niedziela, 17 grudnia 2017

Białe szaleństwo :)

Udało się!
Byłyśmy na spacerze i to w jakich przepięknych okolicznościach!
Dzisiaj dzień przywitał nas wszechobecną bielą. Co tu robić...szybkie śniadanie, odczekałyśmy, aż przyjechała pielęgniarka z zastrzykiem dla Krystyny i ruszyłyśmy  na zimowe szaleństwo. We trzy, ale liczymy na to, że będzie nam dane wyszaleć się zimowo w pełnym, rodzinnym składzie..
Wiecie co jest niesamowite, że kiedy już wróciłyśmy do domu, śnieg całkowicie stopniał i nie zostało po nim śladu...po prostu czułam, że trzeba biec z samego rana...nawet łóżek nie posłałam u dziewczyn, a to już do mnie nie podobne ;)

Zobaczcie, że było warto...




















































Popołudnie natomiast spędziłyśmy w kuchni wśród zapachów korzennych i słodkiego miodu..
Już się bałam, że w ty roku może nam się nie udać z pierniczkami, ale jak widać dałyśmy radę i do tego wyszły pyszne. Jeszcze tylko muszą zmięknąć :)
Zwykle udawało mi się zrobić ciekawe zdjęcia z pierniczenia rodzinnego, ale to nas akurat przerosło...nadrobimy jutro przy dekorowaniu!

W tym roku to ona wykonała większą część pracy...
niesamowite..






A jeszcze niedawno (przynajmniej dla mojego matczynego serca było to wczoraj) wyglądało to tak...
poczytajcie :) TUTAJ





Dwa lata temu tak... TUTAJ się przekonacie :)



Czy tylko mi się wydaje, że Miriam i Hania na zdjęciach powyżej są do siebie bardzo podobne?
Czyżby siła sióstr była tak silna :) :) :)

Dobranoc Kochani, jak zwykle środek nocy, więc czas na mnie..

P.S. Oczywiście musiało być niekonwencjonalnie u nas...
Wszyscy tworzą choinki, serduszka i bałwanki...a u nas świnki i biedronki piernikowe :)
Ale uwielbiam te moje dziewczyny za ich podejście do życia :)




5 komentarzy:

  1. Witaj. Pięknie spędziłyście czas i ta zimowa aura, szkoda tylko że jak narazie tego śniegu jest wszędzie tak mało i tylko na chwilkę, ale cały czas mam nadzieję że taka porządna zima się zacznie. Fajnie, że udało wam się upiec pierniczki, a z Miriam to już taki prawdziwy pomocnik. Pozdrawiam was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Wioletko zaglądam i podczytuję ;)
    Rzeczywiście jak zobaczyłam zdjęcie męża, ciężkie te ostatnie miesiące dla Was. Mam jednak nadzieję że z Nowym Rokiem będzie już lepiej. Cudowne zimowe zdjęcia dziewczynek!
    Buziaki w nos;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo!!! Trzeba chwytać takie chwile, wtedy właśnie jesteśmy szczęśliwi. Tak po prostu.Pozdrawiam Was serdecznie i ......idę dekorować pierniczki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie warto. Zatrzymałaś w kadrze piękne chwile. Oby Tata/Mąż jak najszybciej doszedł do siebie i mógł Wam towarzyszyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. :) podobne na tych zdjęciach :)
    A Miriam taka wysoka już...
    Ja niedawno od podszewki Twojego bloga czytałam więc wszystkie pierniczkowe posty oczywiście skupiły na mnie swoją uwagę :)
    Dziewczyny kreatywne :) :) :)
    Zdrówka dla Was!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń