vincenta (od dziecka!!!!) szczególnie silnie :) Nie napiszę nic więcej, bo musicie po prostu sami się przekonać, dodam tylko, że muzyka to już tylko wisienka na torcie :)








Kolejnym moim zachytem jest serial stworzony w 2013 roku przez stację BBC Earth "Afryka"
Oglądamy rodzinnie i bardzo żałujemy, że nie powstało więcej odcinków :)
Serial ten pokazuje życie zwierząt, ale z takiego bliska, że to wręcz niesamowite. Ja za każdym razem oglądając ten film mam ochotę wykrzyczeć wszystkim ludziom, że Bóg stworzył tak nieopisanie piękny świat! Czy Wy też tak macie, że takie piękne obrazy (lub muzyka) potrafi wywołać w Was łzy wzruszenia i zachwytu, a emocje (te pozytywne) aż Was rozsadzają hihi :)
Naprawdę polecam! Koniecznie oglądajcie w dobrej jakości i z głośnym dźwiękiem, ponieważ muzyka w tym przypadku również odgrywa znaczącą rolę. Twórcy wielokrotnie wykazali się wręcz muzycznym poczuciem humoru :)




A na zakończenie zostawię tutaj jeszcze kilka migawek z tego co u nas się działo w ostatnim czasie...Blog ten jest miejscem, w którym staram się pisać o tym co dobre i piękne w moim życiu, więc pominę to co takie nie jest. 
Trudny to czas, ale czuję w tym wszystkim obecność Tego U Góry, więc damy radę....z takimi ludźmi jakich mamy wokół siebie na pewno :)

A wracając do tego co u nas, to było sporo okazji do świętowania. Moje imieniny i Karola...  dziewczyny świętowały urodziny :)

Ktoś tutaj przestał być maluchem :)
HaNka skończyła 4 lata...niesamowite :)



Między pobytami w szpitalu nie mieliśmy możliwości przygotować wspaniałego przyjęcia, ale świętowaliśmy angażując się całym sercem i dając to co mamy najcenniejszego, czyli siebie, swój czas i zainteresowanie!



Nawet tron wyczarowaliśmy w jednej chwili, by nasza kochana córeczka mogła poczuć się niczym królowa, kiedy to siostry wręczały jej upominki....emocje sięgały zenitu! Wystarczyły pachnące pisaki, zestaw ciastoliny i nakręcana myszka...dokładnie to o czym Hania marzyła :)



Jednak gwoździem programu była całodzienna, wspólna zabawa...oczywiście kilkugodzinne lepienie z ciastoliny to dopiero coś :)



Kolejna była Krystyna. Tym razem również choroby popsuły nam plany na świętowanie tego wielkiego wydarzenia, jakim jest ukończenie roczku. Mimo wszystko dziadkowie przybyli, by ten dzień uczcić :) A czeka nas jeszcze świętowanie z ukochanymi chrzestnymi, więc jeszcze nacieszymy się tą chwilą :) 





A pomiędzy świętowaniem zwykła codzienność.... Której tak bardzo nam ostatnio brakowało i którą doceniamy jeszcze bardziej..
Leniwe poranki, przytulasy, wspólnie przygotowane posiłki, dom pachnący cynamonem i pieczoną dynią...
Tak niewiele nam potrzeba do pełni szczęścia :)
Oby ta normalność jak najszybciej do nas wróciła!!!









Dobrej nocy, zdrowia!

3 komentarze:

  1. - bo codzienność to właśnie nasze życie jedyne,niepowtarzalne. Ale ciekawa jestem tego filmu. Moze uda mi się go zobaczyć. Pozdrawiam I wszystkim zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam w tv reportaż z realizacji filmu "Twój Vincent". Już samo to robiło wrażenie. Ciekawa jestem efektu końcowego. Może uda się kiedyś zobaczyć.
    Ja jestem wrażliwa na muzykę. Ściska mnie za serducho i łzy wyciska, niezależnie od okoliczności.
    Spóźnione życzenia dla wszystkich świętujących. Przede wszystkim błogosławieństwa Bożego. Niech wszystkie sprawy ułożą się pomyślnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Vincent...szczególnie jako nastolatka pokochałam jego twórczość. Filmu żałuję, nie widziałam -do nadrobienia.
    Natomiast CODZIENNOŚĆ i celebrowania jej w swoim towarzystwie to chyba największy możliwy dar :)
    Pięknie świętowaliście wszystkie okazje :)

    OdpowiedzUsuń