Kochani, życzymy Wam pięknego 2018 roku!
Niech to będzie dobry czas dla Was, wypełniony tym co jest dla Was naprawdę ważne, co kochacie i co jest Prawdziwe!
Ja tak właśnie robię...podobnie zresztą jak z noworocznymi postanowieniami..
Wiem, że ilu Was tutaj zagląda, tyle różnych podejść. Ja bardzo doceniam to, że efekty postanowień związanych z początkiem nowego roku, (czy to kalendarzowego, czy szkolnego) są najbardziej wymierne. Dlaczego? Bo dokładnie wiemy, kiedy mamy sami siebie rozliczyć z tego jak poszło nam z realizacją. Wiem, że zaraz ktoś się znajdzie, kto pomyśli, że przecież już po tygodniu większość z nas nawet nie pamięta co postanowiła...owszem, ale jeśli podejdzie się do tego szczerze, to nie wierzę, by tak mogło się stać... Wystarczy jedno lub dwa postanowienia, ale takie, które faktycznie mają sprawić, że staniemy się lepszymi ludźmi.. Ja miałam w zeszłym roku dwa postanowienia i naprawdę cieszę się, bo myślałam o nich cały rok i faktycznie udało się. Dzięki temu, że było to postanowienie z 1 stycznia dokładnie wiem kiedy mogę uznać, że udało mi się osiągnąć cel i jestem sama z siebie bardzo dumna, a to daje niezłego kopa do dalszej pracy i rozwoju!
A jeśli masz wątpliwości, to zapisz sobie swoje cele, zawieś kartkę na lodówce lub stwórz folder na pulpicie komputera. U nas bardzo sprawdził się system słoiczka :)
W adwencie, nasze indywidualne postanowienia zapisaliśmy na kartkach, a potem trzymaliśmy je w pięknym słoiczku, w widocznym miejscu pokoju. Każdej niedzieli, podczas wspólnej modlitwy rodzinnej, otwieraliśmy go i czytaliśmy na głos (z zastrzeżeniem, że nie mamy prawa komentować tego jak idzie komukolwiek z nas!) jeszcze raz, to co zostało zapisane. Wystarczyła chwila ciszy, by każdy w swoim sumieniu mógł odpowiedzieć sobie...i w tym przypadku nie tylko sobie :).. jak mu idzie... Może komuś z Was taki pomysł się spodoba?
Przede mną kolejne dwa postanowienia... bo zeszłoroczne weszły mi już w krew :)
A zmieniając temat jestem ciekawa jak Wam minął wczorajszy wieczór i noc?
Mam nadzieję, że miło :)
My mieliśmy inne plany, niestety choroby kolejny raz wygrały, mimo wszystko Sylwestrowa noc minęła nam niezwykle miło i ....
Baaardzzzoo smacznie, tym bardziej, że to pierwsze danie (od dawna) przygotowane dla nas przez pana K. i do tego przygotowane pomimo takich zdrowotnych utrudnień :)
Pizza kurkowa.. o tej porze roku..mmmmm..
Było kolorowo i wesoło :)
Oglądaliśmy również film familijny "Piękna i Bestia". Polecamy szczerze :)
A jeszcze na zakończenie dodam...może komuś się przyda na ten rok...ja już mogę jedną datę wpisać :)
Pięknej niedzieli życzę...Dzisiaj mam ucztę dla Ducha....Lista Wszech Czasów w radiowej Trójce, polecam! Uwielbiam...P.S. Dziękuję Kuba P. za zarażenie mnie xxx lat temu :) :)
P.S. Muszę jeszcze tylko dodać od siebie, bo inaczej się uduszę... Ostatnie kilka dni na portalach społecznościowych obfitowały w memy wszelkiego typu związane z akcją zachęcająco do tego, by nie strzelać fajerwerek ze względu na dobro dzikich zwierząt. Oczywiście ja się pod tym podpisuję, ale dodam jeszcze, że my mamy ogromny problem z HaNką w czasie okołosylwestrowym, a o północy, to już jest apogeum stresu :( Nasza córeczka wpada w taką panikę, że aż mi się serce kraje :( Jest zbyt mała (i zbyt przerażona!), by zrozumieć, że nic jej nie grozi... Tak sobie myślę, że ludzie jako mieszkańcy świata są tak okropnie egoistyczni :( Wiem, że pewne rzeczy zakorzenione są od wieków w kulturze, ale czasem warto się zastanowić nad sensem niektórych z nich. Sama lubię patrzeć na rozświetlone, kolorowe niebo, jednak do końca życia będzie mi ono się kojarzyć z zapachem (Tak!) przerażonej córki :(
Myślę, że nie odważę się strzelać, bo małych dzieci zawsze bedą....
Witaj. U mnie Sylwester też w rodzinnym gronie. Mieliśmy z mężem być we dwoje plus pies, a dołączyli do nas rodzice męża i czwórka dzieci jego brata. Jednym słowem było wesoło. Dziś delektuję się pierwszym dniem Nowego Roku, uzupełniam nowy kalendarz i zapisuję moje postanowienia, marzenia, pragnienia, może w tym roku nasze największe marzenie się spełni. Z Kalendarza Niezwykłego na pewno skorzystam, bardzo mi się podoba. Hanusi bardzo szkoda, Ja też za bardzo nie lubię tego huku. Może ktoś wymyśli kiedyś fajerwerki które będą pięknie ozdabiały niebo, a nie będą robić takiego hałasu. Pozdrawiam całą wasza uśmiechnięta rodzinkę
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie rodzinne : ) Z mężem wczoraj oglądaliśmy film Obdarowani, piękny. Dziś podsumowaliśmy poprzedni rok i mamy za co dziękować Bogu. Życzę abyście każdego dnia czuli obecność Boga w waszym życiu : ) Kalendarz skubnę, ciekawe zadania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaki piękny rodzinny kadr. I wszyscy na czerwono :) Niech Wasza Miłość, która aż promienieje z tej fotografii umacnia Was w każdym dniu nowego roku. I co najważniejsze - niech Pan Bóg Wam błogosławi.
OdpowiedzUsuńMy nigdy nie przywiązywaliśmy specjalnej wagi do Sylwestra. Najważniejsze, żeby zacząć ten rok z Nim, więc zwykle o godz. 0.00 byliśmy na Eucharystii. Niesamowity zawsze był ten kontrast - ciszy w kościele i tego hałasu na zewnątrz. Odkąd jest Synek nie mamy takiej możliwości, ale wierzę, że lada rok wrócimy do tej tradycji. Te ostatnie dni ze względu na fajerwerki i dla nas były trudne. Tygrys źle reaguje na hałas, więc zasypiała z zatkanymi uszami. Na szczęście w nocy się nie wybudził, ale następnego wieczora na wszelki wypadek zasłaniał uszy, a jeszcze dziś pytał czy będą fajerwerki. Także mocno to przeżył, a my z nim. Zdecydowanie jestem za laserami, które pojawiają się już w niektórych miastach.
Serdeczności